Старонка:Śledam za Chrystusam (1934).pdf/186

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

O, jak časta nia bačyŭ ja wiernaści tam, dzie dumaŭ, što jość jana!

I skolki ž razoŭ tam jaje znajšoŭ, dzie zusim nie nadziejeŭsia!

Dyk marnaja nadzieja na ludziej, bo ŭ Tabie, o Boža, zbaŭleńnie sprawiadliwych.

Budź bahasłaŭleny, Hospadzie, Boža moj, uwa ŭsim, što tolki nam traplajecca.

Niadužyja my i mała trywałkija, chutka nam abmanucca i pieramianicca.

2. Dzie ž taki čaławiek, katory b tak aściarožna i pradbačna ściaroh siabie, što nikoli nie pamyliŭsia ci nie zabłytaŭsia?

Ale chto tabie, o Hospadzie, wieryć i šukaje Ciabie z čystym sercam, toj nia tak chutka spatykniecca.

I kali na’t trapicca jamu niejkaja turbota, kali niejkim čynam i zabłytajecca, chutčej jaho padymieš i supaciešyš, bo ž Ty nawieki nie pakidaješ taho, chto na Ciabie spadziajecca.

Mała kali traplajecca hetki wierny pryjaciel, kab nie pakinuŭ pryjaciela ŭwa ŭsich turbotach jahonych.

Ty ž, Panie, adzin samy wierny ŭwa ŭsim, i apryč Ciabie niama nikoha, kab možna było pryraŭniać jaho z Taboju.

3. O, jak razumna dumała taja świataja duša, jakaja kazała: serca majo ŭmacawana i ŭhruntawana ŭ Chryście (św. Ahata).

Kali b hetak i sa mnoju było, nia tak lohka ahartaŭ by mianie społach pierad ludźmi i nie zwaruchnuli b mianie kalučyja ichnija słowy.