Zbornik «Našaj Niwy» (1912)/2/Raby Michaś Krečka, što byŭ za sudździu

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Nawakoł Raby Michaś Krečka, što byŭ za sudździu
Апавяданьне
Аўтар: М. Кепскі
1912 год
Leśnikowa pasada
Іншыя публікацыі гэтага твора: Рабы Міхась Крэчка, што быў за судзьдзю.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Raby Michaś Krečka, što byū za sudździu.

(Maleńkaja historyja pamiaci Hipolika Małčanowiča z Iwienca).

Ja jak by wiedaŭ, što wy pacikawiciesia, atkul naš sudździa, chto jaho baćki, ci maje jon žonku, ci wialikije dzietki, ci dobryje u jaho susiedzi, dyk i pačynaju swaju historyju s kanca.

Michaś Krečka, jak usie dobryje ludzi žywie u pustoŭskaj wołaści. A kali zapytajecie dzie heta pustoŭskaja wołasć, to ja wam paradžu wielmi daloka nie šukać hetaho miejsca — jano saŭsim blizka kala was: idzicie usio prama i jak tolki spatkajecie mnoha sabak, a wulicy kryž-nakryž, to wy užo i pryjšli u Pustoŭku. A kali sabaka irwanie was za ikru, abo pałataje siermiažynu i usim ciełam siadziecie u jaminu, tak i wiedajcie što heto užo baćkoŭščyna Michasia Krečki. A kali da was padojdzie karčmar i skrywiŭšy plečy pakliče u šynok, to užo ličycie siabie u domie Krečki. Ciapier mnie zdajecca, što darohu u Pustaŭku dobra wiedajecie i nie zabłudziciesia: idzicie usio prama i hladzicie najbolš u ziamlu i pa bakoch, kab nie było z wami jakoha złoha wypadku.

A dalej musi treba was paznajomić i z samymi pustoŭcami. Ludzi heta nia kiepskije: aruć, siejuć, nosiać siermiahi i robiać usio, čaho ich baćki nawučyli. Ale kali druhi, barani Bože, wymkniecca u čym dy sprakudzicca, to hetkaho doŭha pamiatajuć, dy i swaim dzietkam nawat raskažuć:

— … «Woś byŭ Ihnaś razumny i papaŭsia»

Ale nia dumajcie. što u Pustaŭcy nima ludziej z mazhami. Oho! Tut jość takije, što pa kusočkach razhledziać, razbiaruć was, a paśla skažuć: — … «daruj, Bože, nam našy hrachi»… — I usiož u Pustoŭcy nichto dwoch wiakoŭ nie žywie, a pakul staić świet, kažuć jany, i jość harełka, a sudy sudziać, to i pić treba. — «S panam, s ksiandzom pić nia budzieš, a s swaim bratam sudździoj jak nia wypić?! — Kiepska, dobra sudziŭ — usio roŭna — pij pakul nie pawališsia i hodzi!

Usielakije ludzi bywajuć u Pustaŭskaj wołaści. Adzin, jak wypje lišniu čarku, pačynaje płakać, jak baćku pachawaŭšy, a žonki i dziaciej ni na wočy nie puskaje i bje, kali papaducca pad ruku. Druhi — lezie caławacca i kab bili jaho, ŭsio roŭna lezie. — «Bij, nu, bij, — pryčepicca jon da čeławieka, — a ŭsio-ž taki daj pacalujemsia»! — Wielmi drenna na schodach z hetkimi ludźmi: kryčać ažno horły treščać, a tołku nijakaho.

Naš pisar — wialikaja haława — jon kaže, što mužyku treba najbolš maŭčać, bo haława ŭ jaho siadzić tak sabie, a uwieś fundament u rukach! Ludziej, što na schodach akazywajucca — nazywaje prosta «krykunami» i saŭsim ich nia lubić. Jak bywaje u dobrym humary jon hetak kaže: — «kab usia zhramada była, jak tyje krykuny, to pierš za ŭsich jamu, pisaru treba było-b uciekać z hetaho świetu, a paśla i usim dobrym ludziam. Ubačyli-b tady «krykuny», jak žyć biaz pisara i usie b žywymi u ziamlu paleźli». — Ale nia ŭsie-ž na adzin kapył robleny. Pisar nie naciešycca s tych ludziej, što na schodach druhich słoŭ nie majuć, jak: — «ale, panočku», «hetak treba», — «sahłasny», «usie sahłasny». Dobryje heta ludzi: pataŭkucca paciskajucca paśla schodu i iduć sabie damoŭ, kali i ničoha pisar nie daŭ na harełku, — nia toje, što «krykuny», bywaje što prystanie druhi: — «daj pan na harełku, jej-Bohu, daj», pasadziš jaho za rašotku, jon pasiadzić i iznoŭ prosić «daj, panočku, daj choć na čaračku». Dasi jamu atčepnaho i usio dobra. I haspadar ty, pisar, jak jość nad usimi u wołaści. Staršyny, starastu, sudździu — usio ty sam wybiraješ. Wiedama «krykuny» mała dzie patrebny, a cichoha čelawieka čamu nie uziać dla słužby: hetki, brat, što nie padłožyš — padpiše. Škody ad jaho nikomu nia budzie, a što wypje — jamu na zdaroŭje.

II.

Kali padyjšoŭ čas wyboroŭ sudździ, usie schodzilisia na tym, što nia budzie nijakaj biady, ababraušy Michasia Krečku. Nawat mała kryčeli, bo pisar wiedajučy usiehdašniu prykazku Krečki: — «jazyk da dabra nie dawodzić» — zaraz-že, pryhawaram zaćwiardziŭ wybory.

I pryčapiŭšy miedal Krečka nie zafanaberyŭsia: spaŭ na piečy i jeŭ razam z žonkaju i pastuchom. U apratcy usio astałosia staroje, adno nowyje zawialisia boty, što abuwaŭ na sudy. Nikoli jon nie chwaliŭsia, jak druhije jaho kalehi: — «my prysiažnyje, my prysiažnyje», a byŭ dobrym chłopcam i braŭ, što dawali biez usielakaj sprečki. Jon nia byŭ hetkim mudrym, jak sam pradsiedaciel sudu, katory prydumaŭ cacku z dziračkaj. Pradsiedaciel ličyŭsia nie aby jakim čeławiekam: Boha bajaŭsia, spaŭniaŭ prysiahu. — «Usio treba rabić pa formie — kazaŭ jon, — Bože barani, kali ruka maja woźmie hroš, sud — świataja reč». Ale usim było wiedama, što u pradsiedaciela jość u stale skrynačka z dziračkaj i kali u jaje kinuć što, to peŭna nidzie nie prapadzie aprača kišeni pradsiedaciela. Chto hetaho sposabu nia wiedaŭ i prama sawaŭsia z hrašyma k pradsiedacielu, jon ad jaho uciekaŭ s chaty, a užo žonka atkrywała sekret, što prysiažny nie biare, a kali čeławiek maje što, to može kinuć u skrynačku — i hrechu nia budzie i dzieła spoŭnicca.

Naš Krečka, jak wiedama byŭ dobrym chłopcam, ale jak zrabili jaho načalnikam, to Pranusia, jaho žonka, ciažka ŭzdychnuŭšy skazała:

— … «Hladzi ty, Michaś, nu»!

U jaje niedakončenaj dumcy tak i čułasia niejkaja bieda. Ale chto słuchaje baby? Smiejaŭsia i Michaś s swajej kabiety. U sudzie jon ubačyŭ, što dzieła nie saŭsim prosta: jaho siabry biaz himaraŭ kroku nia zrobiać, dy i ziemski nos sunie u mužyckije sprawy i ciśnie sud. Adna bieda. Siadzi uwieś dzień biez padmočki až haława krucicca. Dziakuj Bohu chalera pašła i taki wyjšoŭ prykaz: «chałodnaj wady nia pić». Tady zažyli. Na sudoch stajaŭ samawar, jakby s pierewarenaj wadoj, a naliwali jaho spirtusam. Adzin raz siadzieŭ na sudzie ziemski, a naš haława pradsiedaciel zwiertajecca da jaho i kaže:

«Wašeskarodije, ci možna napicca»?

— «Kipiačonaj wady»?

— «Tak točna».

— «Idzi — kaže — heta možna».

Paciahnuŭ jon, a za im i usie my. I rewizii hety — abryda… — A pa našamu samy bolšy feler, kali pradsiedaciel harełku s piwam miešaje — nu, ale, — bo mała wypje i upjecca.

III.

Słužbu swaju wypaŭniaŭ Krečka, jak znosiła jaho haława. Hladzieŭ jon adnaho, kab jak niebudź ad tawaryšoŭ nie adstać, dy rabić, što jany robiać. Hetak słužačy, my užo dumali, što da samaj śmierci nie razstacca Krečcy sa swaim sudździowym miedalam, ale wyšło saŭsim inačej i hetak, jak musi žonka Pranusia spadziewałasia. Dy ješče jak! Zhubiŭ čeławiek nie adnaho siabie, a uwieś pustaŭski wałasny sud. Heta było jak usie pustaŭskije sudździ za miastečkam u hai hulali «leta». Usio-b dobra abyšłosia, kab nie adna bieda. Nialohkaja, jakraz, pryniesła u haj i ziemskaho. Chodzić sabie jon pamaleńku pa lesi, čuć nohi ciahnie i, jakraz, ničoha nia wiedajučy, idzie na toje miejsco, dzie siabry zarabiŭšy na sudzie hrošy hulajuć. Jon-by najšoŭ na samuju biasiedu, kab nie pradsiedaciel katory adłučyŭsia na bok. Ubač pradsiedaciel ziemskaho piered pačatkam wypiŭki, jon-by nia skiemiŭ, što rabić u hetkim strašnym časie i, jak akamianieły, stajaŭ by pakul ziemski nie ŭziaŭ-by za wucha i nie adwioŭ-by za rašotku, ale ciapier jon irwanuŭsia z miejsca i, jak streła, palacieŭ da padwody. Usie kinulisia za im i, štoŭchajučy adzin druhoha, jakniebudź paŭłazili na woz; adzin tolki Krečka, najhorš spałochany, jak nieprytomny kruciŭsia kala kalos i ad strachu nijak nia moh sieści. Sabraŭšy apošnije siły, jon hetak skakanuŭ, što nie začapiŭšy piatami waza, pierelacieŭ na druhi bok furmanki, a siabry jaho, dumajučy, što usie na wazie, małankaj paniaślisia ad błahoha miejsca. Tym časam wyjšoŭ ziemski na darohu, a tam i Krečka…

Ciapier možecie dahadacca jaki byŭ kaniec: złosny ziemski u try mihi raskasawaŭ uwieś pustaŭski sud.

I što-ž wy dumali?

Iznoŭ naš Michaś Krečka, katoramu uśmichnułasia dola i abuła u boty, nadzieŭ pranawiečnyje łapci i pa staramu topaje na schodzie pierad panam pisaram dabiwajučysia čarki harełki.

M. Kiepski.