Перайсці да зместу

Старонка:Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod.pdf/108

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 106 —

mieniej kormu. Usio-ž taki jana pachiliłasia nadamnoj, i ja pieršy raz zaŭwažyů jaje, nalytyje luboŭju dobryje wočy. Ja zmoŭk, zrabiłosia mnie niejak ciopła i radasna, i, mabyć, pawitaŭ jaje dziacinnaj uśmieškaj, bo i jaje wočy śmiejalisia da mianie. Maci pachiliłasia nadamnoj, kab uziać na ruki, ale widać niazdužała padniać mianie, bo ja upaŭ na paścielku. Iznoŭ sproba padniać, i iznoŭ ja ŭdaryŭsia ab niešta ćwiordaje i pačaŭ płakać. U kancy ja taki apynuŭsia na rukach i skwapna prypaŭ da hrudziej. Doŭha smaktaů ja pustyje hrudzi, zmohšysia kidaŭ smaktać, płakaŭ i iznoŭ pryjmaŭsia za trudnuju pracu. Maci absypała mianie pacałunkami, i na moj twarok i ruki sypalisia bujnyje, haračyje ślozy. U kancy praca maja dała rezultaty: ja pačuŭ na jazyku niejki haračy płaŭ i skwapna hłytaŭ jaho. Praůda, płaŭ heny mieŭ prykry horka-salony smak, katory mnie piok u horle, ale ja ucišaŭ im swoj hoład.

Raptam maci maja niejak skałanułasia i razam sa mnoj zwaliłasia na padłohu. Choć ja i nia krepka ŭdaryŭsia, ale pieršym maim odrucham byŭ zwyčajny hołasny płač.

Pamiataju — ja wielmi doŭha i horka płakaŭ dy bačučy, što nichto nie zwiertaje na mianie uwahi, pačaŭ kala siabie aziracca, i pieršajaje, što zaŭwažyŭ, była kroŭ. Čyrwonaj krywioj byli zapeckany maje ruki i twarok, a takže kašula i hrudzi majej maci. Sama jana ležała poboč mianie na ziamli takaja biełaja, biełaja, a za jej, u prastory, kružyłosia niešta, toje strašnaje, bačenaje mnoj u pieršy dzień majho žyćcia. I iznoŭ mianie aharnuŭ śmiarotny strach, i ja pačaŭ z usiej mocy swajej kryčać. Tady henaje niešta niewiadomaje, šeraje pačało zbližacca da mianie. I ja čuů jak u maich žyłach ledzianieła kroŭ i jak torhałosia ŭ hrudziach serce. A šeraja maša stanuła pry mnie i pačała nachinacca nadamnoj, i tady ja ŭhledziů i zapamiataŭ na ŭsio swajo žyćcio dwoje stalowa-šerych złych wačej. Nia wiedaju, što sa mnoj stałosia-b, kab u hety moment nie pryjšli ludzi, katoryje padniali, nakarmili i supakoili mianie i ŭłažyli ů paściel maju maci.

Paśla hetaho, ja zaŭsiody pačynaŭ z usiej mocy kryčać, kali ŭspaminalisia mnie henych dwoje wačej. Časam, bywało, razbudžusia ja siarod nočy, i mnie ŭspomniacca tyje złyje wočy, i ja sa stracham pačynaju kidacca pa paścieli, jak nieprytomny. Maci zapalić światło, paŭstajuć usie ŭ chaci, a ja kryču i niedajusia ŭziać na ruki, bo mnie