— 82 —
kali raz wiecier pachinuŭ u bok žywy, iskrysty stoŭb swaim naporam.
A poůnačy, začyniŭšy sad, wartaŭnik, uziaŭšy miatłu, pačaŭ abmietać śmiaćcio kruhom fantana. Mietła zaniała i rožewu kwietku i, doŭhi čas kačajučy jaje pa kuradymnych ściežkach, pryhnała da pamyjnicy, kudy skidałosia ŭsio śmiaćcio sa ściežak haradzkoha sadu.
..............................
U pamyjnicy kanała rožewa kwietka, a pierad jaje wačami majačyłasia ubranaja ŭ prawidny bieły welon ziemla, jak maładaja krasunia, zasnuŭšaja spakojnym snom. Rožewy ściah na ŭschodzi, pradwiestnik sonca, symwału dabra i praŭdy dy dźwie kapielki rasy, padobnyje da pary śmiajučychsia wačej, katoryje tojać u kwietnaj dušy raskaty pustoha, wiasiołaho śmiechu…
A jak uschodziło nad ziamloj iznoŭ sonce, rožewa kwietka ŭ pamyjnicy ŭzdychnuła apošni raz na hetaj ziamli, addajučy swaju biazwinnuju dušu ŭ ruki miłasiernaho Boha, što stwaryu jaje.
— Našto?!
„Siabra s kaŭbasaj“.
Takoje prozwišče nosić ciapier adzin z maich siabroŭ; a jak jon nažyů sabie hetaje prozwišče, zara raskažu wam.
U časie niecichot u našym hłuchim haradku spakojnyje dahetul wułki i zawułki suzdrom stalisia niejkim „haračym polem“, poŭnym usiakich złydnioŭ, jakich za apošni čas niaŭmieru razwiłosia i katoryje ŭzdojmam rabili abławy na kality, hadzińniki i polty swaich bližnich. Zabawa sama pa sabie ništo, ale toje tolki psuło zabawu, što nie abiedźwie starony roŭna jej ciešylisia… Dziela hetaho, chto mieŭ hrošy i adwahu, kuplaŭ i nasiů pry sabie rewolwar, a chto nia mieŭ hrošy i byŭ mienš adwažny, ličyů na swoj spryt u nahach, dy siłu ruk. K tamu za našeńnie pry sabie aružža ŭradowyje abwiestki hrazili wialikim štrafam i adsietkaj; palicija-ž adbirała nawat i kii, taůsciejšyje za palec. Kaho prymus słužby, budź inšyje jakije sprawy nie wyhaniali s chaty, toj wiečerami piłnawaůsia domu, ale nia ŭsie mahli hetak ra-