Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/15

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Sinia da mokraho sialadca prystała,
Dyj mież zubou Zmitra razam s nim papała,
A basz jak kwacierkaj mazhi zadureu,
Nie hladzia s sialadcom bumaszku jom sjeu.

Mużyk jak zabaczyu szto tolka astausia
Kusoczak bumaszki — pierecwierazausia;
Haławoj ab scienu bjeć,
Wołasy na sabie rwieć,
Ruki łomić, dyj hałosić;
Reszta siniańkaj k Łachmanu padnosić;
„Mojże ty baciaczka! — moj ty sialazieńka!
Da dajżeż radu szto mnie tut rabić?
Hałouka maja durnieńka!
Jak że mnie biez hroszy wjarnucca da domu?
Szto skażu ja żonce — Panu Akanomu?
Choć idzi tapisia — nielha dalej żyć.“

A Łachman ważna, boradu pahładzić,
Dyj tak niaszczastnamu Zmitraku jon radzić:
„Choć kazuć ludzi sto Zmicier,
Darma sto muzyk, da na rozum chicier;
A ja kazu jon dureń i wieliki dureń!
Wot nie raunujucy — jak rabin nas Ureń.