Перайсці да зместу

Старонка:Dziadźka Anton (1892).pdf/45

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

nabor. Heta ûżo nia hroszy z nas biareć, padatak hety płacim jamu ciełam i kroûju mużyckaj: mała caru naszych hroszy, treba jamu synoû i bratoû naszych. Maju i ja rodnaha brata û sałdatach. Daûniej dobry, łaskawy byû dziaciuk… a ciapier ani pristupicsa da jaha. Psuić ich car sa swaimi aficerami. Trymajuć ich u łagierach, kab ludziej nia baczyli, kab serce ludzkoja na woûczie piariamianili. Zatoja, jak wypuściać wymusztrawanych, wyûczenych, to baćku i matku rodnych zarezać hatowy. „Ja, każyć, sałdat, carskij sługa, gatow i gołowu za caria pałażyt’, a ty, mużyk, durak!“ — Zwiarjoż ty dzikaja, zabyûsiaż chto twoj brat rodny! ciażka i padumać, szto car i sałdaty tak łoûka umiejuć sapsawać naszaha brata û wojsku, szto zaûsim posla i na czaławieka nia pachodzić, a jak jamu skażuć, to i baćku mużyka i matku rodnuju zabić hatoû; Boha nia baicsa i ruka jamu nawiet nia zatrasiecsa! Tak ciażka, bratok moj, jak padumaisz, szto heta my tak sami siabie reżym, abdziraim, a ûsio na szto? — na toja, kab dzietak naszych, kab wieś dabytak, ûsiu pracu naszu, addać najbolszym naszym złośnikam: caru dyj bahaczom!

Pamaûczaû trochi Anton, ale doûha nia