Перайсці да зместу

Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/21

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

wiečar, malinačka, dobry wiečar, lubańka. Što! zamarkociłasia pa mileńkim? A jon taksama tolki ab tabie i dumaje, tolki taboju i żywie!

Wola. A dzie-ż jon?

Taras. Jak dzie? A woś tut, pierad taboju staić, u twaje jasnyja wočki hladzić. Ci-ż ja tabie niamiły, nia luby. A jak ja ciabie lubić budu, jak budu šanawać, pieścić, jak budu tulić ciabie da majho haračaha serca. (Tulić kij.) A ty mianie za heta pryhałubiš, pacałuješ í budziem my z taboju ŭ dwaich żyć, jak hałubkoŭ para!..

Wola. Tolki kożny z hetych hałubkoŭ na roznaj strasie siadzieć budzie.

Taras. Cha, cha, cha! Nie na strasie, maja kwietačka, a na paścieli. Tolki ty lubi mianie, a ja, a ja… (Śpiawaje.)

Ja budu lubić ciabie wiečna,
Až da skonu, da mahiły,
Pieścić budu caławać,
Pakul chopić siły.
Ty adno ŭ mianie kachańnie,
Ty adna ŭ mianie luboŭ,
Kali chočaš prad taboju
Na kaleni stać hatoŭ.

(Stanowicca na kaleni. Wola ŭciakaje. U hety momant z adnaho boku sceny ŭwachodzić Trachim i Hanna, a z druhoha — Astap i Wola i ubačyŭšy Tarasa na kalenkach pačynajuć śpiawać.)