twaja — čakaje afiaraŭ. Patrebny afiary, kali maje pryści wybaŭleńnie. Ja nie pajdu šyrokim razhonam ludzkoba rachunku. Ja chaču tolki słužyć twaim duchoŭnym patrebam, biełarusie. A jany ahramadny. Sapraŭdy skazać treba: „Žniwo wializnaje, a pracaŭnikoŭ mała.“ Boža, daj mnie zrazumieć i ŭpeŭnicca, jakoj žadaješ ad mianie služby. Addajučysia najbližejšym bratom maim, ja chaču spoŭnić Wolu Twaju, šukać praŭdy i niaści znajdzienuju druhim.
13.—VIII. Siahońnia słuchajučy znon naš cudny kaścielny, rablu probu addać uražańnie wieršam. Pa polsku pišuć usie. Biełarus — sirata: śmiajucca z jaho mowy. Ja lublu biednych, apuščanych… Budu pisać pabiełarusku. Mowa biełaruskaja jość hładkaj i zhučnaj: moža słužyć i da paezyi (ale sam siabie ja da paetaŭ zaličyć nia wažusia). Pastarajusia wyhładzić styl swoj biełaruski. Zhodzicca ŭ budučynie.
20—IX. Da maci nad mahiłkaj! Nie haruj ty, maci, i nie zabiwajsia, kali dziciatka rodnaje, darahońkaje, jak krasku biez pary źwianutuju, kładzieš u mahiłku!… Ach, praŭda — ciažka razłučycca z kachańniem twaim, što hrudziami ŭskarmiła, ślazami abmyła, sercam słužyła. Smutak niaźmierny ščemić jaho. Alež ty, maci — chryścijanka! Dzie wiera twaja i spadzieja žyćcia wiečnaha? Ciž tut u mahiłcy piaskowaj kaniec usiamu? Nie, nie! Tam u świecie wyšejšym, dzie ślozy hinuć, dzie radaść biaz miery, — ubačyš swajo dzicia, kali zasłužyć tej łaski zachočaš. Uciamiš jasna, što darma zabiwałasia nad jaho mahiłkaj; zdziwisia, što nie razumieła ščaścia, skrytaha ŭ maładoj, na pačatku, abo ŭ kwiecie wieku, śmierci…
6—XI. Skul biarecca heta nizkaja paharda da našaj rodnaj mowy? Ci sapraŭdy jana