Karotkaja historyja świataja (1914)/Historyja Staraho Zakonu
Historyja Staraho Zakonu Падручнік сьвятой гісторыі Аўтар: Ігнат Шустэр 1914 год Арыгінальная назва: Handbuch zur Biblischen Geschichte des Alten und Neuen Testaments (1864) Пераклад: Францішак Будзька |
Historyja Nowaho Zakonu → |
HISTORYJA STARAHO ZAKONU.
1. Stwareńnie świetu.
Z paczatku nie było niczoha, a tolki adzin Boh byŭ zaŭsiody. I piersz napiersz Boh satwaryŭ nieba i ziemlu, skazaŭszy: „Nichaj stanicca“, a zaraz usio stalasia.
Ale na ziamli było pusta i ciomna, dyk Boh uznoŭ skazaŭ: „Nichaj stanicca świetłaść!“ I stałasia świetłaść i było jasna.
Pośla Boh stwaryŭ pryhožaje niabiasnaje sklapieńnie. Ziemli nia było jaszcze widać, bo jaje pakrywali wody. Dyk Boh addzialiŭ wadu ad ziemli i raskazaŭ ziamli radzić trawy i drewy.
Pośla hetaha stwaryŭ Boh na niebie sonce, miesiac i hwiazdy, u pawietry ptuszki, ŭ wadzie ryby, a na ziemli źwieroŭ. Napaśledak Boh stwaryŭ dwoje ludziej: mužczynu — Adama, i kabietu — Ewu.
Adam i Ewa chwalili Boha razam z aniołami i dziakowali Jamu za swajo i ŭsiaho świeta stwareńnie.
2. Raj.
Adama i Ewu pamieściŭ Boh u wielmi pryhożym sadzie, katory zwaŭsia Rajam. Było tam mnoha raznych dreŭ, a na ich szmat
smacznych pładoŭ. Pryhożyja kwietki zaŭsiody tam krasawali, ptuszki ŭwieś dzień pijali, a tak jany byli pryłaszczanyja, szto sadzilisia Adamu i Ewie na ruki. Dzikich źwieroŭ saŭsim nia było. Lwy, miadźwiedzi i inszyja ciapierasznija dzikija źwiery byli ŭ Raju spakojnyja, jak jachniatki.3. Boh dajeć pierszym ludziam prykazańnie.
U takim pryhożym sadzie żyli sabie Adam i Ewa wielmi szczaśliwa. Nia mieli jany nijakaj zaboty, a kali i pracawali, dyk dziela zabawy. Boh pazwoliŭ im jeść płody z usich dreŭ, a tolki z adnaho, katoraje było pasiarodku sadu, zabaraniŭ skazaŭszy: „Nia jeście, bo pamrecie!“
4. Hrech pierwarodny.
Adam i Ewa z paczatku byli pasłuszny woli Boha. Ale adnaho razu Ewa ŭzhlanuła na toja drewa i ŭwidziła na im wuża. Nia byŭ heta praŭdziwy wuż, ale niaczysty duch, katory piramianiŭsia u wuża. Hety wuż atazwaŭsia da Ewy: „Ni pamrecie, kali pakasztujecie płodu z hetaha drewa, ale atkryjucca wam woczy i sami budzicie jak bohi“. Ewa pawieryła wużu i stała pryhledacca rumianym płodam. I czym bolsz pryhledałasia, dyk usio bolsz lezła dumka: „Ach! jakża jany musi być dobryja!“ I sarwała adzin, pakasztawała sama, a pośla padazwała Adama, padała jamu i jon uziaŭ i jeŭ takża.
5. Kara za pierszy hrech.
Jak tolki Adam i Ewa zjeli zabaronieny płod, zaraz atkrylisia im woczy, ale ni tak, jak jany spadziwalisia. Paznali, szto zrabili jany i szto byli nahija. Zaczali saromicca i schawalisia ad Boha ŭ kusty. Ale Boh jość usiudy i ŭsio widzić, dyk widziŭ i heta i skazaŭ Adamu: „Za
prastupak twoj ziemla budzić dla ciabie praklata. Cierni i asoty radzić jana tabie budzić. Wialikaj pracaj i trudam żywicca z jaje budzisz i ŭ pocie na łbie pażywać budzisz chleb, až pakul nia wierniszsia ŭ ziemlu, z katoraj ty stworeny“. Pośla daŭ Boh Adamu i Ewie skuranuju adzieżu i wyhnaŭ ich z raju, a kab nikoli ni mahli wiarnucca, dyk pastawiŭ anioła pry bramie z ahnistym mieczam.
Adam i Ewa horka płakali, szto praz nipasłusznaść stracili takoje wialikaje szczaście. Na ziemli rasli cierni i asoty, tak jak Boh skazaŭ. Kab mieć szto jeści, Adam i Ewa musili ciażka ŭ pocie pracawać na ralli.
Źwiery, katoryja byli piersz spakojnyja, padziczeli i stali napadać nia tolki na inszych źwieroŭ, ale niraz i na ludziej. Adam i Ewa szmat musili znasić hora, a napaśledak pamierci i być pachawanymi.
6. Boh pryrakajeć ludziam Zbawiciela.
Pośla hrechu ludzi stali wielmi niszczaśliwy, bo zasłużyli na piekła. Ale miłasierny Boh chacieŭ ich pacieszyć, dyk jaszcze pirad wyhnańniam ich z raju skazaŭ wużu: „Niawiesta satreć tabie haławu“. Pradkazaŭ praz heta Boh ludziam, szto saszleć im z nieba swajho Syna, Jezusa Chrystusa, katory narodzicca z niawiesty, heta znaczyć z Najświenszaj Maryi Panny. Syn Boży mieŭsia pamierci za nas na krzyżu i praz swaje muczeńnia i śmierć wybawić ludziej ad hrechu i niawoli złoha ducha.
7. Achwiara Kaina i Abela.
Adam i Ewa mieli mnoha synoŭ i daczok. Starszy syn zwaŭsia Kain, a druhi pa im — Abel. Kain byŭ haspadarom na ralli, a Abel pastuchom awieczak. Abel byŭ dobry, a Kain błahi. Abel mieŭ szmat awieczak, a Kain dabra. Kab padziakować Bohu, szto im tak szancawała, pastawili jany dwa aŭtary i złażyli Bohu swaje achwiary. Abel achwiarawaŭ najlepszych awieczak, a Kain płody z dreŭ i zbożża.
Boh pryniaŭ achwiaru Abela, a Kaina nie, bo nie była z dobraha serca. Tady Kain tak razhniewaŭsia, szto aż na twary zmianiŭsia.
8. Kain zabiwajeć swajho brata Abela.
Boh skazaŭ Kainu: „Czaho ty tak razhniewaŭsia, szto aż na twary zmianiŭsia? Kali budzisz dobra rabić, dyk budzisz mnie miły jak i brat twoj, a kali zrobisz sztokolak złoha, pakaraju“. Ale Kain ni pasłuchaŭsia Boha i ni pirastaŭ hniewacca i zajzdrościć bratu.
Adnaho razu Kain skazaŭ swajmu bratu Abelu: „Pojdzim u pole“. Abel, nispadziwajuczysia niczoha błahoha, pajszoŭ z im. Buduczy użo ŭ poli, Kain raptam kinuŭsia na Abela i zabiŭ jaho.
9. Boh karajeć bratabiucu Kaina.
Boh zapytaŭsia Kaina: „Dzie twoj brat Abel?“ A Kain atkazaŭ harda: „Nia wiedaju. Ciż ja wartaŭnik majho brata?“ Tady Boh skazaŭ jamu: „Sztoż ty zrabiŭ? Kroŭ brata twajho hałosić z ziamli da mianie. Dzila hetaho praklaty budzisz na ziemli i błukacca budzisz pa jej, ni nachodziŭczy nidzie spakoju.
10. Patop.
Patomki Kaina nia lepszyja byli za jaho i jaszcze papsuli druhich ludziej tak, szto aŭstaŭsia dobrym adzin tolki czaławiek — Noj z swajej siamjoj.
Tady Boh skazaŭ: „Zhinuć usie ludzi aprycz Noja i siamji jaho“. I przykazaŭ Boh Noju wystawić wialiki korab abo wialiki pływajuczy dom. Rabota była ciażkaja, ale Noj zaraz uziausia za jaje i rychtawaŭ korab praz sto hadoŭ. Boh chacieŭ, kab ludzi, widziuczy zaniatoha praz sto hadoǔ Noja kala budoŭli, paprawilisia i pakutawali za swaje hrachi. Ale ludzi ni papraŭlalisia. Tady Boh kazaŭ Noju ŭziać u korab pa pary ŭsich ptuszak i źwieroŭ, a takża i ŭsilakaho kormu. Zrabiŭsy ŭsio heta, Noj uwyjszoŭ sa swajej siamjoj u korab.
Pośla praz sorak dzion i sorak naczej liŭsia ruczczom dożdż. Wada ŭ rekach i morach padniałasia i tak zaliła ziemlu, szto najwyżejszyja hory pakryła. Hetakim paradkam patapilisia ŭsie źwiery i ludzi, aprycz Noja i tych szto z im byli ŭ korabu.
11. Achwiara Noja.
Jak użo patapilisia ŭsie błahija ludzi, dożdż pirastaŭ ijści i wada stała pa krychu apadać. Korab astanawiŭsia na wysokaj hare Ararat. Noj wyjszoŭ z swajej siamjoj z korabu i wypuściŭ usich źwieroŭ. Pośla złażyŭ Bohu achwiaru, dziakujuczy Jamu, szto wyratawaŭ jaho z siamioj ad patopu. Boh pryniaŭ jaho achwiaru i pryrok, szto bolsz nikoli nia budzić zsyłać na ludziej patopu i na znak hetaho na niebie pakazałasia tencza.
12. Braty pradajuć Juzepa.
1. Blizka ŭ tysiaczu hadoŭ pośla patopu żyŭ ŭ kraju chananejskim pabożny czaławiek Jakub. Mieŭ jon dwanaccać synoŭ, z katorych najlepszy byŭ Juzep. Byŭ jon prykładny i pasłuszny, dyk dziela hetaho baćka bolsz jaho lubiŭ, czym druhich synoŭ i sprawiŭ jamu wielmi pryhożuju adzieżu. Braty zajzdrościli jamu hetaha. Adnaho razu, pasuczy awieczak, braty Juzepa zrabili nieszta wielmi błahoje. Juzep skazaŭ baćku. Baćka ŭkaraŭ synoŭ, a tyja tak razhniewalisia na Juzepa, szto ni chacieli z im hawaryć.
2. Adnaho razu Juzep mieŭ dziŭny son i razkazaŭ swaim bratom. „Pasłuchajcie — kazaŭ jon — szto ja śniŭ! Zdawałosia mnie, szto ŭsie my wiazali snapy na polu. Moj snop padniaŭsia z ziemli i stajaŭ, a waszy snapy kłanialisia majmu“. Tady braty atazwalisia: „Moża ty choczysz być naszym karalom, a my kab tabie kłanialisia?“ I jaszcze bolsz zninawidzili jaho i zajzdrościli jamu.
3. Adnaho razu Juzepawy braty paścili stada daloka ŭ polu, a jon astaŭsia byŭ pry baćku. Jakub skazaŭ jamu: „Idzi i pabacz, szto dzieicca z bratami twajmi i sa stadam“. Juzep pajszoŭ. Zahledziŭszy jaho zdaloku, braty hawaryli miż saboj: „Hladzicie, idzieć snawidczyk! Ukińmo jaho ŭ hetu staruju studniu, a baćku skażym, szto jaho zjeli dzikija źwiery“. Jak tolki przyjszoŭ Juzep da bratoŭ, zniali jany z jaho adzieżu i ŭkinuli jaho ŭ studniu, ŭ katoraj na szczaścia nia było tady wady. Samiż pasieli i stali jeści.
Jak raz u hetu paru kala ich prajeżdżali na wiarbludach kupcy, katoryja wiaźli raznyja tawary da Ahiptu. Juda, adzin z Juzepawych bratoŭ, katory byŭ lepszy za druhich, skazaŭ: „Sztoż nam prybudzić z hetaha, kali zabjom brata? Pradamo lepi jaho hetym kupcom“.
„Dobra każysz“, adkazali druhija braty. Dyk wyciahnuli Juzepa sa studni i pradali jaho za dwaccać siarebnikoŭ. Juzep wielmi plakaŭ i prasiŭsia, ale naprasna. Kupcy zabrali jaho z saboj da Ahiptu.
13. Juzep u Putyfara.
Kupcy pradali Juzepa adnamu ważnamu panu Putyfaru.
Juzep służyŭ jamu wierna i dziela hetaha Boh byŭ z im i szancawało jamu ŭ wusim. Putyfar nadta palubiŭ Juzepa i zrabiŭ jaho starszym nad usim swaim domam.
Ale Putyfar mieŭ błahuju żonku, katoraja namaŭlała Juzepa da hrechu. Juzep ni zhadziŭsia i skazaŭ swajej pani: „Jakża można hetak ciażka zhraszyć!“ Razazławałasia tady niahodnaja heta kabieta i jak tolki wiarnuŭsia damoŭ Putyfar, skazała jamu, szto Juzep namaŭlaŭ jaje da hrechu. Putyfar pawieryŭ żonca i daŭ prykaz pasadzić niawinnaho chłopca ŭ astroh.
14. Juzep u astrozie.
Ŭ astrozie Juzep byŭ razam z prastupnikami. Ale i tut Boh jaho ni pakinuŭ, bo starszy nad arysztowanymi palubiŭ Juzepa i naznaczyŭ jaho nahlidać nad druhimi. Pamiż arysztowanymi było dwoje słuh Faraona, karala Ahipskaho. Adzin z ich pirad hetym byŭ starszym nad piŭniczymi, a druhi nad pikarami. Adnaho razu śnili jany abydwa sny i pośla byli nadta markotny. Pryjszoŭszy rana da ich i uwidziŭszy ich markotnymi, Juzep zapytaŭsia: „Czamu wy siahońnia markotnyja?“ Jany atkazali: „Mieli my sny, a nima nikoha, kab chto nam razhadaŭ ich“. Tady Juzep skazaŭ: „Razkażycie mnie waszy sny, a Boh może mnie pamożyć razhadać ich“. Dyk jany razkazali jamu swaje sny.
Juzep razhadaŭ ich sny i skazaŭ starszamu nad piŭniczymi, szto pa troch dniach karol prabaczyć jamu i jon uznoŭ budzić naliwać wino karalu. Jak kazaŭ Juzep, tak i stałasia. Pa troch dniach byŭ dzień radzin karala i jon sprasiŭ szmat haściej. Na piruszce uspomniŭ jon pra starszaho nad piŭniczymi, katory jamu zazwyczaj naliwaŭ wino u kubak, prabaczyŭ jamu i przykazaŭ zarazża wypuścić z astrohu, kab uznoŭ prysłużywaŭ jamu.
15. Juzep razhadywajeć sny Faraonu.
1. U dwa hady pośla sam Faraon mieŭ dziŭny son. Zdawałosia jamu, szto jon stajaŭ na bierahu raki, z katoraj wyjszło siem pieknych i sytych karoŭ i pasłosia na łuce. Pośla wyjszło z raki siem inszych karoǔ wielmi chudych i zjeli siem pieknych i sytych karoŭ. Karol pracznuŭsia. Zasnuŭszy ŭznoŭ, śniŭ jon, szto wyrasło siem kałasoŭ poŭnych i bujnych. Pośla wyrasło siem inszych kalasoŭ pustych i zjeli jany poŭnyja kalasy. Faraon pracznuŭsiasia i zahadaŭ pryzwać usich ahipskich mudracoŭ, katorym razkazaŭ swaje sny, ale niwodzin nia moh razhadać.
2. Tadyta starszy nad piŭniczymi ŭspomniŭ pra Juzepa i skazaŭ Faraonu: „Ŭ astrozie jość adzin chłopiec, katory mnie i starszamu nad pikarami nadta dobra razhadaŭ sny“. Karol zahadaŭ prywiaści zaraz Juzepa i skazaŭ jamu: „Mieŭ ja sny i nima nikoha, chtob mnie ich razhadaŭ, a czuŭ ja, szto ty dobra razhadywajesz“. Juzep atkazaŭ pakorna: „Boh, a ni ja, możeć tolki ŭdaczna razhadać sny“. Tady karol razkazaŭ Juzepu swaje sny.
Wysłuchaŭszy razkaz karala, Juzep skazaŭ: „Siem karoŭ sytych i siem kałasoŭ poŭnych aznaczajuć siem hadoŭ uradżajnych, katoryja skora nastanuć. Siemża karoŭ chudych i siem kałasoŭ pustych aznaczajuć siem hadoŭ niuradżajnych i ŭ wusim kraju budzić tady wialiki hoład. Dziela hetaha paszukajcie sabie czaławieka, katoryby zbiraŭ zbożża praz siem hadoŭ uradżajnych, kab pośla chapiło zapasu na siem hadoŭ holadu“.
16. Wywyszeńnie Juzepa.
Takaja rada nadta spadabalasia karalu i skazaŭ jon Juzepu: „Ciż mohby ja znajści inszaha czaławieka, katoryby byŭ tak poŭny Ducha Boskaha, jak ty? Dzila hetaha naznaczaju ciabie swaim namiesnikam nad usim Ahiptam i ŭsie pawinny ciabie słuchać“. Pośla hetaho karol zniaŭ sa swajho palca piarścionak i ŭzsunuŭ jaho na palec Juzepu, adzieŭ u bahatuju adzieżu, pawiesiǔ jamu na szyi załaty lancuch i zahadaŭ abwiaźci jaho pa mieście ŭ załoczenaj kalasce i ahałasić usim, szto pawinny paczytać Juzepa, jak samoha karala.
17. Juzepawy braty jeduć da Ahiptu.
1. Nastupiło, jak Juzep pradkazaŭ, siem hadoŭ uradżajnych. Tady Juzep zahadaŭ zbirać pa ŭsich miestach i wioskach liszniaje zbożża ŭ mahazyny. Pa siami hadoch uradżajnych nastupiło siem hadoŭ niŭradżajnych i paczaŭsia hoład. Tady Juzep paczaŭ wydawać zbożża nia tolki Ahipcianom, ale i tym, katoryja z daloka prybywali, kab kupić zbożża.
I ŭ ziamli Chananejskaj byŭ tady wialiki hoład. Dyk Jakub skazaŭ swaim synam: „Jedźcie da Ahiptu i kupicie czaho nam patreba, kab ni pamierci z hoładu“. Tady dziesiać Juzepawych bratoŭ pajechali da Ahiptu, a najmienszy Beniamin astaŭsia doma, bo Jakub ni puściŭ jaho, bajuczysia, kab czasam ni stałosia z im szto ŭ darozie.
2. Braty szczaśliwa zajechali da Ahiptu. Pryjszoŭszy da Juzepa, jany nizka jamu pakłanilisia, ale ni spaznali jaho. Jonża adrazu spaznaŭ ich i ŭspomnilisia jamu sny, katoryja kaliści jon śniŭ. Ale chacieŭ jon dawiedacca, ci paprawilisia jany, dyk dziela hetaha, ŭdaŭszy, szto ich ni paznajeć, skazaŭ: „Adkul wy? wy widać szpiehy, przyjszli ahledzić kraj!“ Pirapużanyja jany atkazali: „Nie, panie, my ludzi spakojnyja i przyjechali kupić zbożża. Jość nas u Chananejskim kraju dwanaccać bratoŭ, ale mienszy astaŭsia doma, a druhoha ŭżo nima (każuczy heta jany zaikiwalisia)“. — „Praŭdu ja kazaŭ, szto wy szpiehy“, skazaŭ Juzep i zahadaŭ pasadzić ich na try dni ŭ astroh. Na trećci dzień prywiali ich da Juzepa i jon skazaŭ: „Chaczu prakanacca, ci praŭda heta, szto wy każycie. Waroczajciesia sa zbożżam damoŭ i prywiadzicie mnie najmienszaho brata, a pakul hetaho nia zrobicie, adzin z was astaniecca tut ŭ astrozie“. A braty hawaryli miż saboj: „Warty my hetaho za nasz pastupak z bratam Juzepam, katory płaczuczy prasiŭ nas ni pradawać jaho, a my ni pasłuchali“.
3. Braty dumali, szto Juzep ni razumijeć ich hutarki, ale jon usio razumieŭ i adwiarnuŭszysia trochu płakaŭ. Choczuczyż dobra prakanacca, ci jany szczyra żalejuć za swoj hrech, zahadaŭ zwiazać Symona i pasadzić ŭ astroh. Pośla prykazaŭ swaim słuham nasypać u bratnija miaszki pszanicy, ŭłażyć tam hroszy, szto jany zapłacili za zbożża, i dać im jaszcze na darohu charczoŭ. Braty zabrali miaszki sa zbożżam i pajechali. Wiarnuŭszysia damoŭ, raskazali ŭsio baćku. Jakub atkazaŭ: „Zrabili wy, szto astajusia biz dziaciej. Juzepa nima, Symon u astrozie, a ciapier choczycie ŭziać jaszcze i Beniamina. Ni pazwolu jamu jechać z wami da Ahiptu, bo kalib z im stałosia szto błahoha, ni pirażywu ja hetaha“.
18. Beniamin jedzić da Ahiptu.
1. Zapas prywiezianaho z Ahiptu zbożża kanczaŭsia ŭżo, a hoład usio ni pirastawaŭ. Dzila hetaho Jakub skazaŭ synom: „Jedźcie ŭznoŭ da Ahiptu i kupicie zbożża“. Tady Juda atkazaŭ: „Czaławiek heny skazaŭ nam ni waroczacca da jaho biz naszaho mienszaho brata. Pazwol chłopcu jechać z nami, bo inaksz pamrom zhoładu, a ja biaru jaho na swoj atwiet“. Napaśledak Jakub skazaŭ: „Kali ŭžo hetak musić być, dyk jedźcie; Boh mocny nichaj zmiakczyć serca henaho czaławieka, kab atasłaŭ Symona, a takża Beniamina. A ja biedny astajusia biz niwodnaho dziciaci!“
2. Juzepawy braty zajechali szczaśliwa da Ahiptu. Juzep zahadaŭ pazwać ich da stołu i prywiaści tudy Symona. Jak Juzep pryjszoŭ da ich, jany nizka jamu pakłanilisia. Pazdaroŭkaŭszysia z imi zapytaŭsia: „Ci żyŭ jaszcze wasz baćka, ab katorym wy ŭspaminali, i ci zdaroŭ?“ A jany atkazali: „Baćka nasz jaszcze żyŭ i zdaroŭ“. Zahledziuszy Beniamina, Juzep skazaŭ: „A heta wasz brat najmienszy? Niechaj Boh ciabie błahosławić“. I zarazża wyjszoŭ, bo palilisia jamu z wocz ślozy. Juzep najbolsz lubiŭ Beniamina, bo jon byŭ jaszcze tady maleńkim, jak braty pradawali Juzepa.
Abmyŭszy twar, kab ni paznali, szto jon płakaŭ, Jusep uznoŭ pryjszoŭ da bratoŭ i zahadaŭ padawać strawy. Dziwawalisia braty, szto ich nawat ni pytajuczysia pasadzili pa starszynstwu. Jeli jany tady, pili i wisialilisia.
19. Siarebrany kubak.
1. Juzep chacieŭ prakanacca, ci braty jaho susim użo paprawilisia, dyk dziela hetaha pośla jeży zahadaŭ słuham: „Nasypcie im zbożża ŭ miaszki kolki ŭlezić i ułażycie tudy hroszy, szto jany zapłacili za zbożża, a ŭ miaszok najmienszaho ułażycie jaszcze moj siarebrany kubak“. Słuhi zrabili, jak im było zahadano, i braty nazaŭtraje wyjechali. Jak byli jany użo za miestam, Juzep pazwaŭ sluhu i skazaŭ jamu: „Hanisia za henymi ludźmi, a jak dahonisz ich, skaży: czamuż wy adpłacili złom za dabro? Z kubka, katory wy ŭkrali, moj pan sztodzień pjeć. Nadtaż wy błaha zrabili“.
Słuha dahnaŭ bratoŭ i skazaŭ, jak jamu zahadaŭ Juzep. Pirapużanyja jany atkazali: „Jak heta, my ukrali sierabro abo zołato ŭ twajho pana? U kaho znajdziesz kubak, zabijcie jaho, a my ŭsie budzim niawolnikami“. Słuha skazaŭ: „Nichaj sabie budzić tak, jak wy każycie“. Pośla piraszukaŭ usie miaszki i napaśledak znajszoŭ kubak u miaszku Beniamina. Pirapużanyja braty razarwali na sabie z żalu adzieżu i wiarnulisia da Juzepa.
2. Pryjszoŭszy da Juzepa, pali pirad im na kaleni, a jon skazaŭ: „Czamuż wy heta zrabili?“ Juda atkazaŭ: „Jakża my budzim baranicca? Boh pakaraŭ nas za wialiki nasz hrech. Hety, ŭ katoraho znajszli kubak i ǔsie my budzim twaimi niawolnikami“. Ale Juzep skazaŭ: „Nia treba hetaho: chto ŭkraŭ kubak, toj i budzić maim niawolnikam, a wy ŭsie waroczajcisia damoŭ“. Tady Juda, padyjszoŭszy bliżej da Juzepa, raskazaŭ, jak ciażka było baćku pasyłać z imi Beniamina i skazaŭ: „Kali wiernimsia damoŭ biaz chłopca, baćka nasz ni pirażywieć hetaho z żalu. Ja daŭ słowa za jaho, dyk astanusia tut i budu niawolnikam, ale tolki chłopiec nichaj jedzić z bratami damoŭ“.
20. Juzep dajecca paznać bratom.
Prakanaŭszysia, szto braty ŭżo susim paprawilisia, nia moh użo Juzep bolsz skrywacca kab jaho ni paznali. Dyk kazaŭ wyjści ŭsim Ahipcianom, a sam płaczuczy skazaŭ: „Ja brat wasz Juzep! Ci żyŭ jaszcze baćka moj?“ Pirapużanyja braty ni mahli ani słoŭcam atazwacca.
Tady Juzep zahawaryŭ da ich łaskawa: „Padyjdzicie da mianie! Ja brat wasz Juzep, katoraho wy pradali kupcom ahipskim. Nia bojcisia; Boh dapuściŭ heta, kab wy mieli ciapier zbożża. Jedźcie skarej da baćki i skażycie jamu: Syn twoj Juzep kazaŭ nam skazać tabie: Boh zrabiŭ, szto karol naznaczyŭ mianie nad usim Ahiptam; przyjeżdżaj bardziej da mianie. Budzisz tut żyć z synami swaimi na najlepszaj ziamli z usiaho kraju. Tut ciabie budu karmić, bo jaszcze praz piać hadoŭ budzić hoład. Razkażycie baćku, ŭ jakoj ja tut paszanie“.
Pośla abniaŭszysia z Beniaminam, caławalisia i aboje płakali. Sa ślizami caławaŭsia takża i z druhimi bratami. A braty tolki tady aśmielilisia prahawaryć da jaho.
Pośla daŭ im pawozy, charczoŭ na darohu i kożnamu pa dźwie pryhożyja adzieżyny. Beniaminuż daŭ trysta siarebnikoŭ i piać najpryhażejszych adzieżyn. Stolkiż sama pasłaŭ i baćku swajmu.
21. Jakub jedzić da Ahiptu.
1. Wiarnuŭszysia damoŭ, braty Juzepa skazali swajmu baćku: „Juzep, syn twoj, żyŭ i panam jość nad usim Ahiptam“. Ale Jakub ni chacieŭ im wieryć, pakul jany ni raskazali jamu ŭsio padrobna i ni pakazali karaleŭskich pawozak i darahich padarkoŭ. Tady ŭzradawany Jakub skazaŭ: „Niczoha bolsz ni chaczu na świecie, kali moj syn Juzep żyŭ, jak tolki pajechać i ŭwidzić jaho pirad śmierćciu“. Jakub zabraŭ usio, szto tolki mieŭ, i pajechaŭ z synami da Ahiptu. Jak padjeżdżali da miesta, Juda pajechaŭ napierad i daŭ znać Juzepu, szto baćka ŭżo jedzić. Dyk Juzep wyjechaŭ na spatkańnie. Zahledziuszy baćku, wyskaczyŭ z pawozki, kinuŭsia caławać i z radaści płakaŭ. A Jakub skazaŭ Juzepu: „Ciapier użo sa spakojam mahu pamirać, bo ŭwidzieŭ ciabie“. Pośla Juzep nadzialiŭ baćku i bratoŭ budoŭlaj, najlepszaj ziemlaj i ŭsim, szto tolki im było patrebna.
2. Jakub żyŭ jaszcze siemnaccać hadoŭ, a pośla, pabłahosławiuszy synoŭ, pamior. Adprawiuszy żałobnyja madlitwy, Juzep i braty pachawali jaho ŭ Chananejskim kraju, bo hetak jon chacieŭ. A Juzep, prażyŭszy sto dziesiać hadoŭ, pamior i braty nadta jaho żaleli.
22. Uradziny Mojżesza.
1. Patomki Jakuba z czasam tak razmnożylisia, szto stali wialikim narodam. Jakub zwaŭsia takża Izraelam, dyk dziela hetaho i patomki jaho zawucca takża narodam Izraelskim. Tymczasam ŭ Ahipcie zastupiŭ nowy karol, takża sama Faraon. Jon ni źlubiŭ Izrae-
litoŭ i prymuszaŭ ich da ciażkaj raboty ŭ cagielniach i polu, a dahladniki biaz litości, bili ich. Napaśledak wydaŭ hety nialudzki Faraon prykaz, kab tapili ǔsich chłopcoŭ, katoryja ŭrodziucca u Izraelitoŭ.
2. Zdaryłosia, szto adna Izraelitka mieła wielmi pryhożaho syna i skrywała jaho praz try miesiacy. Nia mohuczyż dalej jaho skrywać, uziała placionku z trośniku, wymazała smałoj, kab ni praciekała i ŭłażyła ŭ jaje dzicia. Pośla pastawiła placionku miż trośniku, katory ros pry bierahu raki, dumajuczy sabie, a możaż chto źlitujecca nad dziacinaj. Starszaj swajej daczce zahadała stajać zdaloku za drewam i pryhlidacca, szto staniecca z dziaciom.
Boh jakraz pakirawaŭ tak, szto ŭ heta miesca pryszła kupacca daczka karalowa. Zahledziuszy miż trośniku placionku, pasłała służku dastać. Jak adkryła placionku i ŭwidziła dzicia, katoraje płakało, źlitawalasia nad im i skazała: „Peŭnia heta dzicia izraelskaje“. Sistra chłopczyka, paczuŭszy heta, ŭzradawałasia, padyjszła da karaleŭny i skazała: „Kali choczysz, karaleŭna, dyk ja mahu pazwać izraelskuju kabietu, katoraj aby karmiła dzicia“. Karaleŭna atkazała: „Dobra, idzi pazawi!“
Dziaŭczyna pabiehła pa matku i jana zaraz pryjszła da karaleŭny. Tady karaleŭna skazała jej: „Waźmi heta dzicia i haduj, a ja tabie zapłaczu“.
Matka ŭziała chłopczyka, hadawała, a jak padros, addała daczce Faraona; taja nazwała jaho Mojżeszam, szto znaczyć wyniatym z wady, i apiekawałasia im, jak swaim synam.
23. Kust u połymi.
1. Mojżeszu było nadta dobra ŭ karaleŭny, ale jak wyros i ŭwidzieŭ niadolu Izraelitoŭ, staŭ zastupacca za ich. Faraon, dawiedaŭszysia ab hetym, chacieŭ jaho zabić. Dziela hetaho Mojżesz uciok z Ahiptu na puszczu, dzie ŭ adnaho bahataho czaławieka, katory mieŭ szmat awieczak, staŭ za pastucha.
2. Adnaho razu Mojżesz zapuściŭsia z awieczkami daloka ŭ puszczu, aż da adnej wialikaj hary, katoraja zwałasia Horeb. Raptam uwidzieŭ jon kust uwieś u połymi, katory adnak ni hareŭ. Mojżesz chacieǔ padyjści bliżej, ale paczuŭ adtul hołas Boży: „Ni padchadzi bliżej! razuj nohi swaje, bo miejsca, na katorym staisz, światoja“. Mojżesz zakryŭ twar swaju, bo ni aśmieliŭsia ŭzhlanuć na Boha, a Boh kazaŭ dali: „Widzieŭ ja niadolu narodu majho ŭ Ahipcie; chaczu wyratawać jaho z ruk Ahipcian i zawiaści da prastornaho Chananejskaho kraju, bahataho małakom i miodam. Ciabie paszlu da Faraona, kab ty wywioŭ narod moj z Ahiptu“.
Mojżesz atkazaŭ: „Panie, Izraelity ni pawieruć mnie, kali skażu im, szto pakazaŭsia mnie ŭ puszczy Boh i kazaŭ wywiaści ich z Ahiptu da kraju Chananejskaho“. Tady Boh skazaŭ Mojżeszu: „Kiń na ziemlu swoj kij, katory trymajesz u ruce“. Mojżesz zrabiŭ heta i kij abiarnuŭsia u wuża, aż Mojżesz sa strachu puściŭsia naŭcieki. A Boh skazaŭ uznoŭ: „Wyciahni ruku i waźmi wuża za chwost“. Mojżesz zrabiŭ heta i z wuża ŭznoŭ staŭsia kij. Tady Boh skazaŭ Mojżeszu: „Zrabi hety cud pirad Izraelitami, a jany pawieruć tabie“.
Mojżesz paszoŭ da Izraelitoŭ ŭ Ahipcie. Z paczatku jany ni chacieli jamu wieryć, szto pakazaŭsia jamu Boh, ale jak jon zrabiŭ cud sa swaim kijam, dyk Izraelity zaraz pawieryli jamu.
24. Ahipskija plahi.
Mojżesz paszoŭ da Faraona i skazaŭ jamu: „Pan zahadaŭ skazać tabie: Wypuści narod moj z Ahiptu“. A Faraon atkazaŭ dumna: „Nijakaho pana ja ni znaju i Izraelitoŭ nia wypuszczu“ I staŭ jaszcze bolsz pryciskać ich.
Tady Boh zahadaŭ Mojżeszu rabić pirad Faraonam strasznyja cudy, kab prymusić jaho pazwolić Izraelitom wyjści z Ahiptu.
Napiersz Mojżesz kinuŭ swoj kij pirad Faraonam jon piramianiusia u wuża.
Pośla ŭdaryŭ kijam pa wadzie ŭ race, a ŭsia wada pa Ahipcie piramianiłasia u kroŭ.
Pośla hetaho ćma żab, muszak, much i szaranczy pakryła ŭwieś Ahipt. Poŭna ich było na polu, ŭ chatach, a nawat na paścieli Ahipcianoŭ. U pałacu Faraona takża sama było ich poŭna, a tolki, dzie żyli Izraelity, tam ich nia było.
Strasznaja zaraza zniszczyła bydła. Ludzi i bydła dastali karosty i abraśli pryszczami.
Hrad wytoŭk usio na polu.
Napaśledak praz try dni tak było ciomna, szto adzin druhoha nia moh widzić.
1. Pirapałochany Faraon pryzwaŭ da siabie Mojżesza i skazaŭ: „Nichaj sabie wychodziać Izraelity, ale tolki nichaj pakinuć swaich awieczak i bydła“. Ale Mojżesz atkazaŭ: „Usie stady musiać z nami pajści i ani adzin jahnionak tut ni astaniecca“. Faraon razhniewaŭsia i skazaŭ: „Idzi procz i ni pakazywajsia mnie bolsz na woczy, kali choczysz żyć“. Mojżesz atkazaŭ: „Ty mianie jaszcze sam pazawiesz, bo za niekolki dzion a poŭnaczy pamreć usio pierwarodnaje ŭ Ahipcian i budzić wialiki kryk, a ŭ Izraelitoŭ tak budzić spakojna, szto nawat sabaka ni zabreszyć. Tady ty sam budzisz nas prasić, kab my wyjszli“.
2. Nastupiła nocz, ab katoraj Mojżesz hawaryŭ Faraonu. Izraelity narychtawalisia ŭ darohu. Kożny aciec siamji musiŭ zabić najlepszaho jahnionka, ŭpiecz nia łomiuczy kościej i spażyć sa swaimi chatnikami. Krywiojża hetaho jahnionka treba było naznaczyć dźwiery swajej chaty, bo Boh skazaŭ Mojżeszu: „Noczczu zabju ŭsich pierwarodnych synoŭ Ahipcian, ale jak uwidżu kroŭ jahnionka na waszych dźwierah, aminu was, a pośla wywiadu z Ahiptu“.
3. A poŭnaczy Boh pasłaŭ anioła pazabiwać usich pierwarodnych ŭ Ahipcie, ad pierwarodnaho syna Faraona, aż da syna najmienszaho słuhi. Jak tolki ŭwidzieli heta Ahipcianie, padniaŭsia kryk i płacz pa ŭsich chatach. Faraon zarazża noczczu pasłaŭ pa Mojżesza i prasiŭ jaho, kab skarej wywioŭ Izraelitoŭ z usimi ichnymi stadami. Tady ŭsie Izraelity wyszli z Ahiptu.
26. Pirachod praz Czyrwonaje Mora.
Izraelity pryjszli da Czyrwonaha Mora. Tymczasam Faraonu zrabiłosia żal, szto ich wypuściŭ. Dyk z wojskam puściŭsia za imi ŭ pahon i pirad noczczu dahnaŭ ich na bierahu mora. Pirapałochanyja Izraelity padniali kryk. Tady Mojżesz skazaŭ: „Nia bojcisia! Boh za Was budzić wajawać“. I pa prykazu Boha padniaŭ swoj kij nad moram i zaraz ŭ Izraelitoŭ zrabiłosia widno jak u jasny dzień, a mora razstupiłosia pasiarodku i stało pa prawaj i lewaj staranie jak mur. Wiecier asuszyŭ dno i Izraelity pirajszli na druhi bok, nawat ni zamaczyŭszy noh.
Jak paczało ŭżo dnieć, Faraon uwidzieŭ, szto pirad Izraelitami razstupiłosia mora i szto jany ŭżo byli czuć ni na druhim bierahu. Dyk pahnaŭsia za imi z wojskam pa suchim dnie mora. Ale, jak użo byŭ pasiarodku mora, ŭzniałasia strasznaja bura i piaruny stali bić u Wojska Faraona.
A jak Izraelity wyszli ŭżo ŭsie na bierah, dyk Mojżesz padniaŭ uznoǔ nad moram swoj kij i tady wada z prawaha i lewaha boku rynuła na wojska Faraona i zatapiła ŭsich.
27. Cudy na puszczy.
Izraelity pryszli na tuju samuju puszczu, dzie Mojżesz kaliści paściŭ awieczak. Tam jany nia mieli czaho jeści. Ale dobry Boh, katory zaŭsiody im pamahaŭ, i ciapier ni zabyŭsia ab ich. Spuściŭ im z nieba pasiłak, katory zwaŭsia manna. Byli heta bielyja krupki, a smak mieli chleba z miodam. I hetym cudoŭnym pasilkam karmiŭ Boh Izraelitoŭ praz sorak hadoŭ, heta znaczyć praz uwieś czas, pakul jany byli na puszczy.
Adnaho razu Izraelity pryszli ŭ takoje miesca, dzie nie było wady. Tady Boh skazaŭ Mojżeszu: „Waźmi kij swoj i ŭdar im pa skale, a zaraz pryśnić adtul wada“. Mojżesz zrabiŭ hetak i zaraz papłyła adtul wada tak szto ŭsim chwaciła.
Izraelity pryszli pad haru Synaj i astanawilisia tam na niejki czas. Mojżesz paszoŭ na haru. Tam jamu pakazaŭsia Boh i skazaŭ: „Siahońnia i zaŭtra nichaj usie wymyjuć swaju adzieżu i pryhatujucca jak da wialikaho świata. Na trećci dzień, jak paczujuć hołas trub, nichaj padojduć pad haru“. Nadyszoǔ trećci dzień. Ad samaj rannicy byli błyskawicy i straszny hrom i czuć było hołas trub. Abłoki pakryli haru, katoraja dryżeła, a z jaje buchaŭ ahoń i dym. Szto raz usio macniej i macniej hrymieli truby.
Izraelity byli ŭ swaich pałatkach i nadta trywożylisia. Tady Mojżesz pawioŭ ich pad haru. Zaraz zrabiłosia cicha i Izraelity paczuli hołas Boży:
„Ja jość Boh twoj, katory wywioŭ ciabie z ziemli Ahipskaj, z domu niawoli.
1. Nia budzisz mieć bahoŭ czużych piradamnoj!
2. Nia budzisz używać Imieńnia Pana Boha naprasna!
3. Pomni światkawać dzień światy!
4. Szanuj baćku twajho i matku twaju!
5. Ni zabiwaj!
6. Ni czużałoż!
7. Ni kradzi!
8. Nia świedczy chwałszywa prociŭ bliźniaho!
9. Ni pažadaj żonki czuzoj!
10. ani domu, ani słuhi, ani służanki, ani woła, ani asła, ani wodnaj reczy czużoj!“
Izraelity stajali pad haroj i dryżuczy kryczali:
„Zrobim usio, szto nam każysz“.
Pośla Mojżesz uzyszoŭ na haru i dastaŭ tam ad Boha dźwie kamiennyja plity, na katorych byli napisany dziesiać Bożych prykazańnioŭ.
Hetyja prykazańnia daŭ Boh nia tolki Izraelitom, ale i nam. Dyk praz usio żyćcio spoŭniajmy ich wierna.
1. Izraelity, choć pryrakali spoŭniać dziesiać Bożych prykazańnioŭ, choć Boh twaryŭ dla ich wialikija cudy, adnak jany ni spoŭniali woli Bożaj i nawat niraz pamrukiwali na Boha. Dzila hetaho Boh ukaraŭ ich tak, szto aprycz dwuch usie, katoryja wyszli z Ahiptu, paŭmirali na puszczy. Mojżesz takża sama pamior, ale Boh dazwoliŭ jamu pirad śmierciaj uwidzieć z wysokaj hary ziemlu Chananejskuju, bahatuju małakom i miodam. Ziemlu hetu abicaŭ Boh Izraelitam i dzila hetaho zawiecca jana Ziemloj Abicanoj.
2. Maładoje pakaleńnie Izraelitaŭ, katoraje wyrasło na puszczy, uwyjszło da Ziemli Abicanaj. Szczaśliwy jany tam byli, ale nizadoŭha zabylisia ab Bohu i paczali prastupać Jaho prykazańnia, dyk Boh pasyłaŭ na ich niszczaścia, kab jany paprawilisia. Izraelity abo, jak ich zazwyczaj zawuć, żydy papraŭlalisia, ale ni na doŭha. Napaśledak tak sapsulisia, szto ni ŭważali ǔżo ani na dabradziejstwy ani na kary Boha.
30. Bałwochwalstwo i niahodnaść ludziej.
U druhich narodaŭ było jaszcze horsz jak u Żydoŭ. Byli heta pahancy, katoryja rabili sabie bałwanoŭ z hliny, drewa, kamieńnia, sierabra abo zołata i paważali ich za bahoǔ. Bałwany hetyja byli padobny abo da ludziej, z woczami, z wuszami, z nahami, abo czasam u paławinu da czaławieka, a ŭ paławinu da bydlaci, naprykład: da paławiny czaławiek, a ŭ druhoj paławinie ryba abo byk. Ale hetyja bałwany ni mahli niczoha swaimi woczami widzić, jak ludzi, ani pławać, jak ryby, abo ryczeć, jak byk, ani takża ruszycca z miejsca, wiedama jak kusok drewa abo kaminia. Dzila hetaho pahanie hraszyli, jak tolki chacieli, bo bohi ich abo bałwany ni adzywalisia.
Najhorszy prastupak pahanoŭ byŭ hety, szto jany zabiwali na achwiaru swaim boham ludziej, a najczaściej dziaciej.
Wykopywali jany jamy, kidali tudy dziaciej i zakopywali ich. Abo kłali takża dziaciej na ruki bałwana, kotory byŭ padobny ŭ paławinu da czaławieka, a ŭ paławinu da byka i ŭ siaredzinie byŭ pusty. U hrudzioch hetaki bałwan mieŭ jakby akno, a ŭ jaho bruchu paliŭsia ahon, dyk biednyja dzieci z jaho ruk zwaliwalisia ŭ ahoń i palilisia.
Jak pamiż żydami tak i pamiż pahanami byli dobryja ludzi, katoryja nadta ŭczuwali, szto ludzi tak abrażajuć Boha. Dzila hetaho prasili jany Boha, kab źmiławaŭsia i sasłaŭ Zbawiciela, kotoraho jaszcze ŭ raju abicaŭ ludziom. Boh wysłuchaŭ ich prośby i sasłaŭ swajho Syna, Pana Jezusa. Syn Boży tak palubiŭ ludziej, szto dla ich zbaŭleńnia zstupiŭ z nieba na ziemlu i staŭsia czaławiekam.