niekolki dzion, i hetki doždž može paškodzić zbožžu i harodninie. Jany pačnuć hnić.
Časam chmary bywajuć asabliwa ciomny, zdaloku danosicca hrom, zichciać małanki. Burnaja chmara nasuwajecca ŭsio bližej, praletaje ŭzrywami wiecier, ot chłynuŭ husty doždž, zahrymieŭ hrom, i jarkaja małanka zazichcieła to tut, to tam. Pierajšło niekolki času, bura skončylasia i iznoŭ za zijało sonce.
Bywaje, što my bačym dalokije małanki, ale hromu my nia čujem. Hetkije małanki nazywajucca bliskaŭkami.
Kali sonce padnimajecca wysoka na niebo i ŭ pawietry stanie wielmi ciopła, tam i siam na błakitnym niebi pakazywajucca maleńkije abłočki: jany to zbirajucca razam, to razychodziacca i tajuć. Ale ot abłočki robiacca ŭsio bolšymi i bolšymi, i ŭ kancy pieretwarajucca ŭ wialikije kučy abłokaŭ. Časam niebo bywaje biezmała saŭsim zakryta hetymi biełymi kłubami.
Hledziačy na hetkije abłoki možna padumać, što heto dalokije pahurki i hory. Abłoki pływučy pa niebi pieramieniajuć swaju formu. Časam abłoki robiacca padobnymi na niejkich-ś dziŭnych zwieroň. Hetkije abłoki nazywajuć „tulahami“.
Jość abłoki „bołački“. Jany saŭsim niepadobny na daždžowyje chmary. Jany padobny na kuzłački waty, paraskidanyje pa niebi. Kali na niebi hetkije abłoki, to sonce, maŭlaŭ, hulaje z imi u chowanki: to jarka zaświecić, to zakryjecca ad nas jeju. Hetkije abłoki nazywajucca bołkami, bołačkami.
Časam wielmi wysoka pa niebi pławajuć abłoki, padobnyje da kasmykoŭ lonu, abo wałos. Ich nazywajuć piernatkami.
Kali pad wiečar staiš na wysokim bierazi reki, ci hłybokaho jaru, to časta možna ŭbačyć, jak tam, u nizie, nad rečkaj, ci ŭ jary źbirajucca kłuby tumanu. Hladzim zwierchu, i tuman zdajecca abłočkam.