Wieczernice (1855)/1/3

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Pieśń 2 Wieczernice
Паэма
Аўтар: Вінцэнт Дунін-Марцінкевіч
1855 год
Wieczernice 2

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




PIEŚŃ 3.

Ciapier dzietaczki staramu praczniej
Kazkaj wiasialić kachanych haściej.
Tak dziadok naczauusie kruhom zasieli,
Cichasć! — maulau Abheły lacieli.

Wat kali czasam wiasnaju,
Pry ruczajku zasiadziesz s dumoju,
U poźny wieczar, jak swiet Boży spić;
Cicha kruhom! — tolka sałauja
Pieśniu paczujesz, dyj homon ruczja;
Tak i u chacie. — Wiarciano burczyć.

Moa i prauda — da Buli was tam znaje!
Stary nie cikawy, ab tom nia pytaje:
Moa i Mińsk nasz ciapier nie taki,
Jak, dzietki, kaliści, u proszły wiaki?
Ja basz nie zdarowy — piać let jak tam byu.
Oj milańki — bywała i ja nia tużyu:
Wiaziesz na woliku k torhu wazok drou,
Wiarnieszsia s hascincam i hraszmi damou:
Da sztoj paminać — Mińsk kipieŭ wiasioły!
Panoczki hulali! — basz jasny sakoły!

Stary abcior slozku biełym rukawom,
Dyj tak dalej każe mutnym hałasom:

Było tam u Mińsku nieskalka Panou,
Niema czaho kazać! — dobrych iłhunou!
Kalib da uspomnieć jak tam basz ich zwali?
Ale chawaj Boże! choć jany i łhali,
Da nikomu szkody, kryudy nie rabili,
Wot tak! — dziele smiechu — ludziej wiasialili.

Adzin — wieczny pakoj! — zwausia Pan Lisouśki,
Niaboszczyk Hrynieuśki — treci ksiądz Szyszkouśki,
Czatwiortaho Pana klikali Katom,
Piaty Kabyleuski — łhunou Karalom.
Dobry — wiasioły — na imia Pan Jery,
Choć cikun wialiki! — da Panok jon szczery.
Bywała, dzietki, jak stanie brachać,
To i u kazce taho nie skazać!
A tak ważna każe! — zdajecca u Kaściele
Prysiahnuuby smieła, szto jon praudu miele!

Mińsk adnoj niadzielki wialiki torh mieu,
I ja s wazkom siena na rynak paspieu.
Hlażu! — aż Zmiciar sloszyckaj darohi,
S piawunom pad pachaj, ważna sunie nohi.

Tutże niadaloka i Panki stajali;
Uhledzieli Zmitra — krychu paszaptali,
Da i razyszlisia — Zmiciar s pieuniam sadzić,
To strapianie kryłom — to swierchu pahladzić:
Kupca wyhladaje swajamu tawaru;
Piawun widny — tłusty — hadzicca i Caru!
Kożnamu zachwalić — hromka zalecaje:
Tut Pan Kabyleuśki k Zmitru padyszou;
„Szto choczesz dziciatka za zajca, pytaje,
Hdzie ty szaraka takoha znaszou?“

„Za jakoha zajca? — hetaż basz piawun!“
Zmiciar tak atkaże — A Panok cikun!
„Szto tabie dziciatka — czy ty adureu,
Czy uże tak zarańnia u karczmu paspieu?
Hetaż zajac!“ — „hdzie? — szto Panoczak broisz!“
„Czy ty dzietki durań — albo żarty stroisz?
Kliknu dziesiatnika — wot zaraz u czaść,
Za hetaki żarty, możesz brat papaść.“

Zmiciar ispuhausia — na piawuna hladź!
„Daliboh Panoczak piawun!“ — stau kryczać.
Tut Pan haławoju krychu pakaczau,
Plunuu — zawiarnuusia — at Zmitra atstau.

Dziwicca Zmiciar — pieunia ahladaje,
Aż tut Pan Lisouśki k niamu prystupaje.
„Skaży czaławiecze szto za szaraka?
Hetaż redkaść! ciapier zwieryna taka!“

Zmicier adureu — woczy basz pracior,
To pad pazuchu — to na Pana hlanie,
Wot ledź nie zapłacze biedny nasz Zmicior:
„Da hetaż piawun, każeć, Jasny Panie!
Żonka wialeła na tarhu pradać.“
„Hdzie ty czaławiecze nauczyusia łhać?
Sztoby szaraka nazwać piawunom!
Za takije żarty woźmiesz kanczukom!“

Nu ciapier Zmicier prosta ahłupieu!
Choć Pan adyszou, jon usciaż hladzieu,
To usled za Panam — to na piawuna.
„Czy ich niaczystaja muczyć satana?
Czy upilisia — maulau adureli?
A moa blokatu s roskaszy padjeli?“
Tak razpraulaje s saboju Zmitrok,
Aż wos padchodzić i treci Panok.
„Szto czaławiecze za zajczyka prosisz?
Naszto jaho muczysz — na szto tak tarmosisz?
Zajac jak woł! — hdzie jaho pajmau,
Czy nie prymankaj na taku zaniau?“

„Szto za niaczystaja!?“ tut pierechryściusia,
Bojazka Panu unohi pakłaniusia.
„Darahieńki moj Panok,
Syzieńki moj hałubok!
Da nauczyż biednaho mianie duraka,
Szto ja — czy pieunia, czy basz szaraka
Prynios na torh?“ — „Oj sciabie filut!
Tak Pan atkaże — żarty stroisz tut,
Czy prykidajeszsia może durakom?
Znaj szto nikoli nia byu piawunom
Zajac“ — tut Pan rukoju machnie,
Zmitra pakinie — dyj dalej idzie.

„Szto ty tut zrobisz? — biedawoje dzieła!
Czy adureli? — czy ka mnie pryspiela
Jakoje licha?“ — tak Zmicier kryczyć,
Pierechryściusia, piawuna chryścić,
Choć jaho reż — piawun piawunom!
Tut jon spatkausia s Szyszkoushim, Ksiandzom;
Szapku snimaje — kaleny abniau,
Dyj tak żałasna recz swaju naczau,

„Daruj Wialmożny Księże Dabradzieju!
Szto papytacca Ciabie ja paśmieju:
Skaży — czy heta piawun — czy szarak?“
A Ksiądz atkaże — „da tak dzietki, tak!“
Dyj zawiarnuusia — paszou at Zmitra.
Mużyk padumau — basz — żonka chitra!
Zajczyka pieunie u sietku pajmała,
A sztob hraszej czasam nia zhubiu,
Czy u karczmie baczysz nia prapiu,
Jakohaś duru na mianie nasłała.

Dyk heta zajać! — nieczahoż kazać,
Wot Zonka! — umieje i tuman puskać;
Pastojże miłaja! — za taku nauku,
I ja tabie spraulu pryhożuju sztuku.
Szarak zdarowy — tanna nia pradam,
Wosim szastakou aposznia cana.
Tut to u Lachmana pahulaju sam!
Szto załatouku uziau za piawuna
Żonce skażu. — Wot hetak lublu!
Cełu piaćdziesiatku sabie zarablu.

Zmiciar wiasioł! piawunom trasie,
Za nohi dzierżyć — jak zajca niasie,
Kryczyć nieszczasny na uwieś hałasok,
A Zmitrok hladzić — „cicha szaroczok!“

Aż Pani jakajas kniamu przystupaje:
„Szto choczesz za pieunia mużyczok,“ pytaje?
„Jakoha pieunia? — hetaż zajac Pani!
Cana aposzniaja wosim szastakou:
Szarak jak woł! — ani hroszam taniej
Nie addam Paniuchna — budź ja tak zdarou!“

„Hdzie ty mużyk tak rana upiusia?
Oj treba ciabie ładna pratrapać!
Tahdy by skora pierecwieraziusia.
Jakże piawuna smiejesz zajcam zwać!“

„Na szto to kiepstwa — ja basz nia durak!
Znaju szto piewień, maulau, szto szarak;
Canu skazau — chosz Pani kuplaj,
Kali nia zhodna — swiaty pakoj daj.“

Tak Zmiciar każe — dyj dalej idzie,
Bojaznym wokam pa pieuniu wiadzie,
Dumaje — szto im siahodnia pryspieła!
Czy ich niaczystaja siła adureła?
Czy na mianie tuman napuścili?
Sztob jany wieku swaho nie dażyli!
Każu piawun — zajac dyj usio!
Zajcam stau zwać — a jany piawun.
Sztob im, maulau, takoje dabro!
Sztob na jazyk napau im cipun!
Choć wy treśnicie! za zajca pradam,
Wosim sz…stakou — taniej nie addam.
Hetaki dumy Zmitra zanimajuć,
Aż dwuch Panou k niamu prystupajuć.

Adzin Pan ważny! — pieunie Siekletar,
Druhi siwieńki, s krasnym Kauniarom;
A choć jon, dzietki, prykidausia star,
Da wiortki na licha — wot ciabie suzdrom,
Jak hlanie, tak basz da razu spaznaje:
Jon to Zmitra naszaho pytaje.

„Hej ty mużyk! szto za piawuna?“
„Za zajca chyba — Panok abmyliusia.“
„Szto ty zdureu — czy bredzisz spjana?“
Tut za kaunier Zmitraka schapiusia,
Dyj, nuż jaho kijom akładać,
Nuż dziesiatnikau k sabie padzywać!

Zmicier zabaczyu szto budzie nia miła,
Woś kinuu pieunia, dyj tak zakryczau,
„Zhiń, prapadaj niaczystaja siła!
Widać szto niechta mianie szczarawau.“
Pany u smiech — at Zmitra atstali,
Tolka jaho durakom nazwali.

Piawun strapianuusia — zapieu kakareku!
Mież wazou zahinuu. — Tak to czaławieku
Bywaje na swiecie — kali basz durny.
Da uże, i naszy kryczać piawuny,
I mnie, starenkamu hodzia wam iłhać,
Idzicia s Boham! — para dzietki spać.