Старонка:Śledam za Chrystusam (1934).pdf/143

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

putaŭ ziamnych, pabaču, jaki sałodki Ty, Hospadzie Boža moj?

O, kali ž apynusia całkam u Tabie, kab u lubowi da Ciabie zusim nie pačuwaŭ siabie, a tolki Ciabie adnaho wyšej za ŭsio čućcio i mieru i sposabam mała kamu wiadomym?

Ciapier, adnak, časta ŭzdychaju i niaščaście swajo z bolem znošu.

Bo ž šmat błahich nałohaŭ sustrakaje mianie ŭ hetaj dalinie niadoli, jakija mianie časta zasmučajuć i trywožać, i abymajuć mianie, byccam chmaraj jakoj; časta zatrymliwajuć i adrywajuć, maniać, nachilajuć, kab nia mieŭ ja wolnaha da Ciabie dastupu, dy kab nia moh skaštawać ja sałodkich abojmaŭ Twaich, jakimi zaŭsiody karystajucca bahasłaŭlenyja dušy.

Chaj zwaruchnie Ciabie ŭzdychańnie majo dy ziemskaja maja niadola.

4. O Jezu, jasnata Chwały wiečnaje, paciecha dušy wandraŭničaje, pierad Taboju wusny słoŭ nia majuć i maŭkliwaść haworyć Tabie.

Dakul ža ž Hospad moj paźnić budzie prychod swoj?

Niachaj pryjdzie da mianie, biednieńkaha słuhi Swajho, dyj paciešyć mianie. Chaj padaść Swaju ruku i niaščasnaha mianie wyciahnie z hetaje protchli.

Prydzi ž! Prydzi! Bo biez Ciabie niama dziańka wiasiołaha abo hadziny, bo ž Ty majo wiasielle, a biez Ciabie — paražniakom chata maja.

Biedny ja dy, byccam wiazień, kajdanami skuty, pakul nia ŭzmoćniš mianie światłom