Старонка:Rodnyje zierniaty (1916).pdf/68

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

sporny! Siwy woły šeściarnioj aručy wałočać płuhi, nu i rodzić! Tam paroj usie kałośsia, jakby puhi. Ja prywioz, daść Boh, nie marna ceły miech adtul pšanicy; dam pa horści haspadaram: može z našaj Boh ziamlicy nas nadzielić uradžajem, jak na henaj Ukrainie!?“

Pilip skazaŭ: — „Ciapier znajem: staršynioju budzieš, synie! Z durnia małaja nawina, ščyraj praŭdy ani znaku… Kamu świtka sławianina nie prychodzicca da smaku, chto naš zwyčaj ci ihryšče na pašmiešyšče padyjmie, što-ž z jaho kraj rodny zyšče? što s pustoj kality wyjmie?! A chto sercam, dušoj rady, da swaich tulicca skory, toj nam brat! Budź nad hramadaj staršynioju ty, Hryhory!

Pytańnia dla hutarak i piśmiennych rabot. Kim byŭ Pilip? Čamu jon nie chacieŭ być bolej staršynioj? Što skazała hramada i što adkazaŭ Pilip? Kudy pasłaŭ synoŭ? Što, wiarnuŭšysia, skazaŭ pieršy syn? Što skazaŭ druhi? Što skazaŭ trejci? Katoraho syna Pilip naznačyŭ być staršynoiju i čamu? Jaki maralny sens hetaho apawiedańnia?

Nie spanatryŭ.

Jak čutno, dyk hetak, musi, ŭ nas pa cełaj Biełarusi: kožny dwor i kožna chata maje prykazak bahata. U kožnaj sprawie, ŭ kožnym dziele, jak padumaješ tykiela; a spisać ich ŭsie z natury dyk wałowaj mała skury. Ale prykazki ŭsie hety nie lichoj bywajuć mety: ich prykiemić tolki štuka, a tam — kožnamu nawuka.

U adnej wioscy daŭnawata žyŭ adzin mužyk bahata, tak jak inšy raz bywaje, kali ŭ maśle syr pływaje. Mieŭ i hrošej i budynku i charošuju skacinku, mieŭ dačušku i synočka, udałoha adzinočka. A pražyŭšy wieku spora, jak pračuŭ kaniec swoj skora, zaloh stary ŭ karawaci, dy dziaciej k sabie staŭ zwaci. „Dzietki, kaže, maje miły, ja ŭžo blizak da mahiły! Tabie, dačka, treba budzie z woli Božaj