Старонка:Zbornik «Našaj Niwy» (1912). № 2.pdf/55

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Son Anupreja.

Lohka zrabiłosia na sercy staromu rybaku Anupreju, bo jon uchitryŭsia ciškom ad žonki pierehnać na harełku kolki załatowak, dy pieralić u hłotku hetak šparka, ažno haława chadyrom pašła. Dziela hetaho jon śmialej, jak zaŭsiody atprawiŭsia nanač na bałota pastawić wienciery «na ščaście». Praŭda zybaŭsia jon u čoŭnie ad wypiŭki, jak tonkaja biarezina ad wietru, ale ničahusieńki: uładziŭ jon usio jak mabyć i wylez na biereh.

Na wysokim pahurku, kala pnia pierewiarnuŭ jon swoj čowien, razłažyŭ wialikaje ohnišče sa starych karčoŭ, nakryŭsia kažuchom i loh.

Nia čuŭ jon, jak u blizkaj pasiecy zawyli maładyje waŭčaty, jak zašeptaŭ žudasny bor nad sumnaj, adzinokaj pustkaj, nie bačyŭ, jak kruhom jaho, bytcym zapalenyje sierčyki poŭzali kupalskije čerwiački: jon chrapieŭ na ŭsie zastaŭki.

Son padobien da śmierci, ale Anupreju tolki śniłosia što jon pamior. Adpiejali jaho. Žonka hałasiła, jak maje być, chaŭtury uładziła pa ludzku: nie paskupiła ni wypiŭki, ni zakuski. Pachawali jaho bytcym pana jakoha u hłybokuju jamu, zasypali piaskom i — kwita, panie Mikita!..

Nie paśpieli ješče ludzi i z mohiłak zyjści, jak prylacieli kryłatyje anioły, padchapili jaho, jak lohkuju biełuju salominku i paniaśli na sud da samaha Boha.

Bačyć jon — Boh siadzić na wysokim pasadzie,