Перайсці да зместу

Smyk biełaruski (1918)/Swaja ziemla

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Atkaz Jurcy na „Panskaje ihryšče“ Swaja ziemla
Верш
Аўтар: Францішак Багушэвіч
1918 год
Swińnia i žałudy
Іншыя публікацыі гэтага твора: Свая зямля (Багушэвіч).

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Swaja ziemla.

O, pamahaje ziemla šmat
U kožnaj chwarobie swaja!
Ja-ž nie stary zapasny saldat,
A heto wiedaju dobra i ja!
Našaja wioska „Sialewičy“ zwiecca.
Byli unijaty kaliści dziady.
Dobraja wioska: staić pry rečcy
I žywuč ludcy u nas biez biady.
Na drowy nia trudna i wyhany jość,
Ale za wieru dyk ciarpieli nie mała,
Asesar zhaniaje, zdziraje i muče nas dość,
A pop sabie takže dziareć z nas, bywało.
I jak tolki, bywało, zwanar toj zazwonie,
Dyk tut, jak z ziamli asesar tyc!
I hwaltam s chat ciahnie u cerkwu honie,
Prosta na świecie nia možna i žyć.
Ale nia doŭha, narod prychitryŭsia:
Kožny ŭ niadzielu ranieńka ustanie
Apranuŭsia, abuŭsia, pamyŭsia
I marš u lasy, jak pany na paŭstańnie.
A tam u puščy hdziekolwiek zbiarucca,
Čytajuć madlitwy i płačuć ščera;
Skončuć malicca i razyducca
Wot i usia była tut ich wiera.
Sami siabie chryścili z wady,
Žanilisia tak, što biaz šlubu…..
I mnoha, mnoha było s tym biady,
I mnoha ludziam što na zhubu!
Pryšłasia kalejka maja u sałdaty;
U wołaści-ž našaj pryjmali.
Wiedama plačuć usie z našaj chaty,
A i čužyje slezami žehnali.
Matka škapleryk dała na darohu,
Blinočkaŭ s cedu s słaninaj.
Ja pamaliusia našamu Bohu
I jedu ŭ nabor toj s staršynaj.
A čuǔ, što ǔ čužoj staranje
Nadta markotna pa rodnaj ziamle;
A serce mleje, što woźmuć mianie.
Nie darma staršyna s saldatam pryjšli.
Plaču ja ślozna i dumaju tak;
Ziamli-ž i s saboj mnie možna uziać…..
Uziaŭ u kišeń tak hrudku s kulak.
I palahčeło zaraz, jak słowo skazać!
Zdali ŭ saldaty: „Stupaj prysiahać
Na wierność“ „Oj nie, kažu, panie,
Ja katalik, hatoŭ pamahać
I ludziam i caru daju abiecańnie,
Ale prad Boham swaim, u kaściele.
Jak Boh prykazaŭ, u swajej wiery;
Bo Boh u mianie u sercy tykiele.
A wašamu Bohu dyk treba papiery!“
Zdziwawalisia ŭsie! „Ci zdureŭ,
Ci ty, kažuć, taki i z małoha?
Šak i cerkwa tabie to nia chleŭ?.…
Usie cara adnaho my i Boha;“
„Tak, kažu, tak katalickaja-ž wiera
Inšy ad ruskaj maje paradak;
Ja prysiahnu wam i ščera,
Ale pa swojemu i biez dakładak.“
Tuzali doŭha mianie i haniali,
I pop nawuku mnie hawaryǔ,
A ja dzieržaŭsia bolej dy dalej
I sam zamučyǔś i ich zaduryǔ.
Tyki-ž zapisali, što ja katalik
I prysiahu daŭ u kaściele!
Da słužby jakoś chutko prywyk,
Hadkoǔ z dziesiatak słužyǔ tykiele.
Ale sasłali mianie za karu
Za tysiaču mil! Wun až kudy!
Nia być i s cielatami tam Makaru,
Tam nie zachodziać nawiet žydy!
Tam zimoj dyk sonca nima,
A letam dyk žyć nie dajuć kamary;
Choćby kłapać ziamli — tolki pušča sama,
Dy bałoty, dy rojsty, mšary…..
A pošeść, jak pojdzie na lud,
Dyk mruć jak atruty ŭziali!
Umiorby to musić ja tut,
Kab nia žmieńka tej rodnaj ziamli.
Jak pačnie raźbirać i mianie,
Dyk ščyptu jaje u wadzie
Hłytnieš dyk pot až linie,
I chwarobu rukoj razwiadzie!
A druhim što dawau, dyk i nie!
Nie pamoh i nia škodziǔ nikomu.
Bo ziemla nie pa ich, a pa mnie.
Znače, treba ziamli mieć až z domu.
Jana dawieła i da domu mianie,
Bo i jej na čužoj staranie
Tak nia chočecca być jak i nam
Dyk taskuje, jak my, jana tam!