dalszej, niecnej roboty dla zagłady cywilizacji ludzkiej.
Z tem trzeba się liczyć. — Polska okazuje wiele humanitaryzmu, przyjmując prześladowanych. Jednak nie wolno zapominać, że Niemcy nietylko w zaplombowanych wagonach, lecz przez różne fronty i pod różnymi pretekstami i misjami umieli przemycać potrzebne im jednostki dla rozkładu, demoralizacji i różnych inscenizowanych wystąpień.
Musimy oko i ucho mieć skierowane na przybyłych z nad Sprewy, dla dobra prawdziwych naszych przyjaciół. Taki przemyt jednostek z agentur wrogich jest niemniej groźnym od gazów trujących.
List jako dokument
Berlin, 10 IX 1933
Drogi Generale!
List Pański, wysłany doprawdy partyzanckim sposobem, dotarł do mnie, mimo ochrony granic i kontroli „sympatycznych szturmowców“ i jak ich tam zwą.
Tekst pańskiego rękopisu, który miałem przyjemność czytać przed niedawnym czasem za mej bytności w Polsce, pamiętam i, jeszcze raz podkreślam, że jest to ujęcie zagadnienia „Hitlerowczyzny“ chociaż śmiałe, jednak zupełnie logicznie.
Hasło, które zapamiętałem z tekstu Pańskiego rękopisu „Wznoszę okrzyk — niech żyje Hitler!“, — w znaczeniu przez Pana podanem nie jest tu na terenie Niemiec odosobnione. Bardzo wielu rdzennych Niemców (blondynów ze świadectwami kilku pokoleń aryjskiej krwi) trzeźwo myślących, powtarza go, dodając w duchu: „czem gorzej — tem lepiej“; może przed ostateczną katastrofą, do której nieobliczalny Hitler & Co. kraj prowadzi, stanie się coś, co położy kres tej zabójczej dla Niemiec, a rozbójniczej polityce, czy braku jej. Tu też niebrak ludzi logicznie, trzeźwo i kulturalnie myślących. Jest jedno „ale“. Ci ludzie nie umieją reagować na brutalne metody regimu hitlerowskiego. Możnaby powiedzieć, że inteligencja jest niezdarną i do pracy skonsolidowanej nie nadaje się. Podobnie było w Rosji w czasie rewolucji. Ogół — to masa bezkrytyczna, a dzięki