Перайсці да зместу

Старонка:Dudka Biełaruskaja (1907).pdf/33

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Wot užo i poǔnač, a nia jeść wiačery.
Zwaryła zacirku, dyk až honie ślinku,
Małačkom zbialiła, jak tuju śniažynku!
Hej, laciž, kabyła, pa pnioch, pa kamieniach,
Bo jana čakaje usia u płamieniach[1],
Usia u płamieniach ad adnej miłości!…
Hej, laci kabyła, kab nia ǔspieli hości.
Hej, basuj, basujže, maja ty kabyła,
Kab žonka nia spała, dzwiery atčyniła.
Maskaliž u wiosce jašče nie pasnuli, —
Pralaciž kabyłka, kab jany nia čuli!
Rwi, kabyła, žywa, wiazu ja haścinčyk;
Ci chustku čyrwonu, ci wałowy bičyk;
Hej wiazu haścinčyk, wiazu kiermašowy,
Ci nowuju chustku, abo i bić nowy!

|}

Padarožnyje žydy.

Što kruk kruku nia wydziubaje woka,
To wiedama daŭno i wiedama daloka:
I hdzie krapčejšyje dziarucca,
Dyk słabšyje niachaj že nia sujucca,
Bo ǔžo čuby napeǔna što parwuć,
Kali jany adzin druhoha[2] nie pajmuć.
Z dwuch miastečkaŭ dwa padwozcy
Dwuch žydoǔ wiazli naproci;
Spatkalisiaž na wuzińkaj darožcy
I ni wodzin nia ustupaje pa achwocie:
Toj kaže: „parcha ty wiazieš, darohu daj!“
A toj kryčyć: „ty pana mnie nia łaj.
Bo ja twajho i bić hatoǔ!…“

  1. lepiej: płamienni (p. m.).
  2. p. w. adnaho.