Rodnyje zierniaty (1916)/II/Zima/Što kažuch, to nie wata

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Zimoj Što kažuch, to nie wata
Апавяданьне
Аўтар: Карусь Каганец
1916 год
Prawodniki ciepła
Іншыя публікацыі гэтага твора: Што кажух, то ня вата.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Što kažuch, to nie wata.

Dawiałosia raz zimoj haradzkomu paniču pajechać u dwor na imianiny.

Pryjechaŭšy pa čyhuncy na stanciju, jan pajšoŭ u siało, što ad stancii na paŭwiarsty było, kab padwodu naniać, bo ješče treba było wiorst s čatyrnadcać kaniom jechać. Woś, zajšoŭ jon u adnu chatu, a tam jakraz abiedać sadzilisia. Jon źniaŭ šapku i kaže:

— Dzień dobry!

— Dzień dobry! — atkazywajuć.

— Ci nie zawiaźli-b mianie tudy i tudy?

— Čamu-ž nie, možna, kaže haspadar, pahadaŭšy.

— A skolki-ž chočecie za furmanku?

— Ab canu to my zmiarkujemsia, a ciapier siadźcie, kapusty sierbanicie, bo da taho dwara nia blizka.

— Dziakuju! — ja ŭžo herbatu piŭ.

— Nu, jak wola waša.

Haspadar, padjeйšy, nie śpiešajučysia, zakuryŭ lulku, skazaŭ canu, katoraja paniču proci haradzkich pakazałasia zusim małoj, ale jon s tym nie pachwaliŭsia: i jamu hroš, znać, nie darma dajecca. Pośle haspadar apranuŭ kažuch, nadzieŭ šapku i pajšoŭ zaprahać. Zaprohšy kania, pryjšoŭ u chatu i, zniaŭšy z žerdzi kažucha, daje jaho padpranuć paniču; ale panič nie adwažyŭsia apranuć mužyckaho kažucha i kaže:

— Dziakuj! u mianie palto na waci.

— Nu, jak wola waša, — kaže haspadar. Adnak že, jak išli sadzicca jechać, to haspadar uziaŭ s saboj kažuch u zapas.

Wot jany jeduć. Spačatku paniču ciopła pakazałosia, ale, prajechaŭšy wiarstoŭ piać, bačyć haspadar, što panič staŭ korčycca, kaŭnier nastaŭlać, šapku na wušy naciahać i nosam siorbać. Haspadar i pytaje:

— A može kažuch, panič, nadzienieš?

— Nie! dziakuju. — I jeduć dalej.

Prajechali ješče wiarsty sa dźwie, bačyć haspadar, što paniča stali dryžyki prabirać, i pytaje:

— A može kažuch, panič, nadzienieš?

— A dobra, bo štoś chaładnawata.

Daŭ jamu kažucha apranuć i jeduć dalej. Užo i da dwara blizka, adno bačyć haspadar, što panič niejak blednawaty, dyk pytaje ŭ jaho:

— A što, paniču, nia ściudziona ciapier?

—O, nie! ciapier ciopła.

— A može, panič, jeści chočeš?

— O, i duža chaču.

— A što, paniču: što kažuch, to nie wata, a što kapusta, to nie herbata? Ale paciarpi panič chwilinu, niezabawam pryjedziem! — i pakazaŭ jamu puhaŭjom na toj dwor, katory ŭžo widać było.