Myśli sumnyja nie pakinuli mianie. Zdajecca mnie, što duchoŭnaja starana majho žyćcia zmaleła. Myślu laniwa. Biełaruščyna žywa mianie interesuje. Balić mnie surca, jak čuju žarhon tych, što chočać kinuć mowu rodnuju na karyść čužoj. Ale ja nikomu nia kidajusia z swaim pohladam na hetu sprawu. Mahu ja mylicca pad tym uzhladam, što biełaruskaja mowa zawajuje sabie prawa miž narodaŭ, ale nichto mianie nie prakanaje, što bytcam my haworym rasiejskim žarhonam. Heta praciŭna i našaj historyi i našamu bytawomu pačućciu.
4—IX. Jašče ab wajnie. Bolš hodu ŭžo lijecca kroŭ cełaj Eŭropy. Šyracca hoład i pošaści, šaleje ahoń, rabunak — a kančatku niadoli nia widać. I što zrabiłasia čaławieku, hordamu z swajho rozumu, pyšnamu z apanawańnia pryrody! Ciž dabru wynachodaŭ i pracy pakaleŭniaŭ dziela cywilizacyi sudžany byŭ taki sumny kaniec?! O, złość hibučaja, ślapaja ty strašenna! Tak zaŭsiody: što čaławiek prawaj rukoj zbuduje, lewaj starajecca źwiarnuć — i to ŭ imia lepšaje budučyny… Ironija! Kazaŭby za mora slozaŭ krywawych možna kupić sabie ščaście!…
Wajna čapiła ŭžo i naš kutočak ziamli. Z swajho pasadu pryjechaŭ ja ŭ rodnuju staronku ŭ Kluščany na fest. Tutaka mianie i zachapili wypadki. 30-ty lipień prajšoŭ spakojna, choć u pawietry ŭžo wisieła bura. Ciažkaść niejkaja ŭsim udzialałasia. Ja kazańnie mowiŭ. Mimawoli končyŭ sławami: „Z Boham budziem žyć i pamirać!“ Wiečaram pačaŭsia chutki adstup rasiejskaha wojska. Widać byli blizka pažary: znak, što apošnija rady rasiejcaŭ nieŭdaločku. Praz usiu noč bystry adchod kawaleryi.