Treba spadziawacca na Boha, kali bičujuć nas sławami
1. Synie, stoj śmieła i spadziejsia na Mianie. Bo što heta słowy? Słowy dyj tolki.
Lotajuć jany praz pawietra, adnak kamienia nie zwaruchnuć.
Kali ty winawaty, dyk padumaj, kab chutčej sprawicca, kali ž ty čysty pierad Boham — padumaj, što ŭsio achwotna treba ściarpieć dziela Boha.
Miej prynamsi choć hetuju małuju zasłuhu, što časami strywaješ prykraje słoŭka, kali ničoha ciažejšaha jašče nia zdoleješ.
I čamu hetkaja drobiaź ciabie až za serca chapaje? Ci ž nia dziela taho, što nadta jašče ty cialesny i na ludziej uwažaješ bolš, jak treba?
Baišsia pahardy i tamu nia chočaš, kab ciabie paprakali za twaje pastupki, i adhaworkami chočaš zasłanicca.
2. Hlań, adnak, lepš na siabie, a ŭbačyš, što žywie ŭ tabie jašče świet dy marnaja achwota padabacca ludziam.
Bo kali wykručwaješsia ad dakoraŭ dy zakidaŭ za swaje zahany, dakazywaješ, što ty jašče sapraŭdy nie spakaryŭsia, nie pamior jašče dla świetu, i świet dla ciabie nia jość ukryžawany.
Słuchaj tolki słoŭ Maich, a nie spałochaješsia i dziesiaci tysiač słoŭ ludzkich.