Старонка:Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod.pdf/101

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 99 —

hłaholickimi literami pisany psałtyr i čytaů jaho, praliwajučy ślozy i adbiwajučy pakłony, abo ŭciekaŭ z domu i išoŭ na światyje miejcy, šukajučy sabie razwiazki hrachoŭ pry spawiedalnicy, abo choć pakuty. Dy tolki niwodzin duchoŭnik, wysłuchaŭšy krywawyje čyny žyćcia jaho, nie wažycca dać jamu atpuščeńnia hrachoŭ. I mnoha wod praciakło Dźwinoj mima piesčanaj barowaj pustelni, u katoraj žyů światy starec Achrem, pakul trapiŭ tudy naš bajaryn.

Starec Achrem, wysłuchaŭšy spowiedź bajaryna, daŭ jamu hetkuju radu.

— Wialikije hrachi twaje, niawolniče Božy, ale milaserdzie Božaje wialiko i mudry pomysły Jaho. Waźmi za ŭsio swajo bahaćcie, — nawučaŭ pustelnik, — pabuduj światyniu Bohu. Nichaj ad usiej majetnaści twajej astaniecca tabie ŭsiaho hetulki hrošy, skolki patreba, kab zrabić sasnowuju trunu. I za tuju reštu zrabi sabie trunu. A kali buduć wyświačać twaju światyniu, pastaŭ swaju trunu za aŭtaram i laž u jej. I lažy ŭ trunie da kanca abradu światoha, imšy Božaj. Može Boh pašle tabie zlitawańnie swajo, pašle tabie ratunak.

I ot staŭ raspradawać bajaryn Butrym majetnaści swaje i skarby swaje. Za niesčyślonaje bahaćcie pačaŭ budawać światyniu Bohu. Pabudawaŭ i pryazdobiŭ bahata a za apošnije miedziaki zrabiŭ sabie sasnowuju trunu.

U dzień wyświačeńnia światyni loh bajaryn u trunu za aŭtaram i maliŭsia Bohu. Pačałasia nabožnaja atprawa. Praz myśli bajaryna stali praciekać žywymi abrazami ŭsie jaho krywawyje i śloznyje sprawy. I pačali pierachodzić pierad im pakryŭdženyje im ludzi. I koždy stanawiŭsia pierad im i horka wykidaŭ jamu swaju kryůdu. Ale bajaryn biŭsia ů hrudzi pierad koždym i kazaŭ: „Bože, miłaściŭ budź mnie hrešnamu! A ty pakryůdženy mnoj bracie, daruj mnie!“ I adychodzili doŭhim radam kryůdy ad jaho supakojenyje. Užo kančałasia świataja słužba i pracesija z usim narodam wyjšła kryžowym chodam kruhom światyni.

I atstupilisia ŭsie pakryŭdženyje ad bajaryna. Stanuŭ kala jaho kruhom ćwitučy sad i abniała jaho majowaja noč. I bačyć jon kala siabie jabłyniu ukrytuju kwietam, a pad jabłyniaj žanu swaju Maru i Staŭru bajarčyca maładoha. Jon pramienny, zadumlony hladzić u niebo na zory, a jana sukłaniŭšy jamu na plačo hałoŭku, ronić iskrystyje ślozy… I zabyŭsia bajaryn ab kajańni swaim: kala serca zwaruch-