(1916).
Nowy 1916 h. Adbyŭsia siahońnia t. zw. „literaturny wiečar“ našaha choru. Usie deklamacyi pawialisia jaknajlepiej. Najwybitniejšyja pieśniary Biełarusi našli tut dastojnaje miejsca. Najbolej padabajecca ŭsim naš stary Bahušewič. Jaho „praŭda“ pakinuła na ŭsich twarach śled hłybokaha zadumieńnia. „Oj ciažka, ciažka!“ —słowy hety ŭziaty spad serca biełarusa. Naprasna zaklinajeć jon niadolu swaju, kab adyšła jana „na suchija puščy, ci na biezdarožža, na piaski sypuščy,“ jana prylipła da jaho zbalełaj dušy i, zdajecca, z im na wieki zrasłasia.
20—III. 1916 h. Wiasna pačynajecca… Daroha psujecca. Pačało iznoŭ hrymieć na froncie pa daŭžejšym pierarywie. U rodnaj parafii mnoha niadoli. Tyfus panuje. Ludzi mruć… Siahońnia byŭ u Zialonce. Strašennaja chwaroba pokładam pałažyła asob z dziesiatak. Spawiadaŭ asob 15. Boža, kolki ciarpieńnia, kolki biazradnaj niadoli. U pieršaj chacie chwory małady mužčyna. Prosić, kab jaho ratawaŭ… Čuje, što treba pamierci… Niespakojny. Bytnaść Božuju i nieśmiarotnaść swajej dušy tak žywa adčuwaje, što hetym mohby źwiarnuć da Boha choćby najbolš fanatyčnaha biazwierca. Biedny, biedny… Pytajusia: „ci možaš malicca?“ — Ty, ojča, malisia za mianie“… Idu ŭ druhuju chacinu. Pry parozie šyrokija nary. Ciesna. Kolki siemjaŭ wysialencaŭ žywuć tut. Pry