Старонка:Bazylišk (1918).pdf/9

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

2-hi mieščanin. — Bo wiedama, u wojaŭ duša ciapier nia i sercy, a ŭ piatach…

Woj (uskakiwaje). — Ty jak pawažyŭsia kazać tut hetki skaz! Ej, hladzi, waša, kab za jazyk twoj usia haława nie zwaliłasia s pleč!

Karčmar (miž imi). — Waša, a, waša! Nie swaryciesia! I biez taho biady jość šmat!

Woj (da 2 ha miešč.), — Dobra wašeci tak kazać, a paprabuj sam iści na Bazyliška!… — Pastaŭ proci mianie choć sto ludziej takich, jak ja: śmieła wyjdu proci ŭsich; ale iści na baraćbu z hadam, — o, nie!… Jon musić wylez s piekła!

1-šy mieščanin. — Byli kaliś takije, što i čortu z darohi nie ŭstupali!

Woj. — S čortam zmahacca — nia rycarskaja sprawa!

2-hi mieščanin. — Čorta chitraściu zwajuješ!…

3-i mieščanin. — Abo achwiaru musić dać…

Usie. — Achwiaru?!

Karčmar. — O, hore nam! Niskul nima ratunku!…

3-ci mieščanin. — Ratunak — jość!

Usie. — Jaki?

Woj (da 3-ha meščan.) — Z wačej ja wašych baču, bytcym wy wiedajecie niešta…

3-ci mieščanin. — Šmat ludziej užo wiedaje ab hetym.

Karčmar. — Dy što? Kažy! Zdajecca, što radasnuju nawinu waša maješ.