Старонка:Pan Tadeusz (1859).pdf/60

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Da j kwastar, choć kapturóm ksiandzóuśkim nakrýusia,
Wídna szto u klásztary dóuha nia nażýusia.
Nasíu jon znak nad wúcham i ubaradzíe ránu,
Strałbóju, aśli píkaj jásna napisánu.
Nia tólkaż to paránach, zhadájesz pa minie,
Szto jon slużýu uniéram, — móa u czużbinie.

Kali pry słúżbie Bożaj, u hóru s rukámi,
Abiérniacca k naródu, sztob skazáć »Boh s wámi!«
Zdajécca szto to żauniér, wýciahszyś strunóju,
Staíć pred achwicéram s padniátaj strałboju.
I słaucá jon swiatýje tak hółaśna prawić,
Woś báczycca wajakóu u parádak stáwić.
I razkázy lepsz wiadzié ab nawínach stáry,
Czym malítwy czytáje uswajóm brawiary.[1]
Abadziájaś tam da siam, — wiédama pa kwéście,
Czásta żywie niadziélku u pawiatówam mieście:
Róbić tam antarésy, — a listóu, woś śmiéci!
Atbiaré, dyj zamknúuszys czytáje u kléci.
Czasám szle jon pasłańcáu, da ni kómu uwóczy
Nia skáże kudý ich szle; czásta sam u nóczy

  1. Brawijár, — to ksiandzóuśkaja da malitwy książka, pisana pa łatýni. —