Smačna śpić Łukaš na piečy,
Ŭ ścienu ŭpioršysia nahoj;
Paryć śpinu, hreje plečy,
Hraje nosam, jak dudoj.
Što za licha? Śpić a čuje
Niejki jenk, jak s-pad ziamli,
Jakby płače chto, haruje,
Abo duch čyj zaniali.
Ciomna ŭ chaci, noč hłuchaja,
Noč wasiennaja lažyć;
Wiecier ŭ kominie śpiewaje,
Ŭ wokny doždžyček bubnić.
Jenk praciažny nie ścichaje:
O-o-oo-jej och! o-o-o-je jej! —
Łukaš wočy praciraje,
Džurhnuŭ śpinu pieciarniej.
Znoŭ pačuŭsia jenk u chaci,
I Łukaš sam zastahnaŭ:
— «Ty ci što, tut jenčyš, maci»? —
Žonku cicha zapytaŭ.
— «Ja, Łukaška!, ja sakole…
Oje-jej!» — «Što, jznou žywot?
Hore, Kasia, mnie s taboju!
Śmierć mnie — leki kožny hod». —
S piecy zlez Łukaš siardzita,
Słopnuŭ bosaju nahoj,
Spatyknuŭsia na karyta,
Hruknuŭ ŭ prypiak haławoj!
Wyhreb z jamki wuhloŭ paru.
Skačuć iskry duža dźmie,
Tolki hraje blesk ad žaru
I dryžyć u nudnaj ćmie.
Zapaliŭ Łukaš haźnicu,
Chatku bledna aświaciŭ,
Złość i škoda maładzicu:
Ciž jaje jon nie lačyŭ?
Ci nia jeździŭ pa znacharkach,
Abarmotach, znacharoch?
Dy što tołku ŭ niedawiarkach?
Choć adzin ci z ich pamoh?
Tolki hrošy jšli, jak ślina,
Jšli, a pomačy nima.
«Što z taboju, Kaciaryna?»
— «Och, nia wiedaju sama! «Ŭsio balić wa mnie, Łukaška!
«To ŭ žar kinie, to u pot;
«Nyje śpina, ŭ hrudziach ciažka,
«Rwie i tuzaje žywot».
— «A mo lipoŭ ćwiet pamože,
«Ci rumianak s čabarom?
«Padarwałaś ty, niaboža,
«Što ŭsio jenčyš z žywatom».
Mocna žonka zaniepała,
Adaleła jaje chwor.
Łukašu tut jasna stała,
Sto nia wylečyć čabor,
Až zmianiłaś baba s twaru,
Wočy ŭpali, wytyrk nos,
Ščoki čyrwany ad žaru,
Choład niejkl jaje tros.
A tymčasam razwidniałaś,
Jak Łukaš zaproh kania;
Pa zawuhołkach słaniałaś
Kłapatliwaja świńnia.
Cicha wieśnicy skrypieli,
Miernie stukaŭ ŭ humnie cep;
Žorny basam pieśni pieli,
Ciorli zierniatki na chleb;
Čuŭsia homan kala studni,
Wiodzier hruk, dziawočy śmiech, I užo hudzieŭ u kuźni
Kawaloŭ chrypaty miech.
Wosień poznaja stajała,
Čas niahody, chaładoŭ;
Nieprytulna pazirała
S pad tumana šyr paloŭ.
Z niskich, siwych chmar, jak ślozy,
Doždžyk liŭsia, wiecier wyŭ,
Na bałocie hnuliś łozy,
Les markotna hamaniŭ.
Tuskła, hłucha, jak u skryncy,
Tolki kuściki šumiać.
Miež prysady na haścincy
Nikahutka nie widać.
Chto pajedzie ŭ słoć takuja?
Chiba hetaka duša,
Što patrebu maje złuju,
Jak prymieram ŭ Łukaša.
Jedzie jon adzin dušoju,
Zakruciŭšysia ŭ burnos;
Konik kłypaje stupoju,
Hraź płuchcić iz pad kalos.
Jedzie jon, jak čort siardzity,
Dolu horkuju klanie:
— «Och, ty dola! prapadzi ty,
Atčapisia ad mianie.
Woś była ješče hdzie kara,
Kab jano pajšło ahniom! Darma treśnie rubloŭ para,
Ščyścić chwor jaje mnie dom.
A ci budzie pomač taja, —
Hrošy syp, nie paziraj;
Felčer zdorawa ździraje,
Musiš dać, jak nie wilaj!» —
Felčer žyŭ nie tak daloka.
Heta byŭ stary žydok;
Jon lačyŭ usich «na woka»,
Raiŭ chiny parašok,
Sol luberskuju, rycynu
Ad ŭsich bolej užywaŭ;
Majstar byŭ jon zrezać śpinu,
Adnym słowam, pamahaŭ!
Praz jakich dźwie — try hadziny
Ŭjechaŭ z im Łukaš na dwor;
A tymčasam ŭ Kaciaryny
Razrastajecca ŭsio chwor:
Stohnie, jenčyć biez prestanku
Pad dziarožkaju staroj;
Nie ścichaje bol ad ranku,
Tolki j čuješ: «o-o-je-joj!»
A słužanka ŭ piečy palić;
Kasia hołasam słabym
Wučyć dzieúčynu i raić
Jak waryć i što, i s čym;
Kolki treba ŭ harščok soli,
Kab nia sołana było, Kab rabiła usio pawoli,
Kab na stratu nia išło.
Felčer zaraz raspranuŭsia,
S torby strumenty dastaŭ,
I Łukaš nie azirnuŭsia
Jak jon baniek nastaŭlaŭ;
Zrezaŭ śpinu i nie znajsia.
— «Žywa budzieš, nie pamreš,
Ačaniaješ, nie pužajsia,
Kuču chłopcaŭ nawiadzieš.
Ja lekarstw nie ŭziaŭ s saboju,
Dyk pryšlu na złotych piać;
Wypješ — źnimie jak rukoju,
Pojdzieš ŭ prysiadki hulać». —
Mokry, złosny i hałodny
Staŭ Łukaš na swoj paroh.
Azirnuŭ jon kut swoj rodny,
Swoj nieradasny biarłoh.
Azirnuŭ — i što za dziwa?
Prosta, chaty nie spaznać!
Kasia zoryć tak ščaśliwa,
Kryku, jenku nie čuwać.
Chustkaj čornaj ŭsio zakryta
Piered chworaju wakno;
Stoł i ławy, — ŭsio pamyta.
Što b to značyła jano?
Ŭsio ŭ paradku, ŭsio prybrana,
Jak by Kolady pryjšli,
I abrusam stoł zasłany,
Jak u świata, da ziamli.
Nie atchodziačy ad klamki,
Hrozna jon hladzić u kut;
Łukašu i nieuciamki,
Čaho babka snuje tut.
Babka ŭ chaci haspadynia;
Pynić ŭsio, za usim hladzić,
Ŭsiudy woka swajo kinie,
Ŭsio ŭ rukach jaje kipić.
Choć staraja, dy ruchawa.
Čysty, bieły chwartušok,
Pazakasany rukawy,
Chustka skručena ŭ kružok:
Jon jaje pierš nie uhledziŭ,
Staŭšy bokam jak toj słup.
Cicha ŭ chaci, zmoŭkli dzieci,
Tolki śmiech nia schodzić z hub.
— «Što wy ŭsie paprucianieli?
Ci batrak ja wam, słuha?!»
Ŭ hety moment na paścieli
Čuje jon: «kuha — kuha!»
Tut Łukaš stupnuŭ dwa kroki,
Hruknuŭ šapkaju ab pieč,
Złosna źniaŭ burnos šyroki:
— «Treba rezać was i sieč!» —
Zahukaŭ jon sierod chaty,
Browy zsunuŭšy na nos;
— «I čaho mianie łazaty
Čort pa felčera panios!?
Hawaryła-b, što radziny!
Ha, kab was pabiŭ piarun!
A to nie! Lačy im śpiny,
Trasca treba wam, bizun!
Ja hasaju, jak sabaka,
Ad paŭnočy da paŭdnia,
Moknu, hnusia, niebaraka;
Sorak raz zhaniaŭ kania…
A toj žyd i rad chalera,
Niedawiarak, łysy pień,
Što jamu, sabačča wiera?
Kab jon spuch u hety dzień!»
Babka noraŭ jaho znaje,
Tolki-b moment ułučyć, —
Projdzie złość jaho pustaja,
Aby zdolna prystupić.
A Łukaš ŭ zasos uchodzić,
Chmuryć browy, zuby ściaŭ,
I wačyma hrozna wodzić,
Chto-b pad hnieŭ jamu papaŭ.
Wot papružku jon źnimaje —
Ab lekarstwach i zabyŭ,
Ci za pazuch… čort ich znaje,
Ci kudy ich pałažyŭ, —
Tolki jon raspierezaŭsia,
A butelki dziń-dziń-dziń!
Tut Łukaš jak uzławaŭsia:
— «Woś ja ich tut, čortoŭ syn!
Woś jak! woś jak!» — chodziać boty,
Jak kalosy z pad harmat.
Prapadaj čatyry złoty,
Zadawisia imi had!»
«Ach, Łukaš! Jaki paśpiešny!
Daŭ prybytak jamu Boh…
— Ty sapraŭdy Łukaš śmiešny:
A wam doktar i pamoh».
Babka chitra tak mirhaje,
I Łukaš adrazu źwiaŭ:
— «A mo j praŭda! chto ich znaje».
Hnieŭ jaho uwieś apaŭ.
Jon i sam byŭ rad pryznacca,
Što taki kaniec Boh daŭ,
Tolki ž brydka zrazu zdacca.
— «Ty-b naŭpierad papytaŭ», —
(Babka bližej nastupaje,
A Łukaš daŭ krok nazad):
— «Syn ci dočka? a to łaje.
Sam wa ŭsim ty winawat!
Hej! patrebny twaje strachi!
Uch, jak strašna! a ja-jaj!
(U babulki tut s-pad pachi
Wytyrk butli świetły kraj).
Woś, idzi zirni na syna!
Ŭwieś, jak ty! kab ja žyła»! —
Heta prostaja nawina
Ŭ radaść baćku prywieła,
— «Ty, babulka, małajčyna!
Ja daŭno ŭžo tak kazaŭ.
Wypjem, babka, kab Boh syna,
Kab usich nas hadawaŭ!»
|