Перайсці да зместу

Старонка:Smyk biełaruski (1918).pdf/26

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная


Žyd prydbaŭ karoŭ z dziesiatak,
Panastroiŭ chlaŭkoŭ, chatak,
Kupiŭ konika, pawozku,
I staŭ panam na ŭsiu wiosku.
U watlasach, pry zeharku,
Naniaŭ sabie i kucharku.
A jana ǔ jedwabnaj chustcy
Siadzić tolki na padušcy!
Piarwiej žyda zwali Beraj,
I paršyǔcam i chaleraj;
Potym zwali jahamościam,
Zyd staŭ pieršym ŭ chacie hościam.
Piarwiej jon dawaŭ pakłony,
Potym kłaniaŭsia chryščony.
A ciapier, idučy mima,
Usiaki šapku jamu zdymie
I całuje až ǔ ruki;
Ot jakije wyjšli štuki!
Jon znajomy z adwakatam,
Jon zapłacić tam dukatam,
Hdzie nam sotnia kaštawała,
A na našym že nie stała;
Jon s sudździoju, jon z maršalkam,
Jon s pasrednikam..... Jak wałkam
Krucie imi, usio zrobie
Tabie dobra j sam zarobie;
U biadzie jon i pazyče,
A adrobiš — jon zaliče.
Dobry žyd! Choć hrošy lubie,
A zhubić susim — nia zhubie.

Kab taki nam pan zyskaŭsia,
To-b swiatym jon nazywaŭsia.

Nia ūsim adna smierć.

Žyŭ pan u pałacy, — bahaty:
Nia moh paličyć swaich hrošy,
U sklepie jak bulba dukaty…..
A pan z jaho byŭ niecharošy.
A žyǔ u raskošy wialikaj:
Zachoče bywała kab hrali,
Dyk ciešuć jaho i muzykaj;
Zachoče, kab ludzi skakali,
Dyk skačuć, bywała, pjuć i jaduć….