Karotkaja historyja świataja (1917)/Historyja Staraho Zakonu

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Historyja Staraho Zakonu
Падручнік сьвятой гісторыі‎
Аўтар: Ігнат Шустэр
1917 год
Пераклад: Францішак Будзька
Historyja Nowaho Zakonu

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




HISTORYJA STARAHO ZAKONU.
1. Stwareńnie świetu.

Spačatku nie było ničoha, a tolki adzin Boh byŭ zaŭsiody. I pierš-napierš Boh satwaryŭ nieba i ziamlu, skazaŭšy: „Nichaj staniecca", a zaraz usio stałosia.

Ale na ziamli było pusta i ciomna, dyk Boh iznoŭ skazaŭ: „Nichaj staniecca świetłaść!" I stałasia świetłaść, i było jasna.

Pośle Boh stwaryŭ pryhožaje niabiesnaje sklapieńnie. Ziamli nie było ješče widać, bo jaje pakrywali wody. Dyk Boh addziałiŭ wa­du ad ziamli i zahadaŭ ziamli radzić trawy i drewy.

Paśla hetaho stwaryŭ Boh na niebie sonce, miesiac i zorki, u pawietry ptuški, ŭ wadzie ryby, a na ziamli źwieroŭ. Napaśledak Boh stwraryŭ dwoje ludziej: mužčynu — Adama i kabietu — Ewu.

Adam i Ewa chwalili Boha razam z anio­łami i dziakawali Jamu za swajo i usiaho świetu stwareńnie.

2. Raj.

Adama i Ewu pamiaściŭ Boh u wielmi pryhožym sadzie, katory zwaŭsia Rajem. Było tam mnoha roznych dreŭ, a na ich šmat smačnych pładoŭ. Pryhožyje kraski zaŭsiody tam krasawali, ptuški ŭwieś dzień piejali, a tak jany byli prylaščenyje, što sadzilisia Adamu i Ewie na ruki. Dzikich zwieroŭ saŭsim nie było. Lwy, miadźwiedzi i inšyje ciapierašnije dzikije zwiery byli ŭ Raju spakojnyje, jak jahniatki.

3. Boh dajeć pieršym ludziam prykazańnie.

U takim pryhožym sadzie žyli sabie Adam i Ewa wielmi ščaśliwa. Nia mieli jany nijakaj zaboty, a kali pracawali, dyk dzieła zabawy. Boh pazwolid im jeść płady z usich dreŭ, a tolki z adnaho, katoraje było pasiarodku sadu, zabaraniŭ, skazaŭšy: „Nie jaścio, bo pamrecie!“

4. Hrech pierwarodny.

Adam i Ewa spačatku byli pasłušny woli Boha. Ale adnaho razu Ewa hlanuła na toje drewa i ŭwidzieła na im wuža. Nia byŭ heta praŭdziwy wuž, ale niačysty duch, katory pieremianiŭsia ŭ wuža. Hety wuž adazwaŭsia da Ewy: „Nie pamrecie, kali pakaštujecie płodu z hetaho drewa, ale adkryjucca wam wočy, i sami budziecie, jak bohi“. Ewa pawieryła wužu i stała pryhledacca rumianym pładam. I čym bolš pryhledałasia, dyk usio bolš lezła dumka: „Ach! jakže jany pawinny być dobryje!" I sarwała adzin, pakaštawała sama, a pośle padazwała Adama, pa­dała jamu, i jon uziaŭ i jeŭ także.

5. Kara za pieršy hrech.

Jak tolki Adam i Ewa zjeli zabaronieny płod, zaraz adkrylisia im wočy, ale nie tak, jak jany spadziewalisia. Paznali, što zrabili jany i što byli nahije. Začali saromicca i schawalisia ad Boha ŭ kusty. Ale Boh jość usiudy i ŭsio widzić, dyk widzieŭ i heta i skazaŭ Adamu: „Za prastupak twoj ziemia bu­dzie dla ciabie praklata. Cierni i asoty radzić jana tabie budzie. Wialikaj pracaj i trudom žywicca z jaje budzieš i ŭ pocie na łobie spažywać budziš chleb, až pakul nia wiernieśsia ŭ ziamlu, s katoraj ty stworen“. Pośle daŭ Boh Adamu i Ewie skuranuju adziežu i wyhnaŭ ich z raju, a kab nikoli nie mahli wiarnucca, dyk pastawiŭ anioła pry bramie z ahnistym miačom.

Adam i Ewa horka płakali, što praz niepaslušnaść stracili takoje wialikaje šcaście. Na ziamli raśli cierni i asoty, tak jak Boh skazaŭ. Kab mieć što jeści, Adam i Ewa musili ciażka, ŭ pocie pracawać na ralli.

Źwiery, katoryje byli pierš spąkojnyje, padzičeli i stali napadać nia tolki na inšych źwieroŭ, ale nieraz i na ludziej. Adam i Ewa šmat musili znasić hora, a napaśledak pamierci i być pachawanymi.

6. Boh pryrekajeć ludziam Zbawiciela.

Paśla hrechu ludzi stali wielmi niešćaśliwy, bo zasłužyli na piekła. Ale miłaserny Boh chacieŭ ich paciešyć, dyk jašče pierad wyhnańniem ich z raju skazaŭ wužu: „Kabieta satreć tabie haławu“. Pradkazaŭ praz heta Boh ludziam, što sašleć im z nieba swajho Syna, Jezusa Chrystusa, katory narodzicca s kabiety, heta značyć z Najświaciejšaj Maryi Panny. Syn Božy mieŭsia pamierci za nas na kryžu i praz swaje mučeńnia i śmierć wybawić ludziej ad hrechu i niawoii złoha ducha.

7. Achwiara Kaina i Abla.

Adam i Ewa mieli mnoha synoŭ i dačok. Staršy syn zwaŭsia Kain, a druhi pa im — Abel. Kain byŭ haspadarom na ralli, a Abel pastuchom awiečak. Abel byŭ dobry, a Kain blahi. Abel mieŭ šmat awiečak, a Kain — dabra. Kab padziakawać Bohu, što im tak šancawalo, pastawili jany dwa aŭtary i złažyli Bohu swaje achwiary. Abel achwiarawaŭ najlepšych awiečak, a Kain płady z dreŭ i zbožža.

Boh pryniaŭ achwiaru Abla, a Kaina nie, bo nie była z dobraho serca. Tady Kain tak razhniewaŭsia, sto až na twaru źmianiŭsia.

8. Kain zabiwajeć swajho brata Abla.

Boh skazaŭ Kaihu: „čaho ty tak razhniewaŭsia, što až na twaru źmianiŭsia? Kali budzieš dobra rabić, dyk budzieš mnie miły, jak i brat twoj, a kali zrobiš štokolečy złoha, pakaraju“. Ale Kain nie pasłuchaŭsia Boha i nie pierestaŭ hniewacca i zajzdrościć bratu.

Adnaho razu Kain skazaŭ swajmu bratu Ablu: „Pojdziem u pole“. Abel, niespadziajučysia ničoha błahoha, pajšoŭ z im. Budučy ŭžo ŭ poli, Kain raptam kinuŭsia na Abla i zabiŭ jaho.

9. Boh karajeć brataubiucu Kaina.

Boh zapytaŭsia Kaina: „Dzie twoj brat Abel?" A Kain adkazaŭ horda: „Nia wiedaju. Ciž ja wartaŭnik majho brata?" Tady Boh skazaŭ jamu: „Štož ty zrabiŭ? Kroŭ brata twajho hałosić z ziamli da mianie. Dzieła hetaho praklaty budzieš na ziamli i błukacca bu­dzieš pa jej, nie znachodziačy nidzie spakoju".

10. Patop.

Patomki Kaina nia łepšyje byli za jaho i ješče papsuli druhich ludziej tak, što astaŭsia dobrym adzin tolki čeławiek — Noj sa swajej siamjoj. Tady Boh skazaŭ: „Zhinuć usie ludzi apryč Noja i siamji jaho“. I prykazaŭ Boh Noju wystawić wialiki korab abo wialiki pławajučyj dom. Rabota była ciažkaja, ale Noj zaraz uziaŭsia za jaje i rychtawaŭ korab praz sto hadoŭ. Boh chacieŭ, kab ludzi, widziučy zaniataho praz sto hadoŭ Noja kala budoŭli, paprawilisia i pakutawali za swaje hrachi. Ale ludzi nie papraŭlalisia. Tady Boh skazaŭ Noju ŭziać u korab pa pary ŭsich ptušak i źwieroŭ, a takže i ŭsielakaho kormu. Zrabiušy ŭsio heta, Noj uwajšoŭ sa swajoj siamjoj u korab.

Pośle praz sorak dzion i sorak naczej liŭsia ruččom doždž. Wada ŭ rekach i morach padniałasia i tak zaliła ziamlu, što najwyšejšyje hory pakryła. Hetakim paradkam patapilisia ŭsie źwiery i ludzi apryč Noja i tych, što z imi byli ŭ korabu.

11. Achwiara Noja.

Jak užo patapilisia ŭsie błahije ludzi, doždž pierestaŭ iści, i wada stała pa krysie apadać. Korab astanawiŭsia na wialikaj hare Ararat. Noj wyjšoŭ sa swajej siamjoj s kora­bu i wypuściŭ usich źwiaroŭ. Pośle złažyŭ Bohu achwiaru, dziakujučy Jamu, što wyratawaŭ jaho s siamjoj ad patopu. Boh pryniaŭ jaho achwiaru i pryrok, što bolš nikoli nia budzie ssyłać na ludziej patopu, i na znak hetaho na niebie pakazałasia wiasiołka.

12. Braty pradajuć Jazepa.

1. Blizka ŭ tysiaču hadoŭ paśla patopu žyŭ u kraju chananejskim pabožny čeławiek Jakub. Mieŭ jon dwanadcać synoŭ, s katorych najlepšy byŭ Jazep. Byŭ jon prykładny i pasłušny, dyk dzieła hetaho baćka bolš jaho lubiŭ, čym druhich synoŭ, i sprawiŭ jamu wielmi pryhožuju adziežu. Braty zajzdrościli jamu hetaho. Adnaho razu, paświučy awiečak, braty Jazepa zrabili niešta nadta błahoje. Jazep skazaŭ baćku. Baćka ŭkaraŭ synoŭ, a tyje tak razhniewalisia na Jazepa, što nie chacieli z im hawaryć.

2. Adnaho razu Jazep mieŭ dziŭny son i raskazaŭ swaim bratom. „Pasłuchajcie — kazaŭ jon, — što ja śniŭ! Zdawałosia mnie, što ŭsie my wiazali snapy na poli. Moj snop padniaŭsia z ziamli i stajaŭ, a wašy snapy kłanialisia majmu“. Tady braty adazwalisia: „Mo­že ty chočeš być našym karalom, a my kab tabie kłanialisia?“ I jašče bolš znienawidzili jaho i zajzdrościli jamu.

3. Adnaho razu Jazepawy braty paświli stada daloka ŭ poli, a jon astaŭsia i byŭ pry baćku. Jakub skazaŭ jamu: „Idzi i pabač, što dziejecca z bratami twajmi i sa stadam". Ja­zep pajšoŭ. Zhledziŭšy zdaloku, braty hawaryli miž saboj: „Hladzicie, idzieć snawidčyk! Ukińmo jaho ŭ hetu staruju studniu, a baćku skažem, što jaho zjeli dzikije źwiery“. Jak tolki pryjšoŭ Jazep da bratoŭ, zniali jany z jaho adziežu i ŭkinuli jaho ŭ studniu, ŭ katoraj na ščaście nie było tady wady. Samiž pasieli i stali jeści.

Jak raz u hetu paru kala ich praježdžali na wiarbludach kupcy, katoryje wiaźli roznyje tawary da Ahiptu. Juda, adzin z Jazepawych bratoŭ, katory byŭ lepšy za druhich, skazaŭ: „Štož nam prybudzieć z hetaho, kali zabjom brata? Pradamo jaho lepiej hetym kupcom".

„Dobra kažeš", adkazali druhije braty. Dyk wyciahnułi Jazepa sa studni i pradali jaho za dwadcać srebnikoŭ. Jazep wielmi płakau i prasiusia, ale naprasna. Kupcy za­brali jaho s saboj da Ahiptu.

13. Jazep u Putyfara.

Kupcy pradali Jazepa adnamu wažnamu panu, Putyfaru.

Jazep słužyu jamu wierna, i dzieła hetaho Boh byŭ z im, i šancawało jamu wa ŭsim. Putyfar nadta palubiŭ Jazepa i zrabiŭ jaho staršym nad usim swaim domam.

Ale Putyfar mieŭ błahuju žonku, katoraja namaŭlała Jazepa da hrechu. Jazep nie zhadziŭsia i skazaŭ swaiej pani: „Jakže možna hetak ciažka zhrašyć!“ Razzławałasia tady niahodnaja heta kabieta i, jak tolki wiarnuŭsia damoŭ Putyfar, skazała jamu, što Jazep namaŭlaŭ jaje da hrechu. Putyfar pawieryŭ žoncy i daŭ prykaz pasadzić niawinnaho chłopca u wastroh.

14. Jazep u wastrozie.

Ŭ wastrozie Jazep byŭ razam s prastupnikami. Ale i tut Boh jaho nie pakinuŭ, bo staršy nad areštantami palubiŭ Jazepa i naznacyŭ jaho nahledać za druhimi. Pamiž areštantami było dwoje słuh Faraona, karała Ahipskaho. Adzin z ich pierad hetym byŭ staršym nad piŭničymi, a druhi nad piekarami. Adnaho razu śnili abodwy jany sny i pośje byli nadta markotny. Pryjšoŭšy rana da ich i ŭwidzieŭšy ich markotnymi, Jazep zapytaŭsia: „Camu wy siahońnia markotny?" Jany adkazali: „Mieli my sny, a nima nikoha, kab chto nam razhadaŭ ich“. Tady Jazep skazaŭ: „Raskažycie mnie wašy sny, a Boh mo­že mnie pamože razhadać ich“. Dyk jany raskazałi jamu swaje sny.

Jazep razhadaŭ ich sny i skazaŭ staršamu nad piŭničymi, što pa troch dniach karol dacujeć jamu, i jon iznoŭ budzie naliwać wi­no karalu. Jak kazaŭ Jazep, tak i stałosia. Pa troch dniach byŭ dzień uradzin karała, i jon sprasiŭ šmat haściej. Na balu ŭspomniŭ jon pra staršaho nad piŭničymi, katory jamu zazwyčaj naliwaŭ wino ŭ kubak, darawaŭ jamu i prykazaŭ zarazže wypuścić z astrohu, kab iznoŭ prysłužywaŭ jamu.

15. Jazep razhadywajeć sny Faraonu.

1. U dwa hady paśla sam Faraon mieŭ dziŭny son. Zdawałośia jamu, što jon stajaŭ na bierazi raki, s katoraj wyjšli siem piek­nych i sytych karoŭ i paświlisia na łuce. Pośle wyjšli z raki siem inšych karoŭ wielmi chudych i zjeli siem pieknych i sytych karoŭ. Karol pračnuŭśia. Zasnuŭšy iznoŭ, śniŭ jon, što wyrasło siem kałasoŭ poŭnych i bujnych. Pośle wyraśli siem inšych kałasoŭ — pustych, i zjeli jany poŭnyje kałasy. Faraon pračnuŭsia i zahadaŭ pryzwać usich ahipskich mudracoŭ, katorym raskazaŭ swaje sny, ale niwodzin nia moh razhadać.

2. Tady staršy nad piŭničymi ŭspomniŭ i pra Jazepa i skazaŭ Faraonu: „U wastrozie jość adzin chłopiec, katory mnie i staršamu nad piekarami nadta dobra razhadaŭ sny“. Ka­rol zahadaŭ prywiaści zaraz Jazepa i skazaŭ jamu: „Mieŭ ja sny, i nima nikoha, chtob mnie ich razhadaŭ, a čuŭ ja, što ty dobra razhadywaješ". Jazep adkazaŭ pakorna: „Boh, da nie ja, možeć tolki udačna razhadać sny“. Tady karol raskazaŭ Jazepu swaje sny.

Wysłuchaŭšy raskaz karała, Jazep ska­zaŭ: „Siem karoŭ sytych i siem kałasoŭ poŭnych aznacajuć siem hadoŭ uradžajnych, katoryje skora nastanuć. Siem-że karoŭ chudych i siem kałasoŭ pustych aznačajuć siem hadoŭ nie ŭradžajnych, i wa ŭsim kraju budzie tady wialiki hoład. Dziela hetaho pašukajcie sabie čelawieka, katoryby zbiraŭ zbožže praz siem hadoŭ uradžajnych, kab pośle chapiło zapasu na siem hadoŭ holadu".

16. Wywyšeńnie Jazepa.

Takaja rada nadta spadabałasia karalu, i skazaŭ jon Jazepu: „Ciž mohby ja znajści inšaho čeławieka, katoryby byŭ tak poŭny Ducha Boskaho, jak ty? Dziela hetaho naznačaju ciabie swaim namieśnikam nad usim Ahiptam, i ŭsie pawinny ciabie słuchać". Paśla hetaho karol zniaŭ sa swajho palca piarścionak i ŭłažyŭ jaho na palec Jazepu, adzieŭ u bahatuju adziežu, pawiesiŭ jamu na šyi załaty łancuh i zahadaŭ abwiaźci jaho pa mieś­ci ŭ załočenaj kalasce i abwieścić usim, što pawinny pačytać Jazepa, jak samoha karała.

17. Jazepawy braty jeduć da Ahiptu.

1. Nastupiło, jak Jazep pradkazaŭ siem hadoŭ uradzajnych. Tady Jazep zahadaŭ zbirać pa ŭsich miestoch i wioskach lišniaje zbožže ŭ mahazyny. Pa siami hadoch uradžajnych nastupiło siem hadoŭ nieŭradžajnych, i pačaŭsia hoład. Tady Jazep pačad wydawać zbožže nia tolki Ahipcianam, ale i tym, katoryje zdaloka prybywali, kab kupić zbožža.

I ŭ ziamli Chananejskaj byŭ tady wialiki hoład. Dyk Jakub skazaŭ swaim synam: „Jedź­cie da Ahiptu i kupicie, čaho nam patreba, kab nie pamierci z hoładu". Tady dziesiać Jazepawych bratoŭ pajechali da Ahiptu, a najmienšy, Benjamin, astaŭsia doma, bo Jakub nie puściu jaho, bajučysia, kab časam nie stałosia z im što ŭ darozie.

2. Braty ščaśliwa zajechali da Ahiptu, Pryjšoŭšy da Jazepa, jany nizka jamu pakłanilisia, ale nie spaznali jaho. Jon-že adrazu spaznaŭ ich, i ŭspomnilisia jamu sny, katoryje kaliści jon śniŭ. Ale chacieŭ jon dawiedacca, ci paprawilisia jany, dyk dziela hetaho, ŭdaŭšy, što ich nie paznajeć, skazaŭ: „Adkul wy? wy widać špiony, pryjšli ahledzić kraj?“ Pierepužanyje jany adkazali: „Nie, panie, my ludzi spakojnyje i pryjechali kupić zbožža. Jość nas u Chananejskim kraju dwanadcać bratoŭ, ale mienšy astaŭsia doma, a, druhoha ŭžo nima (kažučy heta jany zaikiwalisia)“ — „Praŭdu ja kazaŭ, što wy špiony", skazaŭ Jazep i zahadaŭ pasadzić ich na try dni ŭ wastroh.

Na trejci dzień prywiali ich da Jazepa, i jon skazaŭ: „Chaču prakanacca, ci praŭda heta, što wy kažecie. Waročajciesia sa zbožžem damoŭ i prywiadzicie mnie najmienšaho brata, a pakul hetaho nia zrobicie, adzin z was astaniecca tut u wastrozie". A braty hawaryli miž saboj: „Warty my hetaho za naš pastupak z bratam Jazepam, katory płačučy prasiŭ nas nie pradawać jaho, a my nie pasłuchali".

3. Braty dumali, što Jazep nie razumiejeć ich hutarki, ale jon usio razumieŭ i, adwiarnuŭšysia, trochu płakaŭ. Chočučy-ž dobra pra­kanacca, ci jany ščyra žalejuć za swoj hrech, zahadaŭ zwiazać Symona i pasadzić u wastroch. Pośle prykazaŭ swaim słuham nasypać u bratnije miaški pšanicy, ułažyć tam hrošy, što jany zapłacili za zbožže, i dać im jašče na darohu charčoŭ. Braty zabrali miaški sa zbožžem i pajechali. Wiarnuŭšysia damoŭ, raskazali ŭsio baćku. Jakub adkazaŭ: „Zrabili wy, što astajusia biez dziaciej. Jazepa nima, Symon u wastrozie, a ciapier chočecie ŭziać jašče i Benjamina. Nie pazwołu jamu jechać z wami da Ahiptu, bo kalib z im stałosia što błahoje, nie pierežywu ja hetaho".

18. Benjamin jedzie da Ahiptu.

1. Zapas prywiezienaho z Ahiptu zbožža kančausia ŭžo, a hoład usio nie pierestawaŭ. Dziela hetaho Jakub skazaŭ synom: „Jedźcie iznoŭ da Ahiptu i kupicie zbožža“. Tady Juda adkazaŭ: „Čeławiek heny skazaŭ nam nie waročacca da jaho biez našaho mienšaho bra­ta. Pazwol chłopcu jechać z nami, bo inakš pamrem z hoładu, a ja biaru jaho na swoj adkaz“. Napaśledak Jakub skazaŭ: „Kali hetak musić być, dyk jedźcie; Boh mocny nichaj zmiakčyć serce henaho čeławieka, kab adasłaŭ Symona, a takže Benjamina. A ja bie­dny astajusia biez niwodnaho dziciaci!"

2. Jazepawy braty zajechali ščaśliwa da Ahiptu. Jazep zahadaŭ pazwać ich da stołu i prywiaści tudy Symona. Jak Jazep pryjšoŭ da ich, jany nizka jamu pakłanilisia. Pazdaroŭkaŭšysia z imi, zapytaŭsia: „Ci žyu jašče waš baćka, ab katorym wy ŭspaminali, i ci zdaroŭ?" A jany adkazali: „Baćka naš jašče žyŭ i zdaroŭ“. Zhledziŭšy Benjamina, Jazep skazaŭ: „A heta waš brat najmienšy? Nichaj Boh ciabie błahasławić". I zarazže wyjšoŭ, bo palilisia jamu z wačej ślozy. Jazep najbolś lubiŭ Benjamina, bo jon byŭ jašče tady ma­leńkim, jak braty pradawali Jazepa.

Abmyŭšy twar, kab nie paznali, što jon płakaŭ, Jazep iznoŭ pryjšou da bratoŭ i zahadaŭ padawać strawy. Dziwawalisia braty, što ich nawat nie pytajučysia pasadziłi pa staršenstwu. Jeli jany tady, pili i wiesialilisia.

19. Siarebrany kubak.

1. Jazep chacieŭ prakanacca, ci braty jaho zusim užo paprawilisia, dyk dziela hetaho paśla jady zahadaŭ słuham: „Nasypcie im zbožža ŭ miaški, skolki ŭlezie, i ŭlažycie tudy hfošy, sto jany zapłacili za zbožža, a ŭ miašok najmienšaho ulažycie jašče moj siarebrany kubak". Słuhi zrabili, jak im było zahadano, i braty nazaŭtra wyjechali. Jak byli jany ŭžo za miestam, Jazep pazwaŭ słuhu i skazaŭ jamu: „Hanisia za henymi ludźmi, a jak dahoniš ich, skažy: camuž wy adpłacili złom za dabro? S kubka, katory wy ŭkrali, moj pan štodzień pjeć. Nadtaž-wy błahoje zra­bili".

Słuha dahnaŭ bratoŭ i skazaŭ, jak jamu zahadaŭ Jazep. Pierepužanyje jany adkazali: „Jak heta my ŭkrali sierabro abo zolato ŭ twajho pana? U kaho znojdziecie kubak, zabijcie jaho, a my ŭsie budziem niawolnikami". Słuha skazaŭ: „Nichaj sabie budzie tak, jak wy kažecie". Pośle pierešukaŭ usie miaški i napaśledak znajšoŭ kubak u miašku Benja­mina. Pierepužanyje braty razarwałi na sabie z žalu adziežu i wiarnulisia da Jazepa.

2. Pryjšoŭšy da Jazepa, pali pierad im na kaleni, a jon skazaŭ: „Čamuž wy heta zrabili?" Juda adkazaŭ: „Jakže my budziem baranicca? Boh pakaraŭ nas za wialiki naš hrech. Hety, u katoraho znajšli kubak, i ŭsie my budziem twaimi niawolnikami". Ale Jazep skazaŭ: „Nia treba hetaho: chto ŭkraŭ kubak, toj i budzieć maim niawolnikam, a wy ŭsie waroczajciesia damoŭ“. Tady Juda, padyjšoŭšy bližej da Jazepa, raskazaŭ, jak ciažka było baćku pasyłać z imi Benjamina i skazaŭ: „Kali wierniemsia damoŭ biaz chłopca, baćka naš nie pierežywieć hetaho z žalu. Ja daŭ słowa za jaho, dyk astanusia tut i budu niawolnikam, ale tolki chłopiec nichaj jedzie z bratami damoŭ“.

20. Jazep dajecca paznać bratom.

Prakanaŭšysia, što braty ŭžo zusim paprawilisia, nia moh užo Jazep bolš skrywacca, kab jaho nie paznali. Dyk skazaŭ wyjści ŭsim Ahipcianam, a sam płačučy skazaŭ: „Ja brat wasz Jazep! Ci žyŭ jašče baćka moj?“ Pierepužanyje braty nie mahli ani słoŭcam adazwacca.

Tady Jazep zahawaryŭ da ich łaskawa: „Padyjdzicie da mianie! Ja brat waš, Jazep, katoraho wy pradali kupcom ahipskim. Nia bojciesia; Boh dapuściu heta, kab wy mieli ciapier zbožža. Jedźcie skarej da baćki i skažycie jamu: Syn twój Jazep kazaŭ nam ska­zać tabie: „Boh zrabiŭ, szto karol naznačyŭ mianie nad usim Ahiptam; pryježdžaj barždžej da mianie. Budzieš tut žyć s synami swaimi na najlepšaj ziamli z usiaho kraju. Tut ciabie budu karmić, bo jašče praz piać hadoŭ budzie hoład. Raskažycie baćku, ŭ jakoj ja tut paszanie“.

Pośle, abniaŭšysia z Benjaminam, calawalisia i aboje płakali. Sa ślezami caławaŭsia takže z druhimi bratami. A braty tolki tady aśmielilisia prahawaryć da jaho.

Pośle daŭ im wozy, charčoŭ na darohu i kožnamu pa dźwie pryhožyje apratki. Benjaminu-ž daŭ trysta siarebnikoŭ i piać najpryhažejšych apratak. Stolkiž sama pasłaŭ i baćku swajmu.

21. Jakub jedzieć da Ahiptu.

1. Wiarnuŭšysia damoŭ, braty Jazepa ska­zali swajmu baćku: „Jazep, syn twoj, žyŭ i panam jość nad usim Ahiptam". Ale Jakub nie chacieŭ im wieryć, pakul jany nie raskazali jamu ŭsio padrobna i nie pakazali karaleŭskich pawozak i darahich padarkoŭ. Tady ŭzradawaŭšysia Jakub skazaŭ: „Ničoha bolš nie chaču na świecie, kałi moj syn Jazep žyŭ, jak tolki pajechać i ŭwidzieć jaho pierad śmierciu". Jakub zabraŭ usio, što tolki mieŭ, i pajechaŭ s synami da Ahiptu. Jak padježdžali da miesta, Juda pajechaŭ napierad i daŭ znać Jazepu, što baćka ŭžo jedzieć. Dyk Jazep wyjechaŭ na spatkańnie. Zhledziŭšy baćku, wyskacyŭ s pawozki, kinuŭsia caławać i z radaści płakaŭ. A Jakub skazaŭ Jazepu: „Ciapier užo sa spakojem mahu pamirać, bo ŭwidzieŭ ciabie". Pośle Jazep nadzialiŭ baćku i bratoŭ budoŭlaj, najlepšaj ziamloj i ŭsim, što tolki im było patrebno.

2. Jakub žyŭ jašče siemnadcać hadoŭ, a pośle, pabłahasławiŭšy synoŭ, pamior. Adprawiŭšy žałobnyje malitwy, Jazep i braty pachawali jaho ŭ Chananejskim kraju, bo hetak jon chacieŭ. A Jazep, pražyŭšy sto dziesiać hadoŭ, pamior, i braty nadta jaho škadawałi.

22. Uradziny Mojžeša.

1. Patomki Jakuba s časam tak razmnožylisia, što stalisia wialikim narodam. Jakub zwaŭsia takže Izraelem, dyk dziela hetaho i patomki jaho zawucca takže narodam Izrael­skim. Tymčasam u Ahipcie zastupiŭ nowy karol, takže sama Faraon. Jon nie ŭlubiŭ Izraelitoŭ i prymušaŭ ich da ciažkaj raboty ŭ cahielniach i ŭ poli, a nahladčyki biaz litaści bili ich. Napaśledak wydaŭ hety nialudzki Faraon prykaz, kab tapili ŭsich chłapcoŭ, katoryje ŭrodziacca ŭ Izraelitoŭ.

2. Zdaryłosia, što adna Izraelitka mieła wielmi pryhožaho syna i skrywała jako praz try miesiacy. Nia mohučyž dalej jaho skry­wać, uziała placionku s traśniku, wymazała smałoj, kab nie praciekała, i ŭłažyła ŭ jaje dzicia. Pośle pastawiła placionku miž traśnikom, katory ros la bierahu raki, dumajučy sabie, a može-ž chto zlitujecca nad dziacinaj. Staršaj swajej dačce zahadała stajać zdaloku za drewami i pryhledacca, što staniecca z dziciom.

Boh jakraz pakirawaŭ tak, što ŭ hetaje miejsco pryjšła kupacca dačka karaleŭskaja. Zhledziŭšy miž traśnikom placionku, pasłała słužku dastać. Jak adkryła placionku i ŭwidzieła dzicia, karoraje płakało, źlitawałasia nad im i skazała: „Peŭnie heta dzicia izraelskaje". Siestra chłopčyka, pačuŭšy heta, uzradawałasia, padyjšła da karaleŭny i skazała: „Kali chočeš, karaleŭna, dyk ja mahu pazwać izraełskuju kabietu, katoraja-by karmiła dzicia.“ Karaleŭna adkazała: „Dobra, idzi pazawi!“

Dziaŭčyna pabiehła pa matku, i jana za­raz pryjšła da karaleŭny. Tady karaleŭna skazała jej: „Waźmi hetaje dzicia i haduj, a ja tabie zapłaču“.

Matka ŭziała chłopčyka, hadawała, a jak padros, addała dačce Faraona; taja nazwała jaho Mojžešam, što značyć wyniatym z wa­dy, i apiekawałasia im, jak swaim synam.

23. Kust u połymi.

1. Mojžešu było nadta dobra ŭ karaleŭny, ale jak wyras i ŭwidzieŭ niadolu Izraelitoŭ, staŭ zastupacca za ich. Faraon, dawiedaŭšysia ab hetym, chacieŭ jaho zabić. Dzieła hetaho Mojžeš uciok z Ahiptu na pustyniu, dzie ŭ adnaho bahataho čeławieka, katory mieŭ šmat awiečak, staŭ za pastucha.

2. Adnaho razu Mojžeš zapuściŭsia z awiečkami daloka ŭ pustyniu, až da adnej wialikaj hary, katoraja zwałasia Horeb. Raptam uwidzieŭ jon kust uwieś u połymi, katory adnak nie hareŭ. Mojžeš chacieŭ padyjści bli­žej, ale pačuŭ adtul hołas Božy: „Nie padchadzi bližej! razuj nohi swaje, bo miejsco, na katorym staiš, światoje". Mojžeš zakryŭ twar swoj, - bo nie aśmieliŭsia hlanuć na Boha, a Boh kazaŭ dalej: „Widzieŭ ja niadolu narodu majho ŭ Ahipcie; chaču wyratawać jaho z ruk Ahipcian i zawiaści da prastornaho Chananejskaho kraju, bahataho małakom i miodam. Ciabie pašlu da Faraona, kab ty wywioŭ narod moj z Ahiptu“.

Mojžeš adkazaŭ: „Panie, Izraelity nie pawierać mnie, kali skažu im, što pakazaŭsia mnie ŭ puščy Boh i skazaŭ wywiaści ich z Ahiptu da kraju Chananejskaho“. Tady Boh skazaŭ Mojžešu: „Kiń na ziamlu swoj kij, katory trymaješ u ruce". Mojžeš zrabiŭ heta, i kij abiarnuŭsia ŭ wuža, až Mojžeš sa strachu puściŭsia naŭcieki. A Boh skazaŭ iznoŭ: „Wyciachni ruku i waźmi wuža za chwost“. Mojžeš zrabiŭ heta, i z wuža iznoŭ staŭsia kij. Tady Boh skazaŭ Mojžešu: „Zrabi hety cud pierad Izraelitami, a jany pawierać tabie".

Mojžeš pajšoŭ da Izraelitoŭ u Ahipiet. Spačatku jany nie chacieli jamu wieryć, što pakazaŭsia jamu Boh, ale jak jon zrabiŭ cud sa swaim kijom, dyk Izraelity zaraz pawieryli jamu.

24. Ahipskije plahi.

Mojžeš pajšou da Faraona i skazaŭ jamu: „Pan zahadaŭ skazać tabie: Wypuśći narod moj z Ahiptu". A Faraon adkazaŭ horda: „Nijakaho pana ja nie znaju i Izraelitoŭ nia wypušču“. I staŭ ješče bolš pryciskać ich.

Tady Boh zahadaŭ Mojžešu rabić pierad Faraonam strašnyje cudy, kab prymusić jaho pazwolić Izraelitam wyjści z Ahiptu.

Napierš Mojžeš kinuŭ swoj kij pierad Faraonam i jon, pieremianiŭsia ŭ wuža.

Pośle ŭdaryŭ kijom pa wadzie ŭ race, i ŭsia wada ŭ Ahipcie pieremianiłasia ŭ kroŭ.

Paśla hetaho ćma žab, mošak, much i šarančy pakryła ŭwieś Ahipiet. Poŭna ich było na poli, ŭ chatach, a nawat na paścieli Ahipcianoŭ. U pałacu Faraona takže sama było ich poŭna, a tolki, dzie žyli Izraelity, tam ich nie było.

Strašnaja zaraza zniščyła žywiołu. Ludzi i skacina dastali karosty i abraśli pryščami.

Hrad pabiŭ usio na poli.

Napaśledak praz try dni tak było ciomna, što adzin druhoha nia moh bacyć.

25. Wialikodny jahnionak i Izraelity wychodziać z Ahiptu.

1. Pierepalochany Faraon pryzwaŭ da siabie Mojžeša i kaže: „Nichaj sabie wychodziać Izraelity, ale tolki nichaj pakinuć swaich awiečak i skacinu". Ale Mojžeš adkazaŭ: „Usie stady musiać z nami pajści i ani adzin jahnionak tut nie astaniecca". Faraon razhniewaŭsia i skazaŭ: „Idzi proč i nie pakazywajsia mnie bolš na wočy, kali chočeš žyć“. Mojžeš adkazaŭ: „Ty mianie jašče sam pazawieš, bo za niekolki dzion a poŭnačy pamreć usio pierwarodnaje ŭ Ahipcian i budzie wialiki kryk, a ŭ Izraelitoŭ tak budzie spakojna, što nawat sabaka nie zabrešeć. Tady ty sam budzieš nas prasić, kab my wyjšli".

2. Nastupiła noč, ab katoraj Mojžeš hawaryŭ Faraonu. Izraelity narychtawalisia ŭ darohu. Kožny baćka siamji musiŭ zabić najlepšaho jahnionka, spiačy nia łomiučy kaściej i spažyć sa swaimi chatnikami. Krywioj-že hetaho jahnionka treba było naznačyć dźwiery swajej chaty, bo Boh skazaŭ Mojžešu: „Nočču zabju ŭsich pierwarodnych synoŭ Ahipcian, ale jak ubaču kroŭ jahnionka na wašych dźwierach, abminu was, a pośłe wy­wiadu z Ahiptu".

3. A poŭnačy Boh pasłaŭ anioła pazabiwać usich pierwarodnych u Ahipcie, ad pierwarodnaho syna Faraona až da syna najmienšaho słuhi. Jak tolki ŭwidzieli heta Ahipcianie, padniaŭsia kryk i plač pa ŭsich chatach. Faraon zaraz že nočču pasłaŭ pa Mojžeša i prasiŭ jaho, kab skarej wywioŭ Izraelitoŭ z usimi ichnymi stadami. Tady ŭsie Izraelity wyjšli z Ahiptu.

26. Pierachod praz Czyrwonaje More.

Izraelity pryjšli da Čyrwonaho Mora. Tymčasam Faraonu zrabiłosia žal, što ich wypuściŭ. Dyk wojskam puściŭsia za imi ŭ pahoniu i pierad nočču dahnaŭ ich na bierazi mora. Pierepalochanyje Izraelity padniali kryk. Tady Mojžeš skazaŭ „Nia bojciesia! Boh za was budzie wajewać". I pa prykazu Boha padniaŭ swoj kij nad moram, i zaraz u Izraelitoŭ zrabiłosia widno, jak u jasny dzień, a more rasstupiłosia pasiarodku i stało pa prawaj i lewaj staranie, jak mur. Wiecier asušyŭ dno, i Izraelity pierajšli na druhi bok, nawat nie zamačyŭšy noh.

Jak pacało ŭžo dnieć, Faraon uwidzieŭ, što pierad Izraelitami rasstupiłosia more i što jany ŭžo byli čuć nie na druhim bierazi. Dyk pahnaŭsia, za imi z wojskam pa suchim dnie mora. Ale, jak užo byŭ pasiarodku mo­ra, uznialasia strašnaja bura i piaruny stali bić u wojska Faraona.

A jak Izraelity wyjšli ŭžo ŭsie na bierah, dyk Mojžeš padniaŭ iznoŭ nad moram swoj kij, i tady wada s prawaho i lewaho boku rynuła na wojska Faraona i zatapiła ŭsich.

27. Cudy u pustyni.

Izraelity pryjšli ŭ tuju samuju pustyniu, dzie Mojžeš kalisci paświŭ awiečak. Tam jany nia mieli čaho jeści. Ale dobry Boh, katory zaŭsiody im pamahaŭ, i ciapier nie zabyŭsia ab ich. Spuściŭ im z nieba pasiłak, katory zwaŭsia manna. Byli heta biełyje krupki, a smak mieli chleba z miodam. I hetym cudoŭnym pasiłkam karmiŭ Boh Izraelitoŭ praz sorak hadoŭ, heta značyć praz uwieś čas, pa­kuł jany byli ŭ pustyni.

Adnaho razu Izraelity pryjšli ŭ takoje miejsco, dzie nie było wady. Tady Boh skazaŭ Mojžešu: „Waźmi kij swoj i ŭdar im pa skale, a zaraz pryśnieć adtul wada“. Mojžeš zrabiŭ hetak, i zaraz papłyła adtul wada tak, što ŭsim chwaciła.

28. Boh dajeć dziesiać prykazańnioŭ na hare Synaj.

Izraelity pryjšli pad haru Synaj i astanawilisia tam na niejki cas. Mojžeš pajšoŭ na haru. Tam jamu pakazaŭsia Boh i skazaŭ: „Siahońnia i zaŭtra nichaj usie wymyjuć swaju adziežu i pryhatujucca, jak da wialikaho świata. Na trejci dzień, jak pačujuć hołas trub, nichaj padojduć pad haru“. Nadyjšoŭ trejci dzień. Ad samaj ranicy byli bliskawicy i strašny hrom, i čuwać było hołas trub. Chma­ry pakryli haru, katoraja dryžeła, a z jaje buchaŭ ahoń i dym. Što raz usio macniej i macniej hrymieli truby.

Izraelity byli ŭ swaich pałatkach i nadta trywožylisia. Tady Mojžeš pawioŭ ich pad haru. Zaraz zrabiłosia cicha, i Izraelity pačuli hołas Božy:

„Ja jość Boh twoj, katory wywioŭ ciabie z ziamli Ahipskaj, z dom u niawoli.

l. Nia budzieš mieć bahoŭ čužych pierada mnoj!

2. Nia budzieš užywać Imiennia Pana Boha naprasna!

3. Pomni światkawać dzień światy!

4. Šanuj baćku twajho i matku twaju!

5. Nie zabiwaj!

6. Nie čužałož!

7. Nie kradzi!

8. Nia świedčy chwalšywa proci bližniaho twajho!

9. Nie pažadaj žonki čužoj!

10. Ani domu, ani słuhi, ani słužki, ani wała, ani asła, ani wodnaj rečy čužoj!"

Izraelity stajali pad haroj i dryžučy kryčałi:

„Zrobim usio, što nam kažeš“.

Pośle Mojžeš uzyšoŭ na haru i dastaŭ tam ad Boha dźwie kamiennyje plity, na katorych byli napisany dziesiać Božych prykazańnioŭ.

Hetyje prykazańnia daŭ Boh nia tolki Izraelitam, ale i nam. Dyk praz usio žyćcio spaŭniajmo ich wierna.

29. Hrachi Izraelitoŭ u pustyni. U Ziamli Abiecanaj.

1. Izraelity, choć abiecali spaŭniać dziesiać Božych prykazańnioŭ, choć Boh twaryŭ dla ich wialikije cudy, adnak jany nie spaŭniali woli Božaj i nawat nieraz pamrukiwali na Boha. Dziela hetaho Boh pakaraŭ ich tak, što, apryč dwoch, usie, katoryje wyjšli z Ahiptu, paŭmirali ŭ pustyni. Mojžeš takže sama pamior, ale Boh dazwołiŭ jamu pierad śmierciu uwidzieć z wysokaj hary ziamlu Chananejskuju, bahatuju małakom i miodam. Ziam­lu hetu abiecaŭ Boh Izraelitam, i dzieła hetaho zawiecca jana Ziamloj Abiecanaj.

2. Maładoje pakaleńnie Izraelitoŭ, katoraje wyrasło ŭ pustyni, uwajšło da Ziamli Abiecanaj. Šcaśliwy jany tam byli, ale niezadoŭha zabylisia ab Bohu i pačali narušać Jaho prykazańnia, dyk Boh pasyłaŭ na ich nieszczaścia, kab jany paprawilisia. Izraelity abo, jak ich zazwyčaj zawuć, Žydy papraŭlalisia, ale nie nadoŭha. Napaśledak tak papsawalisia, što nie ŭwažali ŭžo ani na dabradziejstwy ani na kary Boha.

30. Bałwanochwalstwo i niahodnaść ludziej.

U druhich narodaŭ było ješče horš, jak u Žydoŭ. Byli heta pahancy, katoryje rabili sabie bałwanoŭ z hliny, drewa, kamieńnia, sierebra abo zołata i pawažali ich za bahoŭ. Bałwany hetyje byli padobny abo da ludziej, z wačami, z wusami, z nahami, abo časam u paławinu da čaławieka, a ŭ paławinu da bydlaci, naprykład: da paławiny čeławiek, a ŭ druhoj paławinie — ryba abo byk. Ale he­tyje bałwany nie mahli ničoha swaimi wača­mi widzieć, jak ludzi, ani pławać, jak ryby, abo ryčeć, jak byk, ani takže rušycca z miesca: wiedama, jak kusok drewa, abo kamienia. Dziela hetaho pahanie hrašyłi, jak tolki chacieli, bo bohi ich abo bałwany nie adzywalisia.

Najhoršy prastupak pahanoŭ byŭ hety, što jany zabiwali na achwiaru swaim baham ludziej, a najčaściej dziaciej.

Wykapywali jany jamy, kidali tudy dzia­ciej i zakapywali ich. Abo kłali takže dziaciej na ruki bałwana, katory byli padobny u pa­ławinu da čeławieka, a ŭ paławinu da byka i ŭ siaredzinie byŭ pusty. U hrudzioch hetaki bałwan mieŭ jakby wakno, a ŭ jaho trybusie paliŭsia ahoń, dyk biednyje dzieci z jaho ruk zwaliwalisia ŭ ahoń i palilisia.

31. Sprawiadliwyje prosiać Boha pasłać Zbawiciela.

Jak pamiž žydami, tak i pamiž pahanami byli dobryje ludzi, katoryje nadta ŭčuwali, što ludzi tak abražajuć Boha. Dziela hetaho prasili jany Boha, kab źmiławaŭsia i pasłaŭ Zba­wiciela, katoraho jašče ŭ raju abiecaŭ ludziam. Boh wysłuchaŭ ich prośby i sasłaŭ swajho Syna, Pana Jezusa. Syn Božy tak palubiu ludziej, što dla ich zbaŭleńnia zyjšoŭ z nieba na ziamlu i staŭsia čeławiekam.