Старонка:Dziadźka Anton (1892).pdf/37

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

starany smierci spadziuicsa; û swaim pałacy — i to ciągle sa strachu trasiecsa, bo dobra pomnić, jak heta 13 hadoû tamu adzin mużyk nauczyûsia stalarki, paszoû da pałacu na rabotu, dy i padłażyû takoha porachu, szto jak uzarwała, to czuć samaha cara i jaha czynoûnikaû nia zabiła.

— Szto jany zrobiać, zaburmieû Bazyl, nia budzie hety, budzie iny, a nas ûsio buduć cisnuć tak sama. — Da pary peûnie buduć, ûżo û hołas skazaû Anton, aż jamu woczy z hniewu zabliszczeli; — ale zara pryjdzie kaniec i na ûsich caroû, niachaj tolki ûsie mużyki sa snu prabudziacsa, niachaj tolki sami zachoczać saboj zapraûlać; chto tahdy budzie cara baranić? wojska? toż heta tak sama mużyki; sam car ciapier użo nia wielmi duża rachuić na sałdataù. Pomudreû i sałdat, i jaha ciapier nia aszukaisz. Bo praûdu każuczy, szto jon maić za swaju służbu? Pomnicia astatniuju wojnu z Turkami, szto była ûżo czatyrnadcać hadoû tamu, bolsz jak trysta tysiacz damoû nia wiarnulisia. Palowa biednych saldatoû zhinuła ad kuli, a janarały tak krali, tak hoładam ûsich czysta maryli, szto druhaja pałowa z hoładu wymiarła. Nia lohkaja dola i tych, szto damoû wiarnulisia; zmuczeny, pakaleczeny: toj biaz nahi, toj biaz ruki. Jak tut zyć, kali niama