Старонка:Puty kachańnia.pdf/27

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Bajałasia, što z woč paznaje,
Što ŭžo j jana jaho kachaje.
Jon lubawaŭsia joj dawoli
I byŭ ščaśliwy, jak nikoli;
Dušoju čuŭ jaje usieńku
I ŭ tacht śpiawaŭ joj pacichieńku:
„O, ty majo ščaście, žyćcia majho zorka,
Ty skarb moj adziny, ty kwietka maja;
Ty jość asałodaj majej doli horkaj,
Mianie ažyŭlaje prysutnaść twaja!
Jak ja ciabie baču, maja ty praleska
Tady ŭ maim sercy jość radaść žyćcia,
Jak byccam prychodzić niabiesnaja wiestka
I budzić raptoŭna mianie z niabyćcia.
O, ty, moj aniołak, dan Božym mnie wokam.
Kab šlach moj žyćciowy nia mieŭ złych načej,
Žyćcia majho ściežki świaci swaim zrokam
Twaich ciomna šerych, miłosnych wačej,
Pazwol biaz supynku z taboj hamanici
ŭhladacca biaskonca u wočy twaje
Kab tak pry tabie moh ščaśliwa ja žyci,
Kab snuć pry tabie moh ŭsie dumki swaje“.
Jana ničoha nie kazała:
Spuściŭšy wočki tancawała.
Jahony ŭsie kachańnia słowy
U jejnym sercy mieli schowy.
A kroŭ jaje chacia burliła,
Da ščyraści dušu chiliła,