Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/142

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Na sasonki, na jeli,
Na jałoŭčyki, lipki,
Jak z zimna skaścianieli,
Uskłała biełyja čypki.

Winiajom paŭbirała
Holla klonu, biarozy,
Rečku lodam skawała,
Wyciskaje ŭsim ślozy.

Pachawalisia ŭ nory,
To u dziupli źwiarata;
Ščyhła čeźnie, ŭ pakory
Až dryžyć kurapata.

Ledź nia prosicca ŭ chatu
Wierabiej markatliwy;
Nad aknom źwiesiŭ matu
Haspadar bajaźliwy.

A śmialejšy u sani
Kaninu zaprahaje,
Dy zimie — možnaj pani —
Bić čałom wyjaždžaje.

Pałazy zaskrypieli,
Zatraščeli z marozu
I u dal palacieli,
Udowal majučy lozu.

Uzłažyŭ rukawicy
Haspadar — ani dbaje
Srohaj pani — zimicy,
Što jaho pastrašaje.

U les pryjechaŭ pa drowy,
Walić wolchu siakieraj,
I wiasioły, zdarowy
Ždže ciapła z mocnaj wieraj

|}