Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/37

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Szto kaliści kniażyu jon u Krasnapoja;
Za usiaki prysłuhi, katorych daznau
At Staura i Haura, swaich brytanou,
Jon wiernym paddanym hramatu pasłau,
Sustraczać biasiedaj Staurouśkich dziadou;
Dzień na to naznaczyu sztob ich paminać,
Kalib Staura, Haura na Chautury zwać.
Wot baczycia dzietki jak my ich zaklali,
Zaraz pajawiliś — wiaczery spytali,
I pryhożaj doczce waszaj Kaciarynca,
Za dobraja sierca, pryniasli haścinca.

Zawiść biare Marchwu — złosna wokam stryże,
Aż tut abazwiecca mać jaje, Paraska,
„Zasztoż Kaciarynce maje bydź ta łaska?“
Biare obraz Łady, na sznuroczek niże,
Dyj prybrała doczku — radastna hladzić,
A Marchwa aż skacze — zołatam bliszczyć.

„Kaciarynkaż, maci, niachaj prybiarecca
U żaleznu cacku,“ — tak Marchwa piaje,
A pasla u hołas jana zasmiajecca,
Dyj kryżyk żalezny at matki biare,
Rukoj niaczystaju na sznurok czaplaje,
Na bieleńku szyjku Kasi zawieszaje: