Старонка:Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod.pdf/58

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 56 —

skrytny, pry takich susiednich chraktarach, naš łahodna-razważny charatar biů u wočy i zmušaŭ koždaho z ich adnosicca da nas z niedawierjem i niejkaho hatunku stracham, što i prydbało nam u ichnich wačach, wyšej skazanuju sławu wieščunoŭ. Užo Władimir światy, ksciciel Rusi, pabaiwajecca syna swajho Iziasława, katory radziŭsia at połackaj kniažny Rohniedy, i ješče nialetniaho chłopčyka pastaraŭsia pazbycca, wysyłajučy jaho na kniažeńnie ŭ Biełaruś, na dziedaŭskuju ziamlu.

Ab Iżiasławawym unuku, połackim kniaziu Usiesławie hawaryli susiedzi, što jon byů woŭkałakam, čaradziejam i prarokam. Radziŭsia bytcym jon siłaj čaroŭ, mieŭ na patylicy, ćuć što nia miesiac, a prynamsi niejki radzimy znak, katory dawaŭ jamu natpryrodnuju siłu. „Słowo o połku Ihora kaže: kniaź Usiesłaŭ ludziam sud dawaŭ, kniaziom harady paradkawaŭ, sam woŭkałakam biehaŭ. S Kiewa jon da pietuchoŭ dabiehaŭ da Tmutarakani (kala sutokaŭ Donu z Azoŭskim morem). Kali ŭ Połacku zwanili na zautreniu ŭ Swiatoj Sofii, to jon u Kiewi zwon čuŭ“. A ŭsio heto pajšło s taho, što kniaź Usiesłaŭ mieŭ praŭdziwy biełaruski charaktar — byŭ łahodny razwažny i nia ůmieŭ krywadušyć. Jaho razwaha i ščyraść prydbali jamu sławu nadludzkaj mudraści, a łahodnaść i prastata nawodzili susiedziaŭ na dumku, što jon „nia prosta heto robić“.

I choć bajalisia hetaho kniazia, choć pawažali jaho, adnak niedawali jamu spakoju: z usich bakoŭ napadali na jaho i jon u swaim žyćci pawinien byŭ mnoha wyciarpieć. Takaja widać naša dola, at kniazia da harapašnaho sielanina, at pieršych časoŭ historyi da našych dzion.

Za kniazia Usiesława my byli dužym narodam, a siła mnoha značyć, hołas silnaho zyčniejšy, jaho ŭwažniej słuchajuć. Praminuli našy kniažyje časy i biełaruski narod nahladžieŭsia i naciarpieŭsia ŭsiaho; ale úsio-ž astaŭsia takim samym: łahodnym i razwažnym. Što ciarpieŭ i jak ciarpieŭ, nia tut kazać ab hetym, chto choče wiedać nichaj wyjdzie ŭ pole i pahladzić na tyje kapcy-wałatoŭki, kurhany, u katorych tlejuć biełyje kości i nichaj swajho serca papytaje čyje heto kości? za jakuju ziamlu? za čyju wolu i dolu jany tut zaryty?… A kali, darahi čytaču, twajo cerce čystaje, nie splamleno zdradaj swajej ziamli, zdobrenaj pradziedaŭskaj krywioj, kali niepraůdaŭ ty ješče swajej dušy čužyncam, za łyžku strawy, ci panskuju łasku — to tabie twajo serce ŭsio atkaže.