Старонка:Gedali (1907).pdf/10

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 6 —


Rukami razmachwaŭ szyroka i kryczaŭ tak mocna, szto až pa poli razchadziłasia daloka. Ale achrypły, cichi hołas paczaŭ iznoŭ toje samaje:

— Oj! oj! niechaj mianie wielmožny panicz puścić… Ja da szynkara ŭ Szumnaj na naczleh… Oj, sud!… Hety haroch tak pry samaj darozi raścieć, a czamu jon pry darozi? Ja baćku wielmožnaho panicza znaju… Kab jon szczaśliwy byŭ, jak ja jamu žyczu!… kab jon druhi taki chwalwarak kupiŭ!… kab jamu ŭ poli zołato samo radziłasia!… kab jon, nu!… sto takich, jak panicz, pieknych synoŭ wyhadawaŭ!…

U zmroku nia było widać jaho twary, ale, szto niekolki słoŭ, hnuŭsia ŭ nizkim pakłoni, a prysadzisty toj chłopiec, ci kali ŭžo hnieŭ prajszoŭ, ci tak z natury nia hnieŭliwy, buchnuŭ śmiecham:

— A tož błahasławić! — Sto synoŭ. Dobra ja na hetym skarystaŭby, kali mieŭby dziewianosta dziewiać bratoŭ! Nu, dusza niechryścijanskaja, niczoha nia zrobisz, niczoha nie wycyhanisz ty ŭ mianie swaimi błahasłaŭlenniami! Marsz pierada mnoj, a ja dyk za taboju jak sałdat za arysztantam. Da baćki, na sud! Ein, cwaj, drej, — marsz!

Robiaczy, jak maskal na wuczenni, uziaŭ kij na apleczak i paczaŭ nadychodzić na žyda, katory z wysiłkam i stahniacienniem padymaŭ pakunak na pleczy. Aśmielany wasołaściaj chłopca, szto jaho zławiŭ, zahawaryŭ znoŭ s cichim śmiecham:

— Nu, pajdu, pajdu! A czamuž ja nia maju pajści? ciž to ja paniczoŭskaho baćki nia znaju? ciž ja nia wiedaju, szto jon biednamu Gdalu niczoha złoha nia zrobić? Ja pana Ihnaca Karejbaho znaŭ jaszcze tahdy,