л. 32. Bywało licha mnoho na swiety,
Studenno w zimie, haraczo lety.
Holota usiuchdy Hroszy niemaiet,
a Panom co dzien Pak prybywaiec || Wiet nie dokuczyt odnaia bieda
z rodu wrod tia chniec mowczkom susieda.
Ninki (?) z toboiu narokom ichraiet,
Zautra nie za harazd tobie oddaiet.
A sztosz diełati z lichom nieozym (?)[1]
musim cierpity, koli niezmożem.
Czom to nam licho horsz dohrewaiet,
teper zmywaiet, teper steraiet.
Hlaniem (?) — na odnym soroczki pusto,
Na drugom swyty szowkowey husto;
Hodyn y chleba kroszki nie maiet,
Druchy Pierochy procz odkidaiet.
Otak na swiety wsiochdy cierpity
Harazd nie harazd sztoz z tym radity.
|