sposób zamordowany wachmistrz Mikołaj Wojtasz, którego zamęczył komisarz czekista Minkier.
Taki stan rzeczy prześladowań i represji trwał aż do chwili, gdy Niemcy mieli wracać do kraju, t. j. do końca października 1918 roku. Wielu ludzi zginęło bez wieści i w sposób niewytłomaczony.
Znowu zostałem uprzedzony, że sztab sowiecki postanowił mnie wezwać do Petersburga, gdzie miano mnie aresztować i ulokować w bezpiecznem miejscu, a drugi pułk kawalerji sowieckiej został wysłany do Strug Białych w celu rozbrojenia tam stojącego mego dywizjonu kawalerji, drugi dywizjon miał być rozbrojony na froncie. Aby mieć pretekst do represji, Niemcy i Sowiety prowokacyjnie ściągnęli pierwszy dywizjon z frontu do Pskowa, gdzie też ten dywizjon był rozbrojony przez Niemców, a następnie wcielony do formacji gen. Wandama, organizowanej przez niemiecki sztab w Pskowie — jako oddziały przeciwkomunistyczne, a właściwie przeznaczone do wymordowania pozostałych przy życiu Słowian w celu ich unicestwienia.
Przedsięwzięłem środki ostrożności. Ordynans mój, Kuba Chasieniewicz, Tatar, rodem z ziemi wileńskiej, obecnie obywatel miasta Dzisny, w mojem przebraniu i ucharakteryzowany wyruszył z wezwaniem z Ługi do Petersburga. Następnie po przy jeździe do Petersburga przebrał się i zbiegł. Ja zaś również w przebraniu przybyłem w nocy do Strug Białych, zaalarmowałem dywizjon, rozbroiłem sowieckie patrole i ruszyłem ku Pskowu, przebijając się do strefy neutralnej.
Tam dowiedziawszy się, że w Pskowie Niemcy są nieliczni i niemocni, gdyż padli na duchu pod wrażeniem klęski na zachodzie, postanowiłem połączyć się z organizacjami przeciwbolszewickiemi i w miarę odchodzenia wojsk niemieckich walczyć za wolność krajów, dążących do samodzielności.
Na propozycję Niemców, bym złożył broń