Старонка:Gedali (1907).pdf/19

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 15 —

hołasy. Jeŭ, wymachwaŭ rukami i hawaryŭ. Hawaryŭ najbolsz da baćki, katory jaduczy napichaŭ poŭnyje szczoki haraczaj bulby, a woczy bliszczali ad haraczyni i zdawalennia.

— Hladžu ja, tatku! Trezor staić… Piłnuj! — kryczu. Staić jak mur! Ja heta strelbu da woka… idu… Idzi dalej! — kažu. — Trezor biežyć dalej! Jaszcze! dalej! Ptuszka fuur! puch! puch!… zabiŭ!…

Trezor, czujuczy swaje imia, kruciŭsia kala stała, radosna skawyczuczy; dali i jamu talerku kisłaho małaka.

— Cha, cha, cha! — na cełaje horła śmiejaŭsia Karejba. — Jak hety błazan da ŭsiaho patraplajeć: i da knižki i da strelby. Tolki hladzi smarkacz, kab sam nie padstreliŭsia…

U toj czas adczynilisia dźwiery ad sieniej i, papchnuty nieczyjaju rukoju, ŭlacieŭ da chaty czaławiek ŭ doŭhim padziortym adzieni, botach biełych ad pyłu, s pakunkom na pleczach, s kijem dy s szapkaj u ruce. Papchnuli jaho tak mocna, ci sam jon byŭ tak słaby, szto ad parohu zachadziŭ jak pjany, i staŭ tolki tahdy, kali rukoj abpiorsia ab ścienu; stajaŭ pamiež dźwierami i prypieczkam, trochi ŭ cieniu, i, zhorbleny pad swaim cienžaram, hoławu wysunuŭ na załaty świet ahniu.

Hetaja chudaja, abciahnutaja łachmanami chwihura, nahibajuczajasia ŭ nizkim pakłoni, s pakunkam na pleczach, kijem u ruce, wałasami rastrepanymi, s kaścistaju twaraju, abciahnienaju skuraj, jak žoŭtym apłatkam — ŭ hetaj wiesieło aświeczenaj chacie, pasiarod zdarowych zaharełych twaroŭ, tłustych ludziej, hromkich śmiechoŭ dy nia-