Старонка:Dziadźka Anton (1892).pdf/11

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

zdajecsa, nia honić ciabie zapłacić: maisz achwotu i hroszy — kuplaj, nia maisz — nia treba. I zapłacisz, bracie, toj padatak tak, szto i sam taho wiedać nia budzisz, a zdajecsa tabie, szto usie tyja hroszy ty za sam tawar addaû. Ażno honić ciabie patreba; jany toja wiedajuć, szto ty kupić musisz i nałażyli padatak u taki chitry sposab. Dziele taho i padatak hetki nazywajuć nia zwyczajnym, jak toj, szto za ziamlu płacicia, a takim, szto jon nia prosta idzie u kaznu, a pierez ludziej siarednich miży wami i caram, ci kaznoj, i zawuć jaho dziele taho paśrednim, pa rasiejsku — „koświennym“. Nia biaruć jaho siłaj, jak paduszny abo druhija, a tak, pamaleńku, kradkom; kazaûby toj kiaszennik na kiermaszy, ciahnuć hroszy ad muzyka z kiaszani cicha, ale peŭnie.

— A sprawiadliwie, — paśredni padatak, kazali ludzie, choczysz płaci, nia choczysz — nia płaci, a usioż taki tak wychodzić, szto addasi jaho: nia addasi prosta u kaznu, a piersz kupcu, a toj użo u kaznu. Nu, dobra! a jak na nasz rozum, to usio taki heta wialikaja aszukaństwa, szto bydta my jaho płacim pa dobraj woli; nu, jakajaż tut dobraja wola, kali pa praûdzie zaûsim inaczej wychodzić; chtoż budzie biaz adzieży, biaz zialieza, soli, a nawiet i biaz harełki?