Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/157

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Kulka hradu, jak hrom,
Łomić ćwiet u ściabli,
I hałoŭkaju jon
Nakłaniŭsia k ziamli.
Dzień, druhi tak wisieŭ,
Bolej soch, čez i wiaŭ,
Až narešcie samleŭ
I na ziemlu apaŭ.
Z tej pary ŭžo prastor
Pachu bolej nia pje,
Tolki wiecier-wichor
Pieśni sumna piaje.
I dziaŭčaci z wadoj
Nia widać u sadku:
Źmiata horam-biadoj
Jana płača ŭ cišku.

|}

ŚLOZKI.

Markotny i prosty wazonik hliniany
Ŭ krywawa-čyrwony uzor malawany,
A ŭ im raście kwietka i ŭsio na listočki
Raniaje, jak ślozki, čyrwony ćwiatočki.

I ŭsio paziraje smutliwa ŭ wakonca,
Čakajučy świetłych pramieniejkaŭ sonca.
Biazdolnaja kwietka, tabie spahadajem
My ščyra, bo sami ŭściaž pahladajem

Ŭ zakurana ćmoju adwiečnaj wakonca,
Čakajučy świetłych pramieniejkaŭ sonca
I wierym, što skora jano ŭžo praz chmary
Zirnie i razhonie ŭsie sonnyja mary!…

PIEŚNIA DZIAŬČACI.

Tolkišto ścich doždžyk, nieba jšče chmureje,
Mnoha za poŭdnia ŭžo, — skora wiečareje.
Lohka stała dychać, byccam paśla wanny,
Čutny u pawietry wodar ad dziewanny.