Sypnuć iskroŭ snop at strachu,
Zadryžyć až miesiac sam:
„Chto ty, skul ty, čaho chočeš,
Čaho wyješ i šumiš.
To praz ślozy nam rahočeš,
To haryš wieś i dryžyš“.
Ja pasłaniec, wiecier bujny,
Prylacieŭ na sud was zwać.
U nas ciomna, kraj naš chmurny,
At ciamnoty ludzi śpiać.
Ja tam biŭsia, ja tam wiŭsia,
Ja im chaty pałamaŭ,
A ŭsio-ž taki nie dabiŭsia,
Kab narod swoj hołas daŭ.
|}
Wieru, bratcy, ludźmi staniem,
Chutka skončym my swoj son.
Na świet Božy ščyrej hlaniem.
Wiek napiše nam zakon.
Nie čarniłam pa papiery,
Hdzieś ŭ archiwy nie zdajeć,
Jon zbiraje potu mieru
I na niwu našu ljeć.
Ziamlu poić, jana rodzie
Sok ŭ zierniatach nam na chleb.
Spažywajem, a ŭ narodzie
Štoś, jak šepče: „Ustawaj ślep!“
Wieru, bratcy, ŭ našu siłu,
Wieru ŭ woli našaj hart:
Čuju ahoń ŭ nas nie bryłu.
Baču, bratcy, my nie s kart,
My nia z hipsu, my s kamienia,
My z žaleza, my sa stali,
Nas kawali u płamieńni,
|