Miatawyja listoczki (1914)/Na Hramnicznuju
← Na Nowy Hod | Na Hramnicznuju Апавяданьне Аўтар: Баляслаў Пачопка 1914 год |
Wialiki Post → |
Іншыя публікацыі гэтага твора: На Грамнічную. |
Na Hramnicznuju.
Było heta ŭ Sibiry; tam, dzie na cełyja tysiaczy wiorst ciahnucca biezkaniecznyja lasy, nazywanyja Tajgaj, tam, dzie wielmi czasta zdarajecca czaławieku papaści ŭ zuby tygrysa, abo lwa.
Adzin zahnannik biełarus-katalik, szczyry chryścijanin dawiedaŭszysia, szto za wiorstaŭ 30 ad taho miejsca, dzie jon pawinien byŭ żyć, jość katalicki kaścioł, pastanawiŭ dabracca tudy na nabażenstwo na Hramnicznuju, dy paświancić świeczku. I wybraŭsia tudy pichatoj raninka raninka, kab paśpieć na sumu i na paświanceńnie świeczak waskowych.
Nia lohkaja była heta daroha.
Pad hetu paru i na rodnaj Biełarusi bywajuć marozy i miacielicy, a ŭ Sibiry, choć ciapier zdaryłasia dobraja pahoda, ale śniehu było hruba, dyk ciażka było iści, ale Janka, bo tak nazywaŭsia hety zahnannik, niezważaŭ na niszto i śmieła z wiasiołaj duszoj, szto stanie siońnia prad Boham utajonym u Pr. Sakramencie iszoŭ i nia czuŭ nawat zmardawańnia. I staŭ nakaniec u kaściele hetym i ŭbaczyŭ tut ksiandza katalickaho i abrazy i aŭtary i ŭsio ŭsienka jak bywała na rodnaj Biełarusi i cisnulisia jamu na woczy ślozy radaści z taho, czym jaho Boh tut abdaryŭ i cisnuŭ serca żal nudy pa baćkaŭszczynie miłaj.
I maliŭsia jon szczyra, szczyra, kab daŭ Boh możnaść wiarnucca da rodnych.
Nastała suma, paświanczeńnie hramnic. Janka pry ŭchodzie ŭ kaścioł jaszcze kupiŭ świeczku, dyk paświanciŭ jaje.
Wyszoŭ ksiondz na amboniju.
„A heta szto? Ewaneliju jon praczytaŭ, jak i ŭ nas pa polsku, a nawuku staŭ kazać… pa naszamu, pa Biełarusku!
Usio tak pieknie, tak zrazumieła — nu nikoli jon nia czuŭ takoj dobraj, tak zrazumiełaj nawuki. Pa nabażenstwie nia ŭcierpieŭ Janka, kab ni pajści padziakawać henamu choć niznajomamu, ale tak bliskomu duszoj ksiandzu.
I zajszoŭ da jaho, jak da baćki rodnaho. — Pachwalony Jezus Chrystus! — Na wieki, wiekaŭ, a skulże Boh prynosić atkazaŭ ksiondz? Z Biełarusi, wojczenka, z pad Aszmiany. — Dy i jaż z taho boku, siadajże sa mnoj abiedać, dy raskaży swaju dolu i niadolu. I sieli razam i hutaryli doŭha, doŭha, jak rodnyje braty zdajecca, ab utraczanaj baćkaŭszczynie, ab sibirskich niawyhodach i ab usim czym. Z hetaj pryczyny i prypaźniŭsia Janka tak, szto waroczacca da chaty treba było pad kaniec pa ciemku, a tut kruhom czuwać wycio dzikich zwiaroŭ i strach prajmać paczaŭ Janku.
I uspomniŭ jon ab swajej paświenczanaj hramnicy, a było na dware cicha, dyk zapaliŭ hetu świenczanuju świeczku, i staŭ piejać woś jakuju
Pieśniu da Matki Boskaj. O Maryja, Matka Boha! |
Piajuczy hetu pieśniu Janka paczuŭsia silniejszym i adważniejszym, dyk konczyŭszy jaje raz paŭtaraŭ i druhi i treci raz i hetak pryszoŭ na prostuju i bolsz ubituju darohu, szto wiała da taho siała, dzie jon żyŭ i dziakujuczy Matca Najświaciejszaj za paciechu i apieku ŭ darozie, staŭ jon nareście u swajej chacie.