Старонка:Bazylišk (1918).pdf/23

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

wašy twary, kali dahetul jašče wy nia wydzierli sabie biazstydnych wačej swaich, kab nie hladzieć na ŭłasny styd, dyk mo’ ciapier ad soramu kroŭ wočy wam zalje! —

Kazali wy, što Bazylišku treba dać achwiaru, kazali wy, što kali mianie addaścio jamu, jon pojdzie sabie pročki, — dyk słuchajcie: taho nia budzie, kab mielisia mianie zwiazanuju, jak niawolnicu, ciahnuć za bramu, — o nie!… Sama siabie swajej achwotaj na achwiaru addaju, kab rodny kraj moj ratawać i — was! Bačka—kniaż! bywaj zdaroŭ! (abyjmaje knlazia).

Kniaź. — Dačka! Apamlatajsia! Sto robiš? (zatrymliwaje jaje).

Kniazieŭna. — Baćka, puści! Jdu! takaja dola ŭžo maja (wyrwałasia z ruk kniazia i idzie)

Kniaź (jak wyš.) — Dačka! čekaj! nia jdzi!

Usie z apuščenymi haławami cicha prad joj rastupajucca. Jana jdzie da dźwiarej. Za dźwiarami čuwać homan. Ubiehaje pasłaniec.

Pasłaniec (zamaryŭšysia). Kniaź!… znajšoŭsia!… jość adzin!… choče jści na Bazyliška!

Janka (ŭchodzić).

Usie:

I. Chto taki?
II. Chto jon?
III. Skul uziaŭsia?
IV. Woś adwaha!
V. Dyk heta ž durny Janka!… i h. d.