Čatyry starony świetu.
Janka sprytny byŭ chlapčuk, ale ješče nie chadziŭ u škołu, dyk dziwiŭsia, jak jaho brat starejšy, katory byŭ užo u školi, moh raspaznać i ŭ lesi, i ŭ poli, dzie jakaja starana świetu.
Chacieŭ i Janka hetak sama raspaznawać starony świetu, ale stydaŭsia spytacca u brata.
Adzin raz u świata brat zawioŭ Janku daloka ŭ pole. Pahoda była charošaja, ciopłaja, i im dobra było siarod zieleni paloŭ i łuhoŭ. Tut Janka nawažyŭsia zapytacca u brata, jak jon raspaznaje starony świetu.
Brat hetak tłumačyŭ Jancy: „Starony świetu paznajucca pa soncu. Kali ty, Janačka, stanieš ciapier da sonca twaram, — bo sonce ciapier akurat u poŭdni, kali my abiedajem doma, to pierad taboj budzie pałudniowaja starana świetu, s-prawa budzie zachad, z-lewa uschod, a z-zadu pounač.“
Janka zapamiataŭ heta i wiedaŭ s tej pary, dzie poŭdzień, dzie zachad, dzie ŭschod i dzie poŭnač.
KAZKI.
Biedny woŭk.
Byŭ sabie woŭk, katory čuć z hoładu nie prapaŭ: nidzie ničoha nia može zławić. Ažno bačyć: baran pasiecca u kustach.
— „Witaj, baran, ja ciabie zjem!“
— „A chto ty taki, što budzieš mianie jeści?“
— „Dy ja woŭk!“
— „Dy brešeš, — ty sabaka!“
— „Nie, dalbo, — kaže, woŭk!“
— „Nu, kali woŭk, to stań na ŭzhorku i raziń lapu, a ja sam tabie u hłotku ŭskoču.