— 86 —
A čas nie stajaŭ, ale ŭsio płyŭ i płyŭ, maŭlaŭ taja rečka. Nie ahledzilisia, jak i Spas nadyjšoŭ, a masta jak nie było tak nie było. Zbožže i sieno ŭsio ješče stajali ŭ poli nia zwiezienyje na paciechu myšam i waronam. Kutoŭcy straciŭšy wieru ŭ ziamstwo i dwor, pačali miž saboj swarycca, kamu z ich dwoch treba most budawać? Koždy panukaŭ druhoha, a druhi ŭpiraŭsia. Swarkam kanca nie było; zawiali sprawy ŭ sudoch, ale, pakul što, čas płyŭ: treba było ŭžo jarynu wazić, žyto małacić, a tut rečka ad daždžoŭ častych, jak na złość, razliłasia šyrej, a stahi i mendliki ŭsio pachmurniej pahladali na humny. Hłumiłosia dabro:
Haspadarom škada było swajej pracy: złość daŭno pierakipieła, ciapier užo susiedzi bolš winawacili paradki na świecie, čymści siabie. Skadawali adzin adnaho, ale nia wiedali, jak biadzie pamahčy. U sudy, ŭ wołaść i da ziemskaho jeździli razam, razam dabiwalisia praŭdy, razam zaliwali hore swaje manapolkaj, ale ŭsiudy spatykali adzin atkaz, što heto ich susiedzkaja sprawa, bo most na ich ziamli lažyć bolš nikomu nie patrebien. Ryhor s Tamašom heto wiedali, ale im išło ab toje: chto jaho pawinien prawić? Im atkazywali, što jany sami pawinny.
— Dobra. Ale dzie-ž zahad? — pytalisia.
Zahadu nie było.
Raz u subotu zyjšlisia Tamaš z Ryhoram kala brodu, sieli na kamienčyku i pačali hutarku. Hutarka ich była poŭna žoŭci: čuli jany kroŭny žal da ŭsiaho i ŭsich na świecie, čuli što kryŭda im robicca, ale nie mahli prydumać ratunku, nie mahli zhadać skul na ich idzie ůsio hetaje nieščaście?
— Woś, časy nastali! — biedawaů Tamaš — dychać ciažka ludziom na świecie, praŭdy nidzie nijakaj!
— Dzie ciapier praŭdy šukać?! Daŭniej dyk načalstwo było, wažnaje načalstwo… Uziać choć by daŭniejšaho našaho pasrednika. Sud i praŭda na pahatowi ů jaho!.. Raz, dwa i hatowa!..
— Na što tam pasrednik, — nie było lepšaho paradku, jak, wiečny pakoj jamu, pry niaboščyku panu starym. Pazawie ekanoma, žywa tabie i zahad i kamandu prypisać zahadaje…
— Ništo čeławiek byů — pachwaliů Ryhor.
Tamaš, pykajučy lulku ŭ zadumie, jakby prypaminajučy niešta, kazaŭ:
— Baluča bili!