A maskali ciahnuć mianie, jak sabaki.
Bili, bili u plečy, paciahnuli hdzieści,
Až ǔ dom wialiki, što na im zwannica.
Adabrali hrošy, a nie dali jeści;
Choć užo kabyły-b mnie swajej dabicca!…
Pradzieržali try dni. „Stupaj da dziareŭni!“
— „Hdzie-ž, kažu, kabyła, i hrošy, i sani?“
— „Kabyła izdochła, at paboju peŭnie,
— „A tabie za heto budzie nakazańnie!“
Wot dyk dažyǔsia! I znali-b ich złydni,
Što i nat kabyłaj takaja apieka,
Što z hoładu zdochła prastajaŭšy try dni,
Ale bić nia možna! Mianie-ž, čeławieka,
Zbili jak chacieli i dabro mnie hinie,
I nima apieki nadamnoj nijakaj.
Z hetakaj apiekaj i nas zjaduć świni,
Ci musim zrabicca kuśliwaj sabakaj.
|