Перайсці да зместу

Старонка:Dudka Biełaruskaja (1907).pdf/66

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Ŭ zakonie ž ǔsie roǔny i pan, i mužyk,
A štož to uratnik za wielki indyk?
Jak jon kaho treśnie, dyk heta ničoha,
Jahož nia datkni, tak jak Jurja śwatoha!“
To tak dumaŭ ja, ažno wyšła nia toja!
Uratnik — na słužbie, to dzieła druhoja:
Tahdy ściaražy ty jaho, jak toj skuły
Bo jon — to nia jon, a to jość artykuły,
Razdzieły, staci i ŭsie zwody zakona!
Mužyk že, naš brat, toj usiudy — warona.
Zdałosiaž mnie tak, što ci durniu, ci šelmie,
Ci chitry jon budzie, bohaty choć wielmie,
Mundzir choć nadzieniš, župan choćby nowy,
A durniamže budzie durny biezhałowy;
A šelmu že niucham pačuje sabaka,
I ŭsiudy dla šelmy čeść budzie jednaka.
I prykazka ž kaže, što Boh nie ciela,
Z usiej hramady paznaje kruciela!
Zakonyž, a dumački naszaha brata,
Jak noc, a to dzień; heta — budni, to — świata!
Wot hetych zakonaŭ paniać ja nia moh;
Za hetaž ciapier ja papaǔsia ǔ wastroh.
Ciapier užo tut, dyk mnie wočy praciorli,
Paznaǔ, jak u baćkawu chatu zapiorli…
Otož i zawuć i mianie na toj sud,
Učyć šanawać i načalstwa, i knut,
I słup, što hnijeć, stajačy la daroh,
Bo načał, knut i słup, to daǔ Boh!

|}