Biełarus (1913)/1913/6/Dumki ŭ czużoj staroncy
← Jubileusz chryścijanstwa | Dumki ŭ czużoj staroncy Абразок Аўтар: Пётра Просты 14 лютага 1913 году |
Maje żadańnia → |
Dumki u czużoj staroncy.
Z dalokaj czużyny — s pieknaj, ciopłaj Italii, szlu prywiet tabie, Maci — Biełaruś…
Rym adwiecznaja świetu stalica — taki słaŭny, taki wialiki, taki bahaty, ŭsio mnie daje, szto partreba dla duszy i cieła; ciopłaja, paŭdzionnaja słonca świecić tak jasna, tak pryhoża; kruhom kwietki, pieśni, wiasiella, — wiesna, wiecznaja wiesna!
A mnie markotna… sumna na duszy!
Mnie markotna, bo wiedaju, szto dzieści daloka-daloka na poŭnacz, spawitaja biełym śniehu pałoham, lażyć ŭ snie swaim daŭhawiecznym maja Maci — Biełaruś, takaja biazdolnaja, takaja niszczaśliwaja…
Braty maje tam żywuć, — darahije braty — Biełarusy…biednyje, dolaj pakryŭdżenyje, ludźmi zabytyje — braty darahije…
Cicha, spakojna niasuć swoj kryż, szto Boh im pasłaŭ, ŭzdychajuczy da inszaj doli. A choć im czasam sonijka prahlanie i dola uśmiachniecca lepszaja, jany ŭsio sumnyje, markotnyje…
A czamu? Bo nia wiedajuć, szto i jany bahatyje, szto i im Boh daŭ siły nimała!..
∗
∗ ∗ |
Bracie — Biełarusie! Hodzie markocicca!… Haławu zwyż: Ty bahat — ty duży — ty wielik! Skarby majesz wialikije i siły szmat.
Twoj pierszy i najwialikszy skarb twaja wiera świataja. Wiera heta słońca jasnaja, szto nad żyćciom twaim świecić szerym i apramieniwaje ścieżki ciarnistyje, pa katorych tabie Boh iści ukazaŭ; Wiera — heta ahoń z nieba pasłany, szto sahrewaje duszu twaju i serca, zastyŭszaja ŭ ciażkim zmahańni sztodziennaho żyćcia i niszczyć ŭsio, szto u tabie jość błahoha, hresznaho. Wiera — heta pancyr, heta mur nadziejny, szto ad woraha duszu twaju ścieraże. Wiera tabie sił dadaje ŭ pracy twajej krywawaj, wiera cieszyć ŭ smutku niadoli, wiera ŭzmacniaje ŭ biadzie. Wiera ciabie wuczyć, szto kożnaja ślazinka, wylitaja tut na ziamli, tam — ŭ niebie — ŭ perłu zamienicca darahuju; kożnaja kaluczka, szto tut ciabie ranić i muczyć, tam wiankom stanicca chwalebnym na twaju haławu; a kożny jenk i skarha twaja tam adazwiecca nadziejaj światoj i pieśniaj tryumfu. — Wiera — heta zadatak tabie ad Boha dany, szto, kali jaho nie zmarnujesz, tam — u niebie atrymajesz zapłatu wiecznuju, a tut na ziamli — błahasławienstwy, i łaski nizliczonyje…
A druhi twoj skarb — twaja mowa biełaruskaja. — Ad Boha danaja, jana nierazdzielna z historjej twajho karotkaho żyćcia, pierachadziuszaja z dzieda na ŭnuka, z baćki na syna — jak wialikaje, darahoje dziadzictwa, służyć jana i tabie ŭ doli — niadoli, służyć budzie i dziaciom twaim i unukam. — Czy ŭ madlitwach, szto da Boha szlesz; czy ŭ pieśni — jenku, szto z duszy twajej rwiecca na wolu; czy u hutarcy wiasiołaj — susiedzkaj, jana tabie służyć wierna i wierna twaje dumki druhim pieradaje. Jana ciabie łuczyć z hramadoj wuzłom nierazryŭnym i daje tabie możnaść szyryć siarod bratoŭ twaich i praŭdu światyń, i praświetu, i samomu wuczycca ad druhih, czaho jeszcze nia wiedajesz. Mowa narodu — dusza narodu; mowy nie stanie — narodu nie stanie. Bo jak swiet swietam, jaszcze nie czuwana — niawidana, kab narod pierażyŭ swaju mowu!..
A twoj treci skarb, moj bratok darahi, to mazali twaje czornyje, szto hłyboka ŭ twaje harotnyje ujelisia ruki. — Mazali twaje czornyje, „arder za trudy i za muki“, jak zawie ich pieśniar biełaruski, — to świadectwa, szto ty pracaj, dy praŭdaj na świecie żywiesz! Na pracu ciabie Boh satwaryŭ, i ŭ pracy aposzniaja meta twajho ziemskaho żyćcia. Praca ad hrechu adwodzić, praca siły hartujeć, praca hady żyćcia twajho mnożyć, praca u siamiejku twaju i dastatak, i radaść niasie. Praca — to nie praklaćcie — nie! to błahasławienstwa Boha! Praca i tolki praca nawuczyć ciabie i swajo canić i czuzoje szanawać; praca i tolki praca daść tabie czystaje sumleńnie, a czystaje sumleńnie da praŭdziwaho, wiecznaho dawiadzie adpaczynku…
∗
∗ ∗ |
Moj bratok darahi! Ty bahat, — ty majesz skarby, wialikije skarby! U ruce twajej — twaja dola. Kawać jaje treba, i kawać jak można najchutczej! Budawać treba swaju Baćkoŭszczynu, a budawać ŭsim i dla ŭsich!
Na fundamant pałaży naszu wieru światuju: jana nie pachiniecca!
Z rodnych dumak, s sloŭcaŭ rodnych złaży pomast nadziejny i trywały, kab złuczyŭ jon Budawańnie twajo z ŭsim świetam, z ŭsimi ludźmi — bratami. Twoj pot krywawy niechaj za cement pasłużyć…
Pracaj drużnaj, achwoczaj — z Boham i dla Boha — paniasiom my ŭsie, ŭsieczysta, cehliny dumak naszych i naszych trudoŭ — i zbudujem Budawańnie wialikaja…
Boh nam pamoże — sonijka ŭstanie — i zaświecić nam lepszaja dola!
Rym.
Piotra Prosty.