Старонка:Apawiedańnia i lehiendy wieršam (1914).pdf/52

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Tut žyta siejać, snapy ŭbiraci,
Arać na zimu i lany rwaci,
Kasić atawu i zabiraci,
Lon ubiraci, pierad sušyci,
Kanopli rwaci, pieńki mačyci,
To lany słaci, to padbiraci,
Damoŭ wazici, a pośle miaci,
Ŭrešci i bulbu treba kapaci,
Paśla z harodaŭ treba ŭbiraci.
Ŭžo zabyŭsia mužyk ab hory,
Bo ŭ jaho poŭna ŭ humnie, ŭ kamory,
Poŭna ŭ istopcy, poŭna u kleci,
Sam nie hołodny, padjeŭšy dzieci;
Choć ŭstaje rana i pry łučyncy,
Ale j sabie jość, jość i skacincy.
A jak nadojdzie užo Pakrowa,
Užo nie najesċca ŭ poli karowa, —
Tady chałodny wietryk pawieje,
Trawa pažoŭknie i pačarnieje;
Časam, jak s końmi ŭ poli načuješ,
Piajučy „wosień“ dzieŭčat pačuješ:
«Oj, kalina, malina, dy nia stoj nad wadoju,
«Nie kiwaj halinoju, nie raŭnujsia sa mnoju»…
…«Čamu nie pryjšoŭ, ani pryjechaŭ,
«Jak ja ciabie prasiła?
«Ci kania nia mieŭ, ci sam nie chacieŭ,
«Ci matka nie puściła»?..
I, skazać praŭdu, dyk, moj ty bracie,
Ad hetaj pieśni za serce chwacie,
Bo jaje taja praciažna nota —
Choć ślozy honić — słuchać achwota;
Ni to žałosna, ni to praciŭna,
Tak niejak lohka i niejak dziŭna…
Bo ŭ hetaj nocie jakby, zdajecca,