Перайсці да зместу

Старонка:Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod.pdf/85

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 83 —

bić: inšym što-dnia sa słužby treba było waročacca nočču na kraj horadu, dyk, kab śmialej było, chadzili hramadami. Adzin tolki moj siabra, Pietra Hrodź, z niejkaho času nabraŭsia adwahi i pierestaŭ pilnawacca hramady. Wiedaŭ ja, što nia možna jaho paličyć da lišnie śmiełych ludziej, i tym bolš dziwiło mianie, skul heto jon zrabiůsia takim ryzykantam? Uhledajučysia na jaho, ja prymieciŭ, što jon zaŭsiody ciahaje s saboj niejki pakunak — nie nadta hruby, ale doŭhi na jakije try čwierci aršyna. Ja adrazu zmiarkawaŭ, što heto nia što inšaje, jak aružže, ale, ciapier užo sam ja ściarohsia chadzić z im, bo bajaŭsia, kab razam z im i mnie nie pryjšłosia drenna, jak spajmajuć jaho z aružžem. Tak i wyjšło.

Raz prachodziŭ jon niejak hłuchim zawułkam, i tut prystupiłosia da jaho dwoje „niewiadomych“ i pačali jewanhielskuju hutarku: kab jon addaŭ im wierchniuju swaju adziežu! Siabra moj jewanhiella nikoli nie čytaů (byŭ tatarynam) i nia wiedaŭ, što kali cho paprosić u ciabie wierchniuju adziežu, „addaj jamu i ispodniju!“) — dziela hetaho jon adnaho, zamiesta atkazu, ahłušyŭ na miejscy, druhomu pierełamiŭ ruku. Hetak rabić nia možna, ale siabra moj byŭ čeławiekam prostym i rabiŭ usio nia z rozumu, a s serca.

Padniaŭsia homan na wulicy; nadyjšła palicija i ŭsich troje haradawyje paciahnuli ŭ wučastak. Jak i što tam było nia wiedaju; haradawyje tolki razskazywali, što pa darozie jeŭ jon kaŭbasy, traktawaŭ imi swaich supraciůnikoů i haradawych, a ŭ pratakoli pisałosia, što rany byli zrobleny tupym aružžam, i pry im nijakoha aružža nie akazałosia.

Na druhi dzień jaho wypuścili, i hety dzień jon addychaŭ, (jon zaŭsiody addychaů, kali jamu niezdarowiłosia).

Trejciaho dnia Hrodź byů iznoŭ na słužbie z nieadłučnym swaim pakunkam, tolki ciapier hety pakunak zawierčeny byŭ u inšuju papieru.

— Skažy mnie, bratka, što heto zaůčora s taboj pryłučyłosia? — pačaŭ ja brać jaho na spytki.

— Napali na mianie, jak sam užo wiedaješ, — nu i abaraniŭsia.

— Čym?…

— Wo, hetym, — skazaŭ jon, pakazywajučy na doŭhi swoj pakunak i dziŭna niejak uśmichajučysia.

Ja zmoŭk, ale nijak nia moh dahadacca.

Jon uwieś čas uhladaŭsia na mianie, a pośle zaśmiejaŭsia i naddzieršy papieru, pakazaŭ mnie… — nu, zhadajcie, što