Старонка:Hasciniec dla małych dziaciej (1906).pdf/18

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

łożku chworoje. Nad rankam tolki palehczało i Ludwisia zasnuła, jak maje być.

Starszyny paszli da chaty. Lesnik da lesu; lesniczycha stała ŭ pieczy palić. A Jeulka z Aliksandram sieli dahladać, spiaczai Ludwisi. Aliksandra spiorszyś na ruczki, doŭho dumaŭ, pahladajuczy na Jeulu. A posle pytaje: „Jeulka, siestronka, ciż ty na mianie i na Ludwisiu nie sierdujesz! My stolki nakryŭdzilisia nad taboju?“ — Aj, hłupstwa szto spaminać staroje! — pierebiła Jeulka. — Nie Jeulka! nie! my byli złymi dziećmi, my ciabie zwali „ryżaju!“, a ty lepsza od nas usich!…“ I Aliksandra, płaczuczy, abchapiŭ ruczeniatami szyju Jeuliny i paczaŭ pierepraszać.

Z toj pary dzieci stali żyć zhodnie a i prozwiszcze „ryżaj“ skoro paszło u niepamiać.