Перайсці да зместу

Старонка:Dudka Biełaruskaja (1907).pdf/68

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

„S čysca, z ruk podłych čarciej,
„Abo nawieki zahinuć ja mušu!
„Dwaccać piać let, što u čyscy ja pioksia,
„Ǔsie hrachi wybyǔ, usich že adroksia,
„Tolki na sercy wot hrech jak smała,
„Prylip da mianie i nia zmyty.
„To za žonku twaju: sahrašyǔ, jak žyła;
„Za ciabie, što niawinna byǔ bity.
„Och, idzi ty sa mnoj, začarpnuǔšy wady,
„Až da čyscu taho, až na dnie,
„I wybač ty mianie, što jak byǔ małady,
„Twaja žonka-krasa spadabalasia mnie.
„I palij ty wadoj mnie na serca, Maciej,
„Budu Boha malić za ciabie, za dziaciej!“
Ja zapłakaǔ z žalu, ale dumaju: dość
Naciarpieŭsia i jon, bo łazić što žywy,
Hetak ssoch ad ahniu — tolki skura dy kość.
Pajdu ǔ čyściec ja toj, pahladžǔ na dziwy!
I dziwyž, bracie moj, u tym čyscu, ale!
Čerci kormiać smałoj i hatujuć ǔ smale,
I ciahajuć, i rwuć, zaprahajuć u woz,
Kručkom ciahnuć kiški i zubami za nos,
Wočy koluć ražnom, pazurami rwuć twar,
Skrabuć skuru nažom, jak na boty tawar.
I kahož tut niama? — tut i pan, i žabrak,
Hanarał i saldat, akanom i mužyk.
A što bab i dziawok — skazać tak, —
U troje bolš jak mužčyn jość na lik.
Chto za što, a jak bab, dyk najbolš za jazyk.
Jazykiž daǔžyni — tak jak dobry ručnik.
Ich i palać smałoj i nažami skrabuć,
I nijak da biała prapalić nie mahuć.
Nadta šmat maładych, što duryli mužoǔ;
Čaraǔnic, a i zwodniaǔ starych…